- Prezydent stolicy Lech Kaczyński pogonił - bardzo zresztą słusznie - Jana Parysa z należącej do miasta