"Kasia i Tomek" to pierwsza zdekomunizowana produkcja telewizyjna III RP
Są młodzi, inteligentni, zamożni i niezależni. Potrafią się cieszyć życiem. Nie sypie się na nich grad nieszczęść i nie cierpią za miliony. Kasia i Tomek z serialu Jurka Bogajewicza (w telewizji TVN) są tak różni od bohaterów rodzimych telenowel, jak obecne czasy różnią się od epoki Gomułki.To właściwie pierwsza zdekomunizowana produkcja telewizyjna III RP. Widzowie to docenili, przyznając jej Telekamerę za najlepszy serial komediowy i Grubą Rybę "za najbardziej wyrafinowane poczucie humoru". Reżyser Jurek Bogajewicz ma na koncie nominację do Oscara za "Annę", niedoceniane "Boże skrawki" oraz pikantną komedię "Trzy serca". Słynie z ogromnego poczucia humoru.
"Ciężka, spłaszczona stopa przyśrubowana do zmurszałej deski. Jej właściciel wali skrzydłami na oślep, ale na próżno, bo ani odrobinę nie unosi się nad ziemią" - tak Bogajewicz charakteryzuje humor Polaków. Dlatego ma własną licencję na rozśmieszanie. Pierwowzór "Kasi i Tomka" narodził się w Kanadzie. W formie krótkich, nowocześnie zmontowanych scenek pokazywał niefrasobliwą parę, która próbuje znaleźć szczęście. Filmowanie nieruchomą kamerą (by widz miał wrażenie podglądania bohaterów) ma przypominać reality show. Cechą charakterystyczną wersji Bogajewicza jest socjologiczna dociekliwość oraz psychologiczna wiarygodność postaci. Ale reżyser nie przestaje do nas mrugać zza kamery.
- Polacy są zbyt mocno przytuleni do starej rzeczywistości, dlatego nie widzą nonsensów nowej. Cała zabawa polega na tym, by wsadzić w nią głęboko paluch i przekłuć ten nadęty balon, upuszczając nieco powietrza. Wyzbyć się koturnowości i śmiertelnej powagi. Marzyłem o lekkiej formie, gdzie świat wykreowany jest niefrasobliwy, a wszystko dzieje się trochę na granicy prawdziwego życia - opowiada Bogajewicz. Przystosowaniem opowiastek rodem z Kanady do naszej rzeczywistości zajmuje się oprócz Bogajewicza troje scenarzystów (Jolanta Hartwig-Sosnowska, Doman Nowakowski i Grzegorz Łoszewski). - Zaczęliśmy od obniżenia standardu życia bohaterów. W oryginale są oni świetnie sytuowanymi mieszkańcami Montrealu. Gdy jadą na zakupy, to tylko do luksusowych sklepów. Gdy kupują nowy samochód, to z gatunku tych najszybszych - mówi Doman Nowakowski. W polskiej wersji bohaterowie też są nieźle sytuowani, ale na miarę naszych realiów. Kasia z Tomkiem nie jadą więc po ciuchy do Paryża, lecz do Kaliningradu. Zamiast kreacji od Saint Laurenta dziewczyna chowa przed celnikami kupione okazyjnie sweterki.
Na co dzień Kasia i Tomek wiodą całkiem zwyczajne życie - chodzą do pracy, robią zakupy, oglądają telewizję, biorą kredyt na mieszkanie, kochają się i kłócą, spotykają ze znajomymi, mają kłopoty z rodzicami i sąsiadami. Innymi słowy, robią to wszystko, na co - gardząc pospolitością - nie pozwalają zwykle swoim bohaterom nasi reżyserzy. Bogajewicz - urodzony kpiarz - chętnie wkłada kij w mrowisko, poruszając niby od niechcenia drażliwe tematy: nasz lekceważący stosunek do imigrantów, nietolerancję, obłudę.
Wielkim odkryciem reżysera jest Joanna Brodzik znakomita w roli Kasi. - Podczas castingu natychmiast zauważyłem Pawła Wilczaka. Był najlepszy. Joasię, wulkan ekspresji, wypatrzyłem podczas castingu do innego filmu, gdzie odpadła, bo oceniono jej grę jako fatalną - wspomina Bogajewicz. Obecnie Brodzik, na wyraźne polecenie reżysera przefarbowana na blond, prowadzi w aktorskich rankingach popularności.
W polskiej wersji serialu bardzo wiele zależy od aktorów. - Tak naprawdę charakter naszej parze nadał Paweł Wilczak. Wykreował faceta dobrego dla swojej kobiety, dżentelmena. W oryginale Tomek był gburem. U nas dziewczyny go uwielbiają - mówi Bogajewicz. Joannie Brodzik udało się wymusić na twórcach, by grana przez nią bohaterka była mniej zwariowana na punkcie seksu. W wersji oryginalnej dziewczyna jest autentyczną nimfomanką. W serialu nie zrezygnowano z seksualnych podtekstów, ale dialogi zostały wycieniowane.
Każdy z dotychczasowych trzydziestu odcinków "Kasi i Tomka" zgromadził ponadtrzymilionową widownię. Teraz świetnie sprzedaje się także płyta DVD z serialem (nabywców znalazło już ponad 200 tys. egzemplarzy). Kolejne przygody Kasi i Tomka właśnie trafiają na mały ekran. Do nadejścia wiosny mogą służyć jako świetny lek antydepresyjny.
Więcej możesz przeczytać w 10/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.