Grupa trzymająca władzę, na którą powoływał się Rywin, może się wywodzić ze stowarzyszenia Ordynacka. Jak działa stowarzyszenie?
Grupa trzymająca władzę, na którą powoływał się Rywin, może się wywodzić ze stowarzyszenia Ordynacka
Co łączy Marka Siwca, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z Robertem Kwiatkowskim i Tadeuszem Skoczkiem z zarządu Telewizji Polskiej? Dlaczego Wiesław Kaczmarek, były minister skarbu, powołał Stanisława Dobrzańskiego na stanowisko prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych? Kto ma największe wpływy w lokalnych rozgłośniach publicznego radia? Wszystkie te osoby oraz dziesiątki innych z największych spó-łek skarbu państwa należą do stowarzyszenia Ordynacka (nazwa pochodzi od ulicy, przy której mieści się siedziba Zrzeszenia Studentów Polskich w Warszawie). "Dzisiaj powinniśmy wypromować aspiracje i dążenia koleżanek i kolegów należących do średniego pokolenia. (...) Motyw wspólnych politycznych interesów jest dla nas bardzo ważny" - stwierdził Wiesław Klimczak, przewodniczący stowarzyszenia. Wskutek tej promocji Ordynacka jest najbardziej wpływowym lobby w Polsce, jest także skutecznym pośrednikiem pracy. Przede wszystkim jednak jest uważana za polityczne i biznesowe zaplecze prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Dwa lata po powstaniu stowarzyszenie Ordynacka zrzesza prawie trzy tysiące osób.
"To jest bardzo silny nieformalny związek osób, który należały do studenckiej organizacji, które się nawzajem wspierały" - powiedziała o Ordynackiej Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą w sprawie Rywina. Jan Maria Rokita, poseł PO w komisji śledczej, dopytywał: "Pani myśli o związku Roberta Kwiatkowskiego z Włodzimierzem Czarzastym, z Jarosławem Pachowskim [prezes Polkomtela, dawniej wiceprezes TVP], z prezesem radia Andrzejem Siezieniewskim"? "Podejrzewam tu różne powiązania" - stwierdziła Rapaczyńska. Czy "grupa trzymająca władzę", o której mówił Lew Rywin, może się wywodzić z Ordynackiej?
Ludzie Ordynackiej spotykają się w klubach dyskusyjnych - zwykle raz w miesiącu. Raz do roku, w rocznicę powstania ZSP, organizowane są większe imprezy, najczęściej w klubie studenckim Stodoła. W tym roku pierwszego marca zamierzano zorganizować bal charytatywny w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie. Został on jednak odwołany. - Zabawa w atmosferze, kiedy każdy każdego nagrywa albo fotografuje, nie miałaby sensu - uzasadnia decyzję stowarzyszenia Krzysztof Szamałek, wiceprzewodniczący Ordynackiej, szef rady nadzorczej BGŻ, kandydat na prezesa spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Zasada pierwsza: rozprowadzanie swoich
Kiedy Wiesława Kaczmarka pytano, dlaczego jako minister skarbu wybrał Stanisława Dobrzańskiego na prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych, odpowiedział: "Staszek chciał spróbować sił w biznesie, dlaczego miałem mu nie dać szansy?". Staszek, mimo że jest politykiem PSL, jest też członkiem Ordynackiej. - To nie jest rozprowadzanie swoich, tylko samopomoc - tłumaczy Wiesław Kaczmarek. - Zresztą, kogokolwiek bym wówczas wybrał, to mniej czy bardziej byłby on związany z ZSP. Obecnie najbardziej aktywni zawodowo są 40-50--latkowie, a gdy oni studiowali, ZSP było wszechobecne na uczelniach - dodaje Kaczmarek. Jego zdaniem, Ordynacka to "bardzo dobra, solidna pajęczyna". - Takie "pajęczyny" są w wielu krajach i nikt nie robi z tego sensacji - argumentuje Kaczmarek.
