Gdyby afera Rywina zdarzyła się w Anglii, w Londynie już dawno grano by sztukę na ten temat
Na sztukę o aferze Rywina do teatrów waliłyby tłumy. Tyle że takiej sztuki nikt jeszcze nie napisał. Gdyby w Wielkiej Brytanii zdarzyła się podobna afera, przedstawienie na ten temat wystawiano by już od dawna. Dramaturdzy biorą się tam do najbardziej gorących spraw politycznych. Jeszcze nie skończyło się dochodzenie w sprawie tajemniczej samobójczej śmierci Davida Kelly'ego (eksperta w sprawie broni masowego rażenia w Iraku), a już sprawa ta stała się kanwą sztuki teatralnej. Współautorem utworu "Justifying war" ("Wojna o usprawiedliwienie") wystawianego przez londyński Tricycle Theatre jest Richard Norton-Taylor, publicysta lewicowego "Guardiana". Dziesięć lat temu w tym samym teatrze pokazano sztukę "Half the Picture" ("Niepełny obraz") opowiadającą o sprzedaży brytyjskiej broni do Iraku.
Teatr lewicowych idiotów
Teatry na londyńskim West Endzie tętnią polityką. Wrogowie i krytycy Ameryki mogą pójść do Agricola Theatre na "Amerykanów" według Erica Schlessera. Sztuka opowiadająca o zabójstwie prezydenta McKinleya (ponad sto lat temu) stała się dla londyńskich lewicowych idiotów pretekstem do napiętnowania "amerykańskiego imperializmu". Utwór ten ma polskie akcenty: zamachowcem był anarchista rodem z Polski Leon Czołgosz (wciela się w niego okrzyknięty gwiazdą Bohdan Poraj). Morał "Amerykanów", szczególnie dla potencjalnych zamachowców, nie jest pocieszający: po McKinleyu prezydentem został Theodor Roosevelt, który był jednym z "najbardziej wstrętnych imperialistów w historii Stanów Zjednoczonych".
Sztuką polityczną jest "Demokracja" opowiadająca o upadku rządu. Lewicowi idioci chcieliby oczywiście, żeby chodziło o rząd Tony'ego Blaira. Tymczasem utwór przedstawia historię upadku kanclerza Niemiec Willy'ego Brandta, którego karierę zniszczyło ujawnienie tego, że jego doradcą był Günther Guillaume, enerdowski szpieg. Częściowo polityczny jest spektakl "The Shell Seekers" ("Poszukiwacze muszli") w Richmond Theatre, według bestsellera Rosamunde Pilcher. Opowiada on o trzech pokoleniach brytyjskiej rodziny Keelingów, którzy są świadkami politycznych burz.
Musical jak ruska matrioszka
O obliczu teatralnego Londynu decydują przede wszystkim musicale. Najnowszy przebój to "Tonight it's the Night" Bena Eltona, z piosenkami Roda Stewarta (w Victoria Palace). Atrakcją przedstawienia jest śpiewająca modelka Penny Lancaster, prywatnie narzeczona Stewarta. "Tonight it's the Night" raczej nie ma szans pobić musicalu "We Will Rock You" z przebojami zmarłego na AIDS lidera grupy Queen - Freddiego Mercury'ego. W Dominion Theatre jest on grany od trzech lat. O tym, że przedstawienie jest wciąż na afiszu, przekonuje gigantyczna figura Mercury'ego na szczycie fasady teatru.
Szansę na pobicie rekordu "We Will Rock You" mają musicale "Chicago" oraz "Pułapka na myszy" według Agathy Christie. Już drugi rok nie schodzą z afisza musical "Stomp" oraz "Nędznicy" w Palace Theatre. Przebój obecnego sezonu "Jerry Springer - the Opera" jest wystawiany przy pełnych salach, tyle że co rusz zmienia scenę, na której jest pokazywany. O granym wciąż przy pełnej sali musicalu "Fame" (w Aldwych Theatre) krytycy mówią, że przypomina ruską matrioszkę. Nawiązuje do serialu telewizyjnego, ten odwołuje się do filmu fabularnego, film zaś - do autentycznej historii dzieci z New York High School of the Performing Art.
Musicalami są spektakle o gwiazdach amerykańskiej kultury masowej. Frank Sinatra, Sammy Davis Junior i Dean Martin (w czasach gdy występowali w Las Vegas zwani paczką szczurów) opanowali po dwa teatry. Jak przekonują w Strand Theatre, bilet na "Rat Pack - Confidential" wystawiane w Whitehall Theatre na pewno nie jest wart 17 funtów. W oddalonym o kilkaset metrów Whitehall to samo mówią o "The Rat Pack from Las Vegas" pokazywanym w Strand. Uszczypliwości te nie przeszkadzają, by na przedstawienia waliły tłumy, szczególnie Amerykanów przebywających w Londynie.
