Książka „Uduszeni” opisuje, jak z problemem zanieczyszczenia powietrza radzą sobie różne kraje. Dla kogo ją napisałaś?
Dla każdego, kto tak jak ja oddycha brudnym powietrzem. Mieszkam w Londynie od prawie 19 lat i od początku niepokoiła mnie jakość powietrza w mieście. Za każdym razem, gdy wychodzę na zewnątrz, czuję zapach spalin. Nie miałam pojęcia o skutkach ich wdychania, wiedziałam co najwyżej, że brudne powietrze wywołuje ataki astmy. Wszystko się zmieniło, gdy w 2012 r., przy okazji igrzysk olimpijskich w Londynie, przygotowywałam materiał o stężeniach zanieczyszczeń powietrza w stolicy Wielkiej Brytanii i ich wpływie na zdrowie. To, co odkryłam, zszokowało mnie. Okazało się, że badania naukowe wiążą smog ze zwiększoną liczbą zawałów serca, udarów mózgu, demencji, raka, poronień, przedwczesnych porodów itd. Te informacje zmartwiły mnie jako osobę i rodzica, a jako dziennikarce wydały się ważną historią do opowiedzenia.
Zanim siadłaś do pisania, odwiedziłaś kraje, które mają najbardziej zanieczyszczonepowietrze na świecie. Jakie wrażenie zrobiła na tobie Polska, której poświęciłaś osobny rozdział?
Bardzo mi się podobało, ale zanieczyszczenie powietrza jest u was bardzo poważnym problemem. Węgiel jest jednym z najbrudniejszych paliw na Ziemi, a to on w dużym stopniu zaspokaja energetyczne zapotrzebowanie Polski. Będąc w Krakowie, zauważyłam, że walka o czyste powietrze koncentruje się na ograniczaniu niskiej emisji, czyli zanieczyszczeniach z przydomowych pieców. Ale to tylko jeden krok, bo problemem Polski jest też węgiel spalany w elektrowniach. Wasz kraj tak długo nie będzie miał zdrowego powietrza, jak długo energia elektryczna będzie pochodziła ze spalania węgla.
Co jest konieczne, abyśmy mogli rozpocząć walkę z zanieczyszczeniem powietrza? Od czego zacząć?
W Krakowie spotkałam aktywistów, których wysiłki doprowadziły do wprowadzenia w tym roku zakazu spalania drewna i węgla w przydomowych piecach. To pierwszy sukces. Niestety, smog nie respektuje granic, dlatego węgiel spalany tuż za Krakowem nadal będzie miał wpływ na ludzi mieszkających w mieście. Zakaz ma jednak szanse pokazać innym regionom i polskiemu rządowi, że odejście od węgla w kierunku czystszych paliw jest możliwe. To także dowód na to, że kiedy ludzie łączą się w walce o coś lepszego, mogą przeforsować ważne dla nich zmiany.
Odwiedziłaś też Indie, Chiny, afrykańskie Malawi… Co cię tam najbardziej zszokowało?
Destrukcyjny wpływ tych zanieczyszczeń na zdrowie i życie. Każdego roku na świecie z powodu smogu umiera przedwcześnie 7 mln ludzi. Za ten stan rzeczy odpowiadają nierzadko wielkie korporacje, bo chcą zaoszczędzić pieniądze i zwiększyć zyski. Przykładowo: koncerny motoryzacyjne fałszują wskaźniki emisji oleju napędowego, elektrownie węglowe nie chcą wydawać pieniędzy na lepsze filtry zanieczyszczeń w kominach itd. W tym wszystkim pomaga im wielu polityków.
Podróżując, dostrzegłaś jakieś powtarzające się motywy?
