Terminator Hausner
Zgadzam się z Michałem Zielińskim, autorem artykułu "Terminator Hausner" (nr 42). Moim zdaniem, zmiany oszczędnościowe muszą być głębsze i póki czas należy: zmniejszyć liczbę powiatów o 50 proc.; zredukować zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta o 50 proc.; zmniejszyć zatrudnienie w ministerstwach i w kancelarii premiera o połowę; obniżyć zatrudnienie w administracji sejmowej o 50 proc.; zmniejszyć zatrudnienie w urzędach wojewódzkich o 30 proc.; zlikwidować służbowe samochody w administracji centralnej i terenowej; zmniejszyć pobory o 50 proc. w spółkach skarbu państwa.
Należy też obniżyć wynagrodzenia burmistrzom, wójtom i prezydentom w miastach i gminach oraz zmniejszyć zakres ochrony niektórych urzędników. Trzeba ograniczyć różnego rodzaju podróże zagraniczne wszystkim urzędnikom, nie wyłączając prezydenta i premiera.
I tak można zaoszczędzić kilka miliardów złotych.
HENRYK OLSZEWSKI
W obronie warszawiaków
Władze Warszawy podczas ostatniego strajku taksówkarzy (30 października) zdecydowały się im pomóc. Urząd miasta wydał polecenie zablokowania wjazdu autobusom MZK m.in. na ul. Nowy Świat. Za to pełną swobodę poruszania się mieli taksówkarze. Z ciepłych kabin obserwowali tłumy warszawiaków brodzących w deszczu i przytupujących z zimna na przystankach. O blokadzie dla transportu miejskiego ich nie powiadomiono. Przedstawiciele MZK działający wraz z policjantami w newralgicznych punktach centrum nie byli poinformowani o takim "rozwiązaniu problemu" i kierowali mnie do funkcjonariuszy policji. Ci, zamiast zwrócić uwagę na przedstawiane argumenty, stwierdzali jedynie, że wykonują polecenia przełożonych.
Z jakiego powodu władze miasta, dysponując różnego rodzaju środkami (np. zakazem wjazdu danego pojazdu na dany teren), nie użyły ich wobec zakłócających porządek, tj. nie wydały decyzji dotyczącej zakazu wjazdu nielegalnie strajkujących do centrum Warszawy?
Jako rodowita warszawianka jestem przyzwyczajona do demonstracji. Są przejawem kształtującego się społeczeństwa obywatelskiego i trwale wpisane w kraj-obraz stolicy. Wymagania wobec władz miasta w tej kwestii mam zatem naprawdę minimalne, ale podejmowane decyzje nie mogą bić w interes mieszkańców miasta.
DOROTA KRZYSZTOŃ
Zgadzam się z Michałem Zielińskim, autorem artykułu "Terminator Hausner" (nr 42). Moim zdaniem, zmiany oszczędnościowe muszą być głębsze i póki czas należy: zmniejszyć liczbę powiatów o 50 proc.; zredukować zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta o 50 proc.; zmniejszyć zatrudnienie w ministerstwach i w kancelarii premiera o połowę; obniżyć zatrudnienie w administracji sejmowej o 50 proc.; zmniejszyć zatrudnienie w urzędach wojewódzkich o 30 proc.; zlikwidować służbowe samochody w administracji centralnej i terenowej; zmniejszyć pobory o 50 proc. w spółkach skarbu państwa.
Należy też obniżyć wynagrodzenia burmistrzom, wójtom i prezydentom w miastach i gminach oraz zmniejszyć zakres ochrony niektórych urzędników. Trzeba ograniczyć różnego rodzaju podróże zagraniczne wszystkim urzędnikom, nie wyłączając prezydenta i premiera.
I tak można zaoszczędzić kilka miliardów złotych.
HENRYK OLSZEWSKI
W obronie warszawiaków
Władze Warszawy podczas ostatniego strajku taksówkarzy (30 października) zdecydowały się im pomóc. Urząd miasta wydał polecenie zablokowania wjazdu autobusom MZK m.in. na ul. Nowy Świat. Za to pełną swobodę poruszania się mieli taksówkarze. Z ciepłych kabin obserwowali tłumy warszawiaków brodzących w deszczu i przytupujących z zimna na przystankach. O blokadzie dla transportu miejskiego ich nie powiadomiono. Przedstawiciele MZK działający wraz z policjantami w newralgicznych punktach centrum nie byli poinformowani o takim "rozwiązaniu problemu" i kierowali mnie do funkcjonariuszy policji. Ci, zamiast zwrócić uwagę na przedstawiane argumenty, stwierdzali jedynie, że wykonują polecenia przełożonych.
Z jakiego powodu władze miasta, dysponując różnego rodzaju środkami (np. zakazem wjazdu danego pojazdu na dany teren), nie użyły ich wobec zakłócających porządek, tj. nie wydały decyzji dotyczącej zakazu wjazdu nielegalnie strajkujących do centrum Warszawy?
Jako rodowita warszawianka jestem przyzwyczajona do demonstracji. Są przejawem kształtującego się społeczeństwa obywatelskiego i trwale wpisane w kraj-obraz stolicy. Wymagania wobec władz miasta w tej kwestii mam zatem naprawdę minimalne, ale podejmowane decyzje nie mogą bić w interes mieszkańców miasta.
DOROTA KRZYSZTOŃ
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.