XXI wiek na rynku ropy naftowej będzie wiekiem Rosji
Rosyjskie firmy naftowe coraz bardziej zagrażają interesom szejków z Arabii Saudyjskiej. Rosjanie szybko zwiększają wydobycie "czarnego złota". Nadwyżki sprzedają na światowym rynku, zbijając wywindowane przez OPEC ceny. Rozmowy z prezydentem Władimirem Putinem o ograniczeniu wydobycia rosyjskiej ropy nie przynoszą rezultatów. Dlatego Saudyjczycy przygotowują się do wypowiedzenia Rosji wojny cenowej. Zwiększając produkcję, chcą obniżyć ceny i uderzyć w podstawy budżetu Rosji, którego najważniejszą część stanowią dochody ze sprzedaży surowców. Tej wojny nie mają jednak szansy wygrać. Już w 2005 r. Rosja prześcignie Arabię Saudyjską i stanie się jednym z największych producentów ropy naftowej na świecie.
OPEC bis
Aż o 9 proc. rocznie wzrasta w ostatnich latach wydobycie ropy naftowej w Rosji! Wydobywając prawie tyle samo, ile Arabia Saudyjska, Rosjanie eksportują tylko 3,5 mln baryłek ropy dziennie (Saudyjczycy 8 mln). W efekcie na wewnętrznym rynku rosyjskim tego surowca jest za dużo. W Rosji za baryłkę płaci się 5-9 USD, na międzynarodowych rynkach - nawet 30 USD, ale tam każda dodatkowa baryłka oznacza mniejsze zyski dla OPEC. Rosjanie zdają sobie z tego sprawę. Czekając na nieuchronne starcie, pozyskują sojuszników. Należą do nich mniejsi producenci z Afryki i byłych republik radzieckich. Razem sprawnie podsycają i wykorzystują obawy związane z niepewnością dostaw z Bliskiego Wschodu. Ta strategia może się okazać skuteczna. - Importerzy chętnie przestawiliby się na rosyjskie dostawy - uważa Edward L. Morse, doradca w HETCO, nowojorskiej firmie handlującej ropą.
Misja ostatniej szansy
Saudyjczycy wielokrotnie zawiedli się, zawierając umowy z Rosjanami. W grudniu 2001 r. pod naciskiem Arabii Saudyjskiej rosyjski rząd zgodził się na redukcję wydobycia o 150 tys. baryłek dziennie. Rosyjskie firmy naftowe nigdy jednak nie zastosowały się do tych ograniczeń. Mimo to we wrześ-niu 2003 r. książę Abdullah, następca tronu Arabii Saudyjskiej, po raz kolejny odwiedził Moskwę. Oficjalnym powodem wizyty był projekt gigantycznych inwestycji w sektorze gazowym w obu krajach. Nieoficjalnym - próba przekonania Rosji do zmniejszenia eksportu ropy. W październiku 2003 r. OPEC ogłosił kolejną redukcję wydobycia, tym razem o 900 tys. baryłek. W oczekiwaniu na decyzje Putina Saudyjczycy gromadzą rezerwy gotówki. Jeżeli Rosjanie ponownie nie podporządkują się restrykcjom, Arabia Saudyjska zacznie zwiększać produkcję, a to obniży ceny. Na tej wojnie skorzystają najwięksi odbiorcy ropy - Amerykanie. Dlatego koncern Halliburton pomaga rosyjskim właścicielom pól naftowych w zakupie nowego sprzętu i modernizacji technologii.
Więcej o rosyjsko-saudyjskiej wojnie naftowej w listopadowym numerze polskiej edycji "Business Weeka".

Aż o 9 proc. rocznie wzrasta w ostatnich latach wydobycie ropy naftowej w Rosji! Wydobywając prawie tyle samo, ile Arabia Saudyjska, Rosjanie eksportują tylko 3,5 mln baryłek ropy dziennie (Saudyjczycy 8 mln). W efekcie na wewnętrznym rynku rosyjskim tego surowca jest za dużo. W Rosji za baryłkę płaci się 5-9 USD, na międzynarodowych rynkach - nawet 30 USD, ale tam każda dodatkowa baryłka oznacza mniejsze zyski dla OPEC. Rosjanie zdają sobie z tego sprawę. Czekając na nieuchronne starcie, pozyskują sojuszników. Należą do nich mniejsi producenci z Afryki i byłych republik radzieckich. Razem sprawnie podsycają i wykorzystują obawy związane z niepewnością dostaw z Bliskiego Wschodu. Ta strategia może się okazać skuteczna. - Importerzy chętnie przestawiliby się na rosyjskie dostawy - uważa Edward L. Morse, doradca w HETCO, nowojorskiej firmie handlującej ropą.
Misja ostatniej szansy
Saudyjczycy wielokrotnie zawiedli się, zawierając umowy z Rosjanami. W grudniu 2001 r. pod naciskiem Arabii Saudyjskiej rosyjski rząd zgodził się na redukcję wydobycia o 150 tys. baryłek dziennie. Rosyjskie firmy naftowe nigdy jednak nie zastosowały się do tych ograniczeń. Mimo to we wrześ-niu 2003 r. książę Abdullah, następca tronu Arabii Saudyjskiej, po raz kolejny odwiedził Moskwę. Oficjalnym powodem wizyty był projekt gigantycznych inwestycji w sektorze gazowym w obu krajach. Nieoficjalnym - próba przekonania Rosji do zmniejszenia eksportu ropy. W październiku 2003 r. OPEC ogłosił kolejną redukcję wydobycia, tym razem o 900 tys. baryłek. W oczekiwaniu na decyzje Putina Saudyjczycy gromadzą rezerwy gotówki. Jeżeli Rosjanie ponownie nie podporządkują się restrykcjom, Arabia Saudyjska zacznie zwiększać produkcję, a to obniży ceny. Na tej wojnie skorzystają najwięksi odbiorcy ropy - Amerykanie. Dlatego koncern Halliburton pomaga rosyjskim właścicielom pól naftowych w zakupie nowego sprzętu i modernizacji technologii.
Więcej o rosyjsko-saudyjskiej wojnie naftowej w listopadowym numerze polskiej edycji "Business Weeka".
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.