Rzeczywiście, w USA istnieje coś w rodzaju samopomocy członków stowarzyszeń absolwentów uniwersytetów Harvard, Yale, MIT czy Caltech. W Wielkiej Brytanii podobną funkcję pełni tzw. Oxbridge, czyli ugrupowanie zrzeszające tych, którzy ukończyli Oksford i Cambridge. Francuskie życie polityczne i gospodarcze zostało zdominowane przez stowarzyszenie absolwentów Ecole Nationale d'Administration (ENA). W Hiszpanii największe wpływy mają członkowie Opus Dei - wspierający się byli studenci uniwersytetów w Pampelunie i Santander. Czeskie elity gospodarcze i polityczne stanowią z kolei byli pracownicy i współpracownicy praskiego Instytutu Prognostyki (wywodzą się stamtąd między innymi prezydent Václav Klaus i były premier Milos Zeman). Problemem jest to, że samopomoc Ordynackiej w dużej części dotyczy urządzania jej ludzi w spółkach skarbu państwa. Gdyby obejmowali te stanowiska w wyniku konkursów, nie byłoby żadnego problemu. Tak jednak nie jest. Nie oznacza to oczywiście, że wśród członków Ordynackiej nie ma osób kompetentnych. Chodzi tylko o to, że samopomoc stowarzyszenia to ograniczenie normalnej, rynkowej konkurencji.
Jak się przędzie solidną "pajęczynę", o której mówił Wiesław Kaczmarek? Przygotowaliśmy listę około stu osób z zarządów i rad nadzorczych PKO BP, Ciechu, PZU, PZU Życie, PGNiG, Ruchu, BGŻ, PKP, LOT i Totalizatora Sportowego. Przesłaliśmy ją Radosławowi Młyńczykowi, szefowi biura krajowego stowarzyszenia Ordynacka, z prośbą o wskazanie członków Ordynackiej. - Ponad połowa z tej listy - stwierdził Młyńczyk po dwóch dniach weryfikacji nazwisk. Nie chciał jednak wskazać konkretnych osób. Ale i połowa nazwisk z naszej listy wystarczy, by potwierdzić, że praktycznie nie ma dużej firmy kontrolowanej przez skarb państwa, w której władzach nie zasiadałby przedstawiciel Ordynackiej. - Czy te osoby nie mają wyższego wykształcenia? Czy nie mają kwalifikacji? Czy naruszono jakieś procedury, powołując ich na stanowiska? Więc dlaczego to tak wszystkich dziwi?! - oburza się Krzysztof Szamałek.
Zasada druga: kto ma media, ten ma władzę
Z Ordynackiej wywodzi się Robert Kwiatkowski, prezes TVP, a także jego zastępca Tadeusz Skoczek. W latach 80. Skoczek był zastępcą Marka Siwca, wówczas redaktora naczelnego "Studenta", dwutygodnika ZSP. Związki z Ordynacką ma także trzech z siedmiu członków rady nadzorczej telewizji publicznej. Do stowarzyszenia należy Andrzej Siezieniewski, prezes Polskiego Radia, a także prezesi regionalnych rozgłośni: Janusz Andrzejowski kieruje krakowskim oddziałem stowarzyszenia Ordynacka, a jednocześnie jest prezesem Radia Kraków, Wiesław Rola łączy te dwa stanowiska w Katowicach, Anatol Wakuluk w Białymstoku. Z kolei Marian Podjacki, szef oddziału stowarzyszenia Ordynacka w Poznaniu, jest członkiem rady nadzorczej poznańskiego Radia Merkury. Dariusz Frejman, szef oddziału TVP w Zielonej Górze, stoi na czele tamtejszej filii Ordynackiej. Kilkanaście osób w telewizji i radiu publicznym z kręgu dawnych działaczy ZSP wypromował Włodzimierz Czarzasty, sekretarz KRRiTV.
Zasada trzecia: wspierajmy się!
Stowarzyszenie Ordynacka jest grupą wsparcia. Nieważne, kim jesteś; jeśli byłeś w ZSP - Ordynacka ci pomoże. "Chodzi o to, żeby ludziom, którzy byli w ZSP i SZSP, żyło się bezpieczniej. Gdybym był dyrektorem zakładu pracy i miał wybierać spośród kandydatów o takich samych kwalifikacjach, to zawsze wybrałbym osobę z Ordynackiej" - zwierzył się "Rzeczpospolitej" Włodzimierz Czarzasty.
