Pierwsze z dzieci-klonów ma się urodzić na początku stycznia
Doktor Severino Antinori, włoski ginekolog, właściciel sieci klinik sztucznego zapłodnienia, przerwał pobyt w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pojawił się w Rzymie i w ciągu dwóch godzin zwołał konferencję dla zagranicznych dziennikarzy. Wyraził na niej głębokie oburzenie postawą dr. Iana Wilmuta, twórcy sklonowanej przed laty owcy Dolly, który wystąpił niedawno do brytyjskiego rządu o zezwolenie na mnożenie komórek embrionalnych w celach terapeutycznych drogą dzieworództwa. Antinori podejrzewa, że Wilmut chce w ten sposób obejść zakazy prawne zabraniające klonowania ludzi. Gdyby Wilmut istotnie próbował sklonować człowieka, włoski genetyk miałby groźnego konkurenta. Antinori zaś za wszelką cenę chce być pierwszy.
Sklonowany ludzki embrion za 200 tys. USD?
W marcu zeszłego roku to właśnie Antinori zapowiedział światu, że dzięki niemu we wrześniu lub październiku urodzi się dziecko, które będzie klonem, czyli genetyczną kopią, jednej tylko osoby. Dotychczas wszyscy żyjący ludzie mają dwoje genetycznych rodziców - każdy z nas jest mieszanką genów matki i ojca. Technologia zapoczątkowana przez dr. Wilmuta umożliwia przyjście na świat człowieka genetycznie identycznego z jedną tylko żyjącą lub zmarłą osobą. Tymczasem wbrew szumnym prognozom Antinoriego ani wrzesień, ani październik nie przyniosły rewelacji w dziedzinie klonowania ludzi. Włoski lekarz, żeby o nim nie zapomniano, zorganizował sobie efektowny come back na publiczną scenę, przy okazji zarzucając manipulację Wilmutowi. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy o jego sukcesy w klonowaniu ludzi oświadczył, że trzy leczone przez niego kobiety są w zaawansowanej ciąży z wyklonowanymi embrionami.
Pierwsze z dzieci-klonów ma się urodzić na początku stycznia. To chłopiec ważący już około 2,5 kg. Echografia wykazuje normalny rozwój morfologiczny, ale o rozwoju neurologicznym i psychicznym na razie nic nie można powiedzieć. Dziecko urodzi się prawdopodobnie w jednym z krajów arabskich.
Kolejne rewelacje Antinoriego przyjmowane są przez naukowców i lekarzy z rosnącym sceptycyzmem. Już w marcu na konferencji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich włoski lekarz zapewniał, że "jedna kobieta z tysięcy bezpłodnych pacjentów w jego klinice jest w 8. tygodniu ciąży z wyklonowanym embrionem". Powiedział również, że dwie inne kobiety, noszące ludzkie klony, mieszkają na terenie dawnego ZSRR, a jedna w kraju islamskim. Kilka dni temu w Rzymie nie chciał potwierdzić tych informacji ani im zaprzeczyć. Oświadczył natomiast, że jego dwaj uczniowie prowadzą zaawansowane próby klonowania ludzi w Meksyku. Podobno także w Japonii sekta realian, wierzących, że pochodzą z materiału genetycznego istot pozaziemskich, sprzedaje sklonowane ludzkie embriony po 200 tys. dolarów.
Dżin krąży po świecie
Oświadczeń podobnych do zapewnień Antinoriego nie brakuje. Wszystkie są równie trudne do sprawdzenia. Koreański tygodnik "JoongAng Ilbo" doniósł w lipcu, że amerykańscy i koreańscy naukowcy sklonowali ludzki embrion i umieścili go w macicy dwudziestoletniej Koreanki. Zgłosiło się 4 tys. chętnych do roli zastępczych matek klonowanych płodów. Władze Korei Południowej zapowiedziały śledztwo w sprawie eksperymentów. Ich dalszy ciąg nie jest znany.
Również inny specjalista w kopiowaniu ludzi, prof. Panos Zavos, z pochodzenia Cypryjczyk, obywatel USA, zapowiedział w maju, że jego zespół jeszcze w tym roku umieści sklonowany zarodek w macicy kobiety. Narodziny dziecka miałyby nastąpić w 2003 r. Zavos złożył to oświadczenie wezwany przed specjalną komisję Izby Reprezentantów amerykańskiego Kongresu. Komisja wysłała już do Senatu projekt ustawy zabraniającej klonowania ludzi. Jej członkowie chcieli jednak, aby buńczuczne zapowiedzi Zavosa upewniły Senat, że taki zakaz jest konieczny. Zavos informował wówczas, że jego 11-osobowy zespół pracuje w dwóch krajach poza Stanami Zjednoczonymi. Jeden z nich leży w Europie, a drugi "między Grecją a Indiami". Zdaniem Zavosa, "dżin już wydostał się z butelki" - pięć różnych zespołów na świecie zajmuje się intensywnie klonowaniem ludzi. Eksperymenty - według amerykańskiego fizjologa - prowadzi się m.in. w Rosji i Chinach. Początkowo koszt uzyskania ludzkiego klonu będzie wynosił około 50 tys. dolarów. Wkrótce jednak powinien się obniżyć do 10-20 tys. dolarów, czyli do sumy, jaką płaci się za sztuczne zapłodnienie.
