Rozmowa z Krystyną Jandą, aktorką, reżyserką
Ładnie pani wygląda.
Krystyna Janda: Wróciłam wczoraj z nart. Wypoczęłam. Przez dwa lata nie miałam urlopu, a teraz dwa tygodnie byłam na wakacjach.
Chciało się pani wracać do Warszawy?
Nawet tak. Za dużo tu teraz spraw. Mam poczucie obowiązku, a poza tym to, co robię, jest dla mnie przyjemnością. Może męczącą, ale należę do grona szczęśliwych ludzi, którzy robią zawodowo to, co lubią. Moje życie to realizacja moich idei i samorealizacja też. Praca jest ciekawsza niż zabawa. Kiedy dziś usłyszałam, że reakcją pewnej pary na wygraną jakiejś strasznej sumy było oświadczenie, iż już do końca życia nie będą pracować, moją pierwszą myślą było: Boże, co za koszmar! Gdybym miała dużo pieniędzy, to zorganizowałabym kilka naprawdę dobrych domów dziecka. Bo problemy dzieci są moją największą słabością. Czyli i tak bym pracowała.
Krystyna Janda: Wróciłam wczoraj z nart. Wypoczęłam. Przez dwa lata nie miałam urlopu, a teraz dwa tygodnie byłam na wakacjach.
Chciało się pani wracać do Warszawy?
Nawet tak. Za dużo tu teraz spraw. Mam poczucie obowiązku, a poza tym to, co robię, jest dla mnie przyjemnością. Może męczącą, ale należę do grona szczęśliwych ludzi, którzy robią zawodowo to, co lubią. Moje życie to realizacja moich idei i samorealizacja też. Praca jest ciekawsza niż zabawa. Kiedy dziś usłyszałam, że reakcją pewnej pary na wygraną jakiejś strasznej sumy było oświadczenie, iż już do końca życia nie będą pracować, moją pierwszą myślą było: Boże, co za koszmar! Gdybym miała dużo pieniędzy, to zorganizowałabym kilka naprawdę dobrych domów dziecka. Bo problemy dzieci są moją największą słabością. Czyli i tak bym pracowała.
Więcej możesz przeczytać w 10/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.