Wyjątkowym wydarzeniem w stolicy Wielkiej Brytanii jest musical "Bombay Dreams" w Apollo Theatre, opowiadający o córkach ostatniego maharadży Pendżabu, które usiłowano zmienić w wiktoriańskie damy. Chodzą na niego głównie mieszkający w stolicy Wielkiej Brytanii Hindusi oraz turyści z Indii.
Myszy i ludzie w czerni
Widzowie, którzy chcieliby się wzruszyć, powinni się wybrać na głośną sztukę "Myszy i ludzie" - o najemnych robotnikach z czasów Wielkiego Kryzysu. Jest ciekawostką, że to "socjalistyczne" w wymowie przedstawienie jest grane w teatrze hotelu Savoy, gdzie lubi bywać brytyjska arystokracja i bogaci biznesmeni.
Tak zwaną poważną sztuką jest wystawiana w Teatrze Narodowym na South Bank "Jumpers" Toma Stopparda. W recenzji "Guardiana" można przeczytać, że to "inteligentna sztuka, dociekająca tego, kim jesteśmy, skąd przychodzimy i po co idziemy". Widzom spektakl wydaje się nie tyle inteligentny, ile skomplikowany i niejasny. Reżyser David Leveaux chyba sam uznał, że utwór w jego inscenizacji jest mocno zawiły, bo chętnych zaprasza na osobne spotkania, gdzie tłumaczy, o co mu właściwie chodziło.
Dobre recenzje zbiera dreszczowiec "The Woman in Black" ("Kobieta w czerni") w Fortune Theatre, opowiadający o prawniku opętanym wizją spisku przeciwko jego rodzinie, za którym stoi tajemnicza kobieta w czerni. Sztuka jest wystawiana na West Endzie (z przerwami) już od piętnastu sezonów.
CaŁa dziaŁalnoŚĆ Pana Boga
Szczególne miejsce wśród londyńskich teatrów zajmuje prześmiewczy Criterion Theatre. Obecnie w ciągu jednego wieczoru można w nim zobaczyć bryk z całej twórczości Szekspira. Widzów zachęca do odwiedzin w teatrze sam Szekspir, który na wielkiej tablicy nad wejściem pali cygaro. W tym teatrze występuje największa gwiazda od rozbawiania widzów w grupie wiekowej 4 plus - James Campbell. Ten wielokrotnie nagradzany komik przez ostatnich kilka miesięcy jeździł po brytyjskich podstawówkach ze spektaklami dla dzieci.
Dorośli, którzy w teatrze lubią się przede wszystkim bawić, chodzą na występy 30-letniego amerykańskiego komika Demetri Martina. W sztuce "Apocalipse? Wow!" w Canal Cafe Theatre Martin bawi się skojarzeniami z "Czasem Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli (tytuł oryginalny: "Apocalipse, now"). Martin jest autorem liczącego 224 słowa palindromu, napisał też poemat, wykorzystując słowa użyte na etykiecie butelki piwa Rolling Rock.
Teatralna oferta Londynu jest tak bogata i wszechstronna, że Demetri Martin zastanawia się, czy lepiej byłoby przenieść cały West End w okolice Broadwayu, czy może tylko Broadway zainstalować w West Endzie.
Teatr lewicowych idiotów
Teatry na londyńskim West Endzie tętnią polityką. Wrogowie i krytycy Ameryki mogą pójść do Agricola Theatre na "Amerykanów" według Erica Schlessera. Sztuka opowiadająca o zabójstwie prezydenta McKinleya (ponad sto lat temu) stała się dla londyńskich lewicowych idiotów pretekstem do napiętnowania "amerykańskiego imperializmu". Utwór ten ma polskie akcenty: zamachowcem był anarchista rodem z Polski Leon Czołgosz (wciela się w niego okrzyknięty gwiazdą Bohdan Poraj). Morał "Amerykanów", szczególnie dla potencjalnych zamachowców, nie jest pocieszający: po McKinleyu prezydentem został Theodor Roosevelt, który był jednym z "najbardziej wstrętnych imperialistów w historii Stanów Zjednoczonych".
Sztuką polityczną jest "Demokracja" opowiadająca o upadku rządu. Lewicowi idioci chcieliby oczywiście, żeby chodziło o rząd Tony'ego Blaira. Tymczasem utwór przedstawia historię upadku kanclerza Niemiec Willy'ego Brandta, którego karierę zniszczyło ujawnienie tego, że jego doradcą był Günther Guillaume, enerdowski szpieg. Częściowo polityczny jest spektakl "The Shell Seekers" ("Poszukiwacze muszli") w Richmond Theatre, według bestsellera Rosamunde Pilcher. Opowiada on o trzech pokoleniach brytyjskiej rodziny Keelingów, którzy są świadkami politycznych burz.
Musical jak ruska matrioszka
O obliczu teatralnego Londynu decydują przede wszystkim musicale. Najnowszy przebój to "Tonight it's the Night" Bena Eltona, z piosenkami Roda Stewarta (w Victoria Palace). Atrakcją przedstawienia jest śpiewająca modelka Penny Lancaster, prywatnie narzeczona Stewarta. "Tonight it's the Night" raczej nie ma szans pobić musicalu "We Will Rock You" z przebojami zmarłego na AIDS lidera grupy Queen - Freddiego Mercury'ego. W Dominion Theatre jest on grany od trzech lat. O tym, że przedstawienie jest wciąż na afiszu, przekonuje gigantyczna figura Mercury'ego na szczycie fasady teatru.