W ramach poprawiania bezpieczeństwa i umacniania dialogu ludzie Ordynackiej starają się o to, by mieszkać razem. Zwrócili się o zezwolenie na budowę osiedla mieszkaniowego na atrakcyjnych terenach przyległych do Puszczy Kampinoskiej. "Projekt powstał w środowisku inteligencji skupionej w ramach Stowarzyszenia Ruchu Studenckiego Ordynacka" - tak w liście do dyrektora generalnego Lasów Państwowych rekomenduje ideę budowy osiedla Wiesław Klimczak, przewodniczący Ordynackiej. - W tym liście nie ma niczego nadzwyczajnego, bo to jest otwarty, a nie skrywany lobbing - mówi Krzysztof Szamałek.
Zasada czwarta: partnerstwo prywatno-państwowe
Nawet gdy ludzie Ordynackiej kierują prywatnymi firmami, często zarabiają dzięki państwu. Marek Nowakowski, wiceszef stowarzyszenia, jest prezesem firmy lobbingowej Grupa Doradztwa Strategicznego. GDS świadczyła usługi m.in. Bankowi Handlowemu, Telekomunikacji Polskiej SA, grupie PZU, Polkomtelowi, PGNiG, Elektrowni Opole. GDS otrzymała w 2002 r. intratne zlecenie na promocję korporacyjną Mostostalu Warszawa. Od lipca do grudnia ubiegłego roku prezesem Mostostalu Warszawa był wspominany już Krzysztof Szamałek.
- Chcieliśmy pomóc Krzyśkowi - tłumaczy "Wprost" Marek Nowakowski. Wcześniej pracował on przy kampaniach wyborczych SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego, w URM, Kancelarii Sejmu oraz w ministerstwach Ochrony Środowiska i Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Wiesława Kaczmarka Nowakowski zna z czasów studenckich. Nic więc dziwnego, że jego firma pracowała między innymi dla izraelskiego konsorcjum Rafael/Elbit Ltd., z którym za rządów koalicji SLD-PSL Wiesław Kaczmarek podpisał umowy dotyczące rakiet dla śmigłowca Huzar. - Nie prowadzimy interesów na zasadzie kolesiostwa i układów - zapewnia Marek Nowakowski.
Zasada piąta: skazani na władzę
- Oligopol gospodarczo-polityczno-telewizyjny zagraża wolności w Polsce i dewastuje klasę średnią. Przestaje się liczyć sprawność, aktywność, wydajność, a liczy się dojście. Podobnie jak w PZPR za posłuszeństwo wobec oligopolu można otrzymać wysokie stanowisko. Tłumiony jest obieg informacji, konkurencja, a to dla systemu demokratycznego jest zabójcze - uważa prof. Wojciech Roszkowski, politolog i historyk. Paradoksalnie, ludzie Ordynackiej byli najlepiej przygotowani do sprawowania władzy. Zaczęli działać publicznie w schyłkowym okresie PRL, więc nie odpowiadają za jej grzechy. Już w PRL nauczyli się technologii sprawowania władzy, a w III RP tylko ją bardziej urynkowili. Wobec słabości opozycji Ordynacka jest niejako skazana na władzę. Problemem jest to, że interesy tej władzy są często sprzeczne z interesami państwa, co ujawnia choćby afera Rywina.
Co łączy Marka Siwca, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z Robertem Kwiatkowskim i Tadeuszem Skoczkiem z zarządu Telewizji Polskiej? Dlaczego Wiesław Kaczmarek, były minister skarbu, powołał Stanisława Dobrzańskiego na stanowisko prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych? Kto ma największe wpływy w lokalnych rozgłośniach publicznego radia? Wszystkie te osoby oraz dziesiątki innych z największych spó-łek skarbu państwa należą do stowarzyszenia Ordynacka (nazwa pochodzi od ulicy, przy której mieści się siedziba Zrzeszenia Studentów Polskich w Warszawie). "Dzisiaj powinniśmy wypromować aspiracje i dążenia koleżanek i kolegów należących do średniego pokolenia. (...) Motyw wspólnych politycznych interesów jest dla nas bardzo ważny" - stwierdził Wiesław Klimczak, przewodniczący stowarzyszenia. Wskutek tej promocji Ordynacka jest najbardziej wpływowym lobby w Polsce, jest także skutecznym pośrednikiem pracy. Przede wszystkim jednak jest uważana za polityczne i biznesowe zaplecze prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Dwa lata po powstaniu stowarzyszenie Ordynacka zrzesza prawie trzy tysiące osób.