Dwie rzeczy. Po pierwsze: tylko odpowiednie i egzekwowane przepisy są w stanie zapewnić czystsze powietrze. I tylko rządy są w stanie wymusić radykalne zmiany. Bez nich ludzie nie będą mogli ani zmienić systemów energetycznych, ani wymagać od zanieczyszczających powietrze firm, aby przestały to robić. To nie jest problem niemożliwy do rozwiązania. Można to zrobić, jeśli władze podejmą niezbędne kroki. Tam, gdzie tak się dzieje, powietrze staje się czystsze. Po drugie: brudne powietrze szkodzi każdemu, kto nim oddycha, ale niektórym bardziej. Do tej grupy należą najbiedniejsi i mniejszości rasowe, ponieważ żyją w pobliżu najbardziej zanieczyszczających powietrze dróg, fabryk itp.
Rozmawiałaś z wieloma naukowcami, którzy zajmują się kwestiami smogu. Czy te rozmowy bardziej cię przygnębiły, czy dały nadzieję?
I to, i to. Przygnębiły, ponieważ choć już wiemy, jak szkodliwe jest brudne powietrze, nadal pozwalamy, aby nas truło. A dały nadzieję, ponieważ dowiedziałam się, że nawet stopniowa poprawa – taka, która była możliwa w USA dzięki przyjętej w 1970 r. ustawie o czystym powietrzu – ratuje wiele istnień ludzkich. Bo kiedy powietrze zaczyna się oczyszczać, nawet jeśli to powolny proces, zdrowie ludzi zaczyna się od razu poprawiać i mniej osób umiera. Więc jeśli zaczniemy działać, od razu uzyskamy korzyści.
Piszesz jednak, że nawet bardzo mały poziom zanieczyszczeń jest w stanie doprowadzać do przedwczesnych śmierci.
To dotyczy przede wszystkim pyłów zawieszonych PM2,5 – bo nie ma ustalonego poziomu, poniżej którego nie wyrządzają żadnej szkody. Świadomość, że nawet niewielkie poziomy zanieczyszczeń mogą osłabiać zdrowie, powinna nas silnie motywować do tego, abyśmy w jak największym stopniu ograniczali zanieczyszczenia.
Z tą świadomością jest słabo, bo smogowe zagrożenia dla zdrowia najczęściej wypieramy. Sama na konferencji TEDx London 2019 powiedziałaś, że gdyby to wojna lub ataki terrorystyczne zabijały rocznie 7 mln osób, mówilibyśmy o tym non stop. Ale ponieważ zabija ich brudne powietrze, zazwyczaj to ignorujemy.
Myślę, że problem zanieczyszczenia powietrza jest na swój sposób „niewidzialny”, co stanowi wielkie wyzwanie dla osób, którzy próbują je oczyścić. Bo chociaż nauka wykazała silny związek zanieczyszczeń powietrza ze złym stanem zdrowia i przedwczesną śmiercią, nienaukowcom trudno dostrzec te powiązania. Na przykład wiemy, że większe zanieczyszczenie oznacza więcej zawałów serca, ale jeśli jutro dostaniemy zawału, żaden lekarz nam nie powie, że winny był smog, którym oddychaliśmy przez lata. Wiemy, że każdego roku umierają miliony ludzi, którzy żyliby, gdyby powietrze było czystsze, ale w większości ignorujemy to niebezpieczeństwo, bo nie widzimy bezpośredniego związku. Być może niektórzy ludzie po prostu zakładają, że zanieczyszczenie powietrza jest nieuniknioną częścią współczesnego życia – ceną dobrobytu i postępu – i nic nie możemy na to poradzić.
A może tak właśnie jest?
Nie zgodzę się z tym. Może kiedyś tak było, gdy nie mieliśmy alternatyw dla świata zbudowanego na paliwach kopalnych. Ale energetyka odnawialna rozwinęła się tak szybko i stała się o wiele tańsza – energia słoneczna jest konkurencyjna kosztowo w stosunku do węgla – i dziś już na pewno mamy wybór. Nie potrzebujemy paliw kopalnych. Oczywiście nie będzie łatwo zakończyć naszą zależność od nich, ale jest to możliwe. To konieczne, jeśli chcemy oddychać zdrowym powietrzem i zapobiec katastrofalnym zmianom klimatu. Nie wiem, czy ostatecznie dokonamy tych zmian. Ale wybór należy do nas.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.