Kaliningrad może zbliżyć Moskwę do Brukseli
Jacek Potocki: Czy stosunki Litwy z Rosją pogorszą się po waszym przystąpieniu do NATO?
Algirdas Brazauskas: Polska, Węgry i Czechy stały się członkami NATO wbrew sprzeciwom Kremla i ich stosunki z Rosją się nie pogorszyły. Tak samo będzie z Litwą. Nie możemy ciągle żyć przeszłością, w Moskwie to rozumieją. Postawa nowego pokolenia rosyjskich przywódców, takich jak prezydent Władimir Putin czy premier Michaił Kasjanow, różni się jak dzień od nocy od postawy Andropowa, nie wspominając o Breżniewie. Nasze państwo jest dziś niezależne, jego polityka w niczym nie szkodzi sąsiadom.
- Resentymenty są jednak ciągle silne po obu stronach. Wielu Litwinów przypomina, że ZSRR, którego spadkobiercą jest Rosja, zaanektował Litwę.
- Oczywiście, są u nas politycy, którzy obawiają się Rosji, mają o niej negatywne wyobrażenia. Jest to często uzasadnione, przecież ich krewni, rodzice cierpieli w czasach stalinowskich. Większość naszych polityków postrzega jednak Rosję jako kraj rozwijającej się gospodarki i demokracji.
- Czy pański rząd zawarł porozumienie o tranzycie bezwizowym Rosjan przez terytorium Litwy pod naciskiem Brukseli?
- Wielkiego nacisku nie było. Jesteśmy realistami. Milion mieszkańców, osiem pociągów osobowych na dobę. Czy od 1 stycznia 2004 r. mielibyśmy wstrzymać ruch kolejowy? Trzeba było znaleźć wyjście z sytuacji. Sami nie mogliśmy podjąć decyzji, bowiem w kwietniu zamknęliśmy rozdział w negocjacjach z unią o swobodzie ruchu i od tego momentu problem mogliśmy rozwiązać wyłącznie wspólnie z UE. Już otrzymaliśmy gwarancje, że Unia Europejska sfinansuje działanie nowego systemu.
Nie chodzi jednak wyłącznie o ruch bezwizowy. Zostanie wprowadzona procedura kontroli i identyfikacji pasażerów. Dotychczas Rosjanie podróżujący koleją przez Litwę nie podlegali kontroli, a niedługo to się zmieni. Będą musieli mieć paszport oraz zezwolenie na przejazd przez terytorium Litwy. Osoby bez tego dokumentu nie będą przepuszczane. Nalegamy, by Rosja podpisała układ o readmisji - wtedy pasażerów bez dokumentu podróży można będzie zawracać w majestacie prawa.
- Co jeszcze trzeba zrobić, by rozwiązać problem Kaliningradu jako rosyjskiej enklawy, która będzie wkrótce otoczona przez państwa UE i NATO?
- Chyba nie tylko Litwa jest zainteresowana tym, by obwód kaliningradzki nie różnił się pod względem gospodarczym, rozwiązań prawnych czy polityki celnej od zjednoczonej Europy. Kaliningrad może zbliżyć Moskwę do Brukseli.
- Unia Europejska żąda od przyszłych członków zapewnienia ścisłej kontroli granicznej. Czy Litwa jest w stanie wprowadzić taką kontrolę na granicy, która wkrótce będzie wschodnią granicą unii?
- To wielkie zadanie, bo graniczymy z Białorusią i obwodem kaliningradzkim. Oznakowaliśmy granice z Białorusią, ale nie możemy w żaden sposób doprowadzić do oznaczenia granicy z Rosją. Układ o wytyczeniu granicy między naszymi krajami, który podpisałem z Borysem Jelcynem, nie został ratyfikowany przez Dumę. Rosyjski parlament ciągle odkładał tę sprawę. Doszły do mnie informacje, że prezydent Putin zajął się tą sprawą. Łączę to z pomyślnym załatwieniem problemu tranzytu. Ważne, że już teraz - w wymiarze symbolicznym - przekraczamy granice przyszłości.