"To jest bardzo silny nieformalny związek osób, który należały do studenckiej organizacji, które się nawzajem wspierały" - powiedziała o Ordynackiej Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą w sprawie Rywina. Jan Maria Rokita, poseł PO w komisji śledczej, dopytywał: "Pani myśli o związku Roberta Kwiatkowskiego z Włodzimierzem Czarzastym, z Jarosławem Pachowskim [prezes Polkomtela, dawniej wiceprezes TVP], z prezesem radia Andrzejem Siezieniewskim"? "Podejrzewam tu różne powiązania" - stwierdziła Rapaczyńska. Czy "grupa trzymająca władzę", o której mówił Lew Rywin, może się wywodzić z Ordynackiej?
Ludzie Ordynackiej spotykają się w klubach dyskusyjnych - zwykle raz w miesiącu. Raz do roku, w rocznicę powstania ZSP, organizowane są większe imprezy, najczęściej w klubie studenckim Stodoła. W tym roku pierwszego marca zamierzano zorganizować bal charytatywny w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie. Został on jednak odwołany. - Zabawa w atmosferze, kiedy każdy każdego nagrywa albo fotografuje, nie miałaby sensu - uzasadnia decyzję stowarzyszenia Krzysztof Szamałek, wiceprzewodniczący Ordynackiej, szef rady nadzorczej BGŻ, kandydat na prezesa spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
Zasada pierwsza: rozprowadzanie swoich
Kiedy Wiesława Kaczmarka pytano, dlaczego jako minister skarbu wybrał Stanisława Dobrzańskiego na prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych, odpowiedział: "Staszek chciał spróbować sił w biznesie, dlaczego miałem mu nie dać szansy?". Staszek, mimo że jest politykiem PSL, jest też członkiem Ordynackiej. - To nie jest rozprowadzanie swoich, tylko samopomoc - tłumaczy Wiesław Kaczmarek. - Zresztą, kogokolwiek bym wówczas wybrał, to mniej czy bardziej byłby on związany z ZSP. Obecnie najbardziej aktywni zawodowo są 40-50--latkowie, a gdy oni studiowali, ZSP było wszechobecne na uczelniach - dodaje Kaczmarek. Jego zdaniem, Ordynacka to "bardzo dobra, solidna pajęczyna". - Takie "pajęczyny" są w wielu krajach i nikt nie robi z tego sensacji - argumentuje Kaczmarek.
Rzeczywiście, w USA istnieje coś w rodzaju samopomocy członków stowarzyszeń absolwentów uniwersytetów Harvard, Yale, MIT czy Caltech. W Wielkiej Brytanii podobną funkcję pełni tzw. Oxbridge, czyli ugrupowanie zrzeszające tych, którzy ukończyli Oksford i Cambridge. Francuskie życie polityczne i gospodarcze zostało zdominowane przez stowarzyszenie absolwentów Ecole Nationale d'Administration (ENA). W Hiszpanii największe wpływy mają członkowie Opus Dei - wspierający się byli studenci uniwersytetów w Pampelunie i Santander. Czeskie elity gospodarcze i polityczne stanowią z kolei byli pracownicy i współpracownicy praskiego Instytutu Prognostyki (wywodzą się stamtąd między innymi prezydent Václav Klaus i były premier Milos Zeman). Problemem jest to, że samopomoc Ordynackiej w dużej części dotyczy urządzania jej ludzi w spółkach skarbu państwa. Gdyby obejmowali te stanowiska w wyniku konkursów, nie byłoby żadnego problemu. Tak jednak nie jest. Nie oznacza to oczywiście, że wśród członków Ordynackiej nie ma osób kompetentnych. Chodzi tylko o to, że samopomoc stowarzyszenia to ograniczenie normalnej, rynkowej konkurencji.