Szansę na pobicie rekordu "We Will Rock You" mają musicale "Chicago" oraz "Pułapka na myszy" według Agathy Christie. Już drugi rok nie schodzą z afisza musical "Stomp" oraz "Nędznicy" w Palace Theatre. Przebój obecnego sezonu "Jerry Springer - the Opera" jest wystawiany przy pełnych salach, tyle że co rusz zmienia scenę, na której jest pokazywany. O granym wciąż przy pełnej sali musicalu "Fame" (w Aldwych Theatre) krytycy mówią, że przypomina ruską matrioszkę. Nawiązuje do serialu telewizyjnego, ten odwołuje się do filmu fabularnego, film zaś - do autentycznej historii dzieci z New York High School of the Performing Art.
Musicalami są spektakle o gwiazdach amerykańskiej kultury masowej. Frank Sinatra, Sammy Davis Junior i Dean Martin (w czasach gdy występowali w Las Vegas zwani paczką szczurów) opanowali po dwa teatry. Jak przekonują w Strand Theatre, bilet na "Rat Pack - Confidential" wystawiane w Whitehall Theatre na pewno nie jest wart 17 funtów. W oddalonym o kilkaset metrów Whitehall to samo mówią o "The Rat Pack from Las Vegas" pokazywanym w Strand. Uszczypliwości te nie przeszkadzają, by na przedstawienia waliły tłumy, szczególnie Amerykanów przebywających w Londynie.
Wyjątkowym wydarzeniem w stolicy Wielkiej Brytanii jest musical "Bombay Dreams" w Apollo Theatre, opowiadający o córkach ostatniego maharadży Pendżabu, które usiłowano zmienić w wiktoriańskie damy. Chodzą na niego głównie mieszkający w stolicy Wielkiej Brytanii Hindusi oraz turyści z Indii.
Myszy i ludzie w czerni
Widzowie, którzy chcieliby się wzruszyć, powinni się wybrać na głośną sztukę "Myszy i ludzie" - o najemnych robotnikach z czasów Wielkiego Kryzysu. Jest ciekawostką, że to "socjalistyczne" w wymowie przedstawienie jest grane w teatrze hotelu Savoy, gdzie lubi bywać brytyjska arystokracja i bogaci biznesmeni.
Tak zwaną poważną sztuką jest wystawiana w Teatrze Narodowym na South Bank "Jumpers" Toma Stopparda. W recenzji "Guardiana" można przeczytać, że to "inteligentna sztuka, dociekająca tego, kim jesteśmy, skąd przychodzimy i po co idziemy". Widzom spektakl wydaje się nie tyle inteligentny, ile skomplikowany i niejasny. Reżyser David Leveaux chyba sam uznał, że utwór w jego inscenizacji jest mocno zawiły, bo chętnych zaprasza na osobne spotkania, gdzie tłumaczy, o co mu właściwie chodziło.
Dobre recenzje zbiera dreszczowiec "The Woman in Black" ("Kobieta w czerni") w Fortune Theatre, opowiadający o prawniku opętanym wizją spisku przeciwko jego rodzinie, za którym stoi tajemnicza kobieta w czerni. Sztuka jest wystawiana na West Endzie (z przerwami) już od piętnastu sezonów.
CaŁa dziaŁalnoŚĆ Pana Boga
Szczególne miejsce wśród londyńskich teatrów zajmuje prześmiewczy Criterion Theatre. Obecnie w ciągu jednego wieczoru można w nim zobaczyć bryk z całej twórczości Szekspira. Widzów zachęca do odwiedzin w teatrze sam Szekspir, który na wielkiej tablicy nad wejściem pali cygaro. W tym teatrze występuje największa gwiazda od rozbawiania widzów w grupie wiekowej 4 plus - James Campbell. Ten wielokrotnie nagradzany komik przez ostatnich kilka miesięcy jeździł po brytyjskich podstawówkach ze spektaklami dla dzieci.
Dorośli, którzy w teatrze lubią się przede wszystkim bawić, chodzą na występy 30-letniego amerykańskiego komika Demetri Martina. W sztuce "Apocalipse? Wow!" w Canal Cafe Theatre Martin bawi się skojarzeniami z "Czasem Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli (tytuł oryginalny: "Apocalipse, now"). Martin jest autorem liczącego 224 słowa palindromu, napisał też poemat, wykorzystując słowa użyte na etykiecie butelki piwa Rolling Rock.
Teatralna oferta Londynu jest tak bogata i wszechstronna, że Demetri Martin zastanawia się, czy lepiej byłoby przenieść cały West End w okolice Broadwayu, czy może tylko Broadway zainstalować w West Endzie.
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.