Narodziny mutanta
Zavos, Antinori i sekta realian są zdecydowani wyprodukować ludzkie klony, tak jak się to robi z owcami czy krowami. Niezależnie od ceny, jaką poniosą same klony. Wielu krytyków tych poczynań ostrzega, że w procesie klonowania większość embrionów umiera. "Jestem przerażony tym, co ci ludzie chcą zrobić" - powiedział tygodnikowi "New Scientist" prof. Rudolf Jaenisch z Instytutu Technologicznego Massachusetts. Wszystkie dowody świadczą o tym, że większość klonów umiera wcześnie na skutek poważnych chorób, których nie sposób przewidzieć. Błędy genetyczne często są wynikiem hodowania ludzkich komórek w laboratorium, w innych wypadkach powstają w procesie klonowania. Podczas normalnego rozwoju zarodka geny ojca i matki "uzgadniają" między sobą role - gdy jedne są aktywne, inne powstrzymują się od działania. Ale klony powstają z pojedynczej doros-łej komórki, w której kontrola genów często zawodzi.
Na zwierzętach udają się zaledwie jedna, dwie próby klonowania na sto, których wyniki opublikowano - twierdzi dr Harry Griffin, dyrektor Instytutu Roślin, gdzie wyklonowano Dolly. Przy obecnym stanie tej technologii próby klonowania ludzi są całkowicie nieodpowiedzialne. Ryzyko jest za duże zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka.
Niektórzy naukowcy obawiają się, że wiele spośród pierwszych stu ludzkich klonów zostanie poronionych z powodu defektów genetycznych. Znaczna część tych nielicznych, które dożyją do daty porodu, będzie mieć przetłuszczone wątroby. Wady genetyczne powodują też nadmierny rozrost łożyska. Na plaży ludzkie klony będzie można rozpoznać po pępku kilkakrotnie większym niż normalny - wyrokuje Michael West z firmy Advanced Cell Technology, zajmującej się klonowaniem zwierząt. Ludzkie klony będą zbyt duże, grożą im choroby serca i krążenia, mogą mieć niedorozwinięte płuca i słaby układ immunologiczny. W wielu wypadkach wrodzone defekty zwierzęcych klonów są widoczne już na pierwszy rzut oka - zwierzęta mają na przykład zdeformowane głowy.
Dr Wilmut w jednej z publicznych dyskusji przypomniał wypadek, w którym wyklonowane cielę zewnętrznie wydawało się bez skazy. Sprawiało jednak wrażenie, że nie starcza mu tlenu do oddychania. Po kilku dniach trzeba było je uśpić. Autopsja wykazała źle uformowane arterie prowadzące do płuc. A gdyby coś takiego przydarzyło się dziecku-klonowi? Kto byłby odpowiedzialny za jego los?
Historia klonowania |
---|
Terminu "klonowanie" użył po raz pierwszy 40 lat temu brytyjski genetyk John Burdon Sanderson Haldane, mówiąc o biologicznych możliwościach ludzkiego gatunku w ciągu najbliższych 10 tys. lat. |
1977 Austriacki badacz Karl Ilmensee ogłasza, że wykreował mysz mającą tylko jednego rodzica. Nikomu nie udało się tego potwierdzić. 1996 Rodzi się owca Dolly wyklonowana z komórki owczego wymienia przez szkocki zespół Iana Wilmuta. 1997 Szkoccy naukowcy wyklonowali jagnię z ludzkim genem w każdej komórce. 1997 Richard Seed, amerykański genetyk, ogłasza zamiar stworzenia klonu istoty ludzkiej. 1998 Wielka Brytania jako pierwszy kraj przyznaje patent na wyklonowany ludzki embrion. Firma Geron Corporation, właściciel patentu, zapewnia, że nie ma zamiaru klonować ludzi. 1998 Na świat przychodzą transgeniczne cielęta sklonowane przez naukowców z Uniwersytetu Massachusetts. styczeń 2000 W Szanghaju stworzono zarodek ludzki w najwcześniejszym stadium rozwoju, klonując komórkę ciała płodu. luty 2001 Amerykański fizjolog Panos Zavos i włoski ginekolog Severino Antinori tworzą konsorcjum, którego celem jest wyprodukowanie ludzkiego klonu. listopad 2002 Antinori zapowiada narodzenie pierwszego ludzkiego klonu. styczeń 2003 ? |
Więcej możesz przeczytać w 49/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.