Algirdas Brazauskas: Polska, Węgry i Czechy stały się członkami NATO wbrew sprzeciwom Kremla i ich stosunki z Rosją się nie pogorszyły. Tak samo będzie z Litwą. Nie możemy ciągle żyć przeszłością, w Moskwie to rozumieją. Postawa nowego pokolenia rosyjskich przywódców, takich jak prezydent Władimir Putin czy premier Michaił Kasjanow, różni się jak dzień od nocy od postawy Andropowa, nie wspominając o Breżniewie. Nasze państwo jest dziś niezależne, jego polityka w niczym nie szkodzi sąsiadom.
- Resentymenty są jednak ciągle silne po obu stronach. Wielu Litwinów przypomina, że ZSRR, którego spadkobiercą jest Rosja, zaanektował Litwę.
- Oczywiście, są u nas politycy, którzy obawiają się Rosji, mają o niej negatywne wyobrażenia. Jest to często uzasadnione, przecież ich krewni, rodzice cierpieli w czasach stalinowskich. Większość naszych polityków postrzega jednak Rosję jako kraj rozwijającej się gospodarki i demokracji.
- Czy pański rząd zawarł porozumienie o tranzycie bezwizowym Rosjan przez terytorium Litwy pod naciskiem Brukseli?
- Wielkiego nacisku nie było. Jesteśmy realistami. Milion mieszkańców, osiem pociągów osobowych na dobę. Czy od 1 stycznia 2004 r. mielibyśmy wstrzymać ruch kolejowy? Trzeba było znaleźć wyjście z sytuacji. Sami nie mogliśmy podjąć decyzji, bowiem w kwietniu zamknęliśmy rozdział w negocjacjach z unią o swobodzie ruchu i od tego momentu problem mogliśmy rozwiązać wyłącznie wspólnie z UE. Już otrzymaliśmy gwarancje, że Unia Europejska sfinansuje działanie nowego systemu.
Nie chodzi jednak wyłącznie o ruch bezwizowy. Zostanie wprowadzona procedura kontroli i identyfikacji pasażerów. Dotychczas Rosjanie podróżujący koleją przez Litwę nie podlegali kontroli, a niedługo to się zmieni. Będą musieli mieć paszport oraz zezwolenie na przejazd przez terytorium Litwy. Osoby bez tego dokumentu nie będą przepuszczane. Nalegamy, by Rosja podpisała układ o readmisji - wtedy pasażerów bez dokumentu podróży można będzie zawracać w majestacie prawa.
- Co jeszcze trzeba zrobić, by rozwiązać problem Kaliningradu jako rosyjskiej enklawy, która będzie wkrótce otoczona przez państwa UE i NATO?
- Chyba nie tylko Litwa jest zainteresowana tym, by obwód kaliningradzki nie różnił się pod względem gospodarczym, rozwiązań prawnych czy polityki celnej od zjednoczonej Europy. Kaliningrad może zbliżyć Moskwę do Brukseli.
- Unia Europejska żąda od przyszłych członków zapewnienia ścisłej kontroli granicznej. Czy Litwa jest w stanie wprowadzić taką kontrolę na granicy, która wkrótce będzie wschodnią granicą unii?
- To wielkie zadanie, bo graniczymy z Białorusią i obwodem kaliningradzkim. Oznakowaliśmy granice z Białorusią, ale nie możemy w żaden sposób doprowadzić do oznaczenia granicy z Rosją. Układ o wytyczeniu granicy między naszymi krajami, który podpisałem z Borysem Jelcynem, nie został ratyfikowany przez Dumę. Rosyjski parlament ciągle odkładał tę sprawę. Doszły do mnie informacje, że prezydent Putin zajął się tą sprawą. Łączę to z pomyślnym załatwieniem problemu tranzytu. Ważne, że już teraz - w wymiarze symbolicznym - przekraczamy granice przyszłości.
Algirdas Brazauskas, będąc I sekretarzem KC Komunistycznej Partii Litwy, uczestniczył w ogłoszeniu deklaracji niepodległości kraju. W latach 1993-1998 sprawował urząd prezydenta Republiki Litewskiej. Po zakończeniu kadencji był liderem Litewskiej Demokratycznej Partii Pracy. Od lipca 2001 r. jest premierem Litwy. |
Więcej możesz przeczytać w 49/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.