Jak się przędzie solidną "pajęczynę", o której mówił Wiesław Kaczmarek? Przygotowaliśmy listę około stu osób z zarządów i rad nadzorczych PKO BP, Ciechu, PZU, PZU Życie, PGNiG, Ruchu, BGŻ, PKP, LOT i Totalizatora Sportowego. Przesłaliśmy ją Radosławowi Młyńczykowi, szefowi biura krajowego stowarzyszenia Ordynacka, z prośbą o wskazanie członków Ordynackiej. - Ponad połowa z tej listy - stwierdził Młyńczyk po dwóch dniach weryfikacji nazwisk. Nie chciał jednak wskazać konkretnych osób. Ale i połowa nazwisk z naszej listy wystarczy, by potwierdzić, że praktycznie nie ma dużej firmy kontrolowanej przez skarb państwa, w której władzach nie zasiadałby przedstawiciel Ordynackiej. - Czy te osoby nie mają wyższego wykształcenia? Czy nie mają kwalifikacji? Czy naruszono jakieś procedury, powołując ich na stanowiska? Więc dlaczego to tak wszystkich dziwi?! - oburza się Krzysztof Szamałek.
Zasada druga: kto ma media, ten ma władzę
Z Ordynackiej wywodzi się Robert Kwiatkowski, prezes TVP, a także jego zastępca Tadeusz Skoczek. W latach 80. Skoczek był zastępcą Marka Siwca, wówczas redaktora naczelnego "Studenta", dwutygodnika ZSP. Związki z Ordynacką ma także trzech z siedmiu członków rady nadzorczej telewizji publicznej. Do stowarzyszenia należy Andrzej Siezieniewski, prezes Polskiego Radia, a także prezesi regionalnych rozgłośni: Janusz Andrzejowski kieruje krakowskim oddziałem stowarzyszenia Ordynacka, a jednocześnie jest prezesem Radia Kraków, Wiesław Rola łączy te dwa stanowiska w Katowicach, Anatol Wakuluk w Białymstoku. Z kolei Marian Podjacki, szef oddziału stowarzyszenia Ordynacka w Poznaniu, jest członkiem rady nadzorczej poznańskiego Radia Merkury. Dariusz Frejman, szef oddziału TVP w Zielonej Górze, stoi na czele tamtejszej filii Ordynackiej. Kilkanaście osób w telewizji i radiu publicznym z kręgu dawnych działaczy ZSP wypromował Włodzimierz Czarzasty, sekretarz KRRiTV.
Zasada trzecia: wspierajmy się!
Stowarzyszenie Ordynacka jest grupą wsparcia. Nieważne, kim jesteś; jeśli byłeś w ZSP - Ordynacka ci pomoże. "Chodzi o to, żeby ludziom, którzy byli w ZSP i SZSP, żyło się bezpieczniej. Gdybym był dyrektorem zakładu pracy i miał wybierać spośród kandydatów o takich samych kwalifikacjach, to zawsze wybrałbym osobę z Ordynackiej" - zwierzył się "Rzeczpospolitej" Włodzimierz Czarzasty.
W ramach poprawiania bezpieczeństwa i umacniania dialogu ludzie Ordynackiej starają się o to, by mieszkać razem. Zwrócili się o zezwolenie na budowę osiedla mieszkaniowego na atrakcyjnych terenach przyległych do Puszczy Kampinoskiej. "Projekt powstał w środowisku inteligencji skupionej w ramach Stowarzyszenia Ruchu Studenckiego Ordynacka" - tak w liście do dyrektora generalnego Lasów Państwowych rekomenduje ideę budowy osiedla Wiesław Klimczak, przewodniczący Ordynackiej. - W tym liście nie ma niczego nadzwyczajnego, bo to jest otwarty, a nie skrywany lobbing - mówi Krzysztof Szamałek.
