Czy Polacy lubią polskie wina?
Lubią, tak jak lubią i cenią polskie produkty. Czas jednak odejść od hasła „dobre, bo polskie”, ponieważ nie koncentruje się ono na jakości. Trzeba zastąpić je innym: „pokażemy, że polskie najlepsze” – to wyraża aspiracje i mobilizuje do rozwoju. Polskie wina są przykładem dążenia do produktu szlachetnego, naturalnego i wysokiej jakości.
Jednak polskie wina przez lata nie kojarzyły się dobrze.
Ponieważ w PRL nie było prawdziwego winiarstwa, ale jedynie sektor wielkoprzemysłowej produkcji taniego produktu niskiej jakości, opartej na przerobie koncentratów i różnego rodzaju dodatkach. Prawdziwe wino nie jest produktem biznes planu. Powstanie winiarstwa w regionie wymaga dziesiątek lat organicznego rozwoju, doświadczeń z uprawą, a następnie z wyprodukowaniem wina. Rozwój polskich winnic to dopiero ostatnie 30 lat. Dziś średnia powierzchnia winnicy wynosi zaledwie 3 ha. Wytwarzamy w Polsce nieco ponad milion litrów wina gronowego. Jesteśmy w momencie powiększania upraw i stopniowego zwiększania podaży, bo dziś wino z polskich winnic sprzedaje się na pniu. Mimo wysokich cen, bo trudno znaleźć wino poniżej 50 zł za butelkę.
Które regiony w Polsce mają najlepsze warunki do uprawy winorośli?
Za takie tereny uznajemy okolice Zielonej Góry i obszary wokół dolnej Wisły do Kazimierza Dolnego, Podkarpacie i Roztocze, gdzie są doskonałe warunki glebowe. Jest tam najwięcej godzin słonecznych w roku. Dlatego właśnie tam założyliśmy winnice i Fundację Winiarnie Zamojskie.
Czy fundacja będzie zachęcała sadowników do uprawy winorośli?
Natura nie przyznała winogronom wyłączności na szlachetne wino. Jest wiele owoców, które się do tego świetnie nadają: porzeczki, wiśnie, gruszki, jabłka itp. Dlatego na Zamojszczyźnie rozpoczęliśmy studia nad szlachetnym winem z owoców. To główna misja fundacji. W przechodzeniu na winiarstwo upatrujemy dużą szansę rozwoju dla rolników, w szczególności sadowników. Widzimy, jak wspaniałe efekty osiąga winiarstwo w Europie we wspieraniu i kreowaniu rozwoju regionalnego. W efekcie regiony winiarskie nie tylko nie są biedniejsze od wielkomiejskich, ale często bogatsze. Potrzebna jest do tego definicja wina owocowego, dzięki której produkcja zostanie ograniczona do fermentacji świeżych owoców i soków świeżo wyciśniętych, a wszelkie dodatki – zakazane. Sadownik, który miałby przejść na winiarstwo, potrzebuje takiej definicji, aby skutecznie konkurować dobrym, nietanim produktem, a nie przegrać z wielkoprzemysłową produkcją. Fundacja będzie wspierać tworzenie polskiego rynku produktów regionalnych. Obecnie stanowi on 8 proc. unijnego rynku żywności. Polska w tym rynku nie uczestniczy. Chcemy to zmienić. Nie chodzi o samą produkcję wina, ale o wprowadzenie strategii dla rozwoju marek i sektora żywnościowego premium.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.