Zasada czwarta: partnerstwo prywatno-państwowe
Nawet gdy ludzie Ordynackiej kierują prywatnymi firmami, często zarabiają dzięki państwu. Marek Nowakowski, wiceszef stowarzyszenia, jest prezesem firmy lobbingowej Grupa Doradztwa Strategicznego. GDS świadczyła usługi m.in. Bankowi Handlowemu, Telekomunikacji Polskiej SA, grupie PZU, Polkomtelowi, PGNiG, Elektrowni Opole. GDS otrzymała w 2002 r. intratne zlecenie na promocję korporacyjną Mostostalu Warszawa. Od lipca do grudnia ubiegłego roku prezesem Mostostalu Warszawa był wspominany już Krzysztof Szamałek.
- Chcieliśmy pomóc Krzyśkowi - tłumaczy "Wprost" Marek Nowakowski. Wcześniej pracował on przy kampaniach wyborczych SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego, w URM, Kancelarii Sejmu oraz w ministerstwach Ochrony Środowiska i Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Wiesława Kaczmarka Nowakowski zna z czasów studenckich. Nic więc dziwnego, że jego firma pracowała między innymi dla izraelskiego konsorcjum Rafael/Elbit Ltd., z którym za rządów koalicji SLD-PSL Wiesław Kaczmarek podpisał umowy dotyczące rakiet dla śmigłowca Huzar. - Nie prowadzimy interesów na zasadzie kolesiostwa i układów - zapewnia Marek Nowakowski.
Zasada piąta: skazani na władzę
- Oligopol gospodarczo-polityczno-telewizyjny zagraża wolności w Polsce i dewastuje klasę średnią. Przestaje się liczyć sprawność, aktywność, wydajność, a liczy się dojście. Podobnie jak w PZPR za posłuszeństwo wobec oligopolu można otrzymać wysokie stanowisko. Tłumiony jest obieg informacji, konkurencja, a to dla systemu demokratycznego jest zabójcze - uważa prof. Wojciech Roszkowski, politolog i historyk. Paradoksalnie, ludzie Ordynackiej byli najlepiej przygotowani do sprawowania władzy. Zaczęli działać publicznie w schyłkowym okresie PRL, więc nie odpowiadają za jej grzechy. Już w PRL nauczyli się technologii sprawowania władzy, a w III RP tylko ją bardziej urynkowili. Wobec słabości opozycji Ordynacka jest niejako skazana na władzę. Problemem jest to, że interesy tej władzy są często sprzeczne z interesami państwa, co ujawnia choćby afera Rywina.
Kuźnia kadr |
---|
Zrzeszenie Studentów Polskich, które powstało w kwietniu 1950 r., miało jednoczyć wszystkich studentów "w walce o pokój i budowę socjalizmu w Polsce", a przede wszystkim wyeliminować z życia uczelni reakcyjne i niepewne politycznie organizacje, które reaktywowały się po wojnie - głównie Bratnią Pomoc. W latach 60. ZSP było przede wszystkim związkiem zawodowym studentów zajmującym się stołówkami, akademikami, pracą w spółdzielniach. W latach 70. ekipa Edwarda Gierka chciała zamanifestować, że otwarcie na Zachód nie oznacza odcięcia się od systemu radzieckiego - ZSP stało się więc Socjalistycznym Związkiem Studentów Polskich, potocznie zwanym "zsypem" (nazwa ta obowiązywała w latach 1973-1980). Działacze ZSP przedstawiają się jako inicjatorzy demokratycznych przemian w Polsce. Część z nich rzeczywiście się do tego przyczyniła. Inna część, na przykład straż porządkowa SZSP, nękała studentów współpracujących z KOR, uczestniczyła w rozbijaniu latających uniwersytetów. Siłą ZSP były inicjatywy kulturalne. Zrzeszenie prowadziło m.in. kluby: gdański Żak, wrocławski Pałacyk, krakowskie Jaszczury, warszawskie Rivierę, Hybrydy i Stodołę. Pod patronatem ZSP działały teatry STS, Bim-Bom, Salon Niezależnych, Teatr Ósmego Dnia, teatr Kalambur. W ZSP i SZSP można było zarobić i nawiązać biznesowe kontakty, m.in. poprzez Alma-Art, wydawnictwo Alma-Press, Almatur, studenckie spółdzielnie pracy. |
Więcej możesz przeczytać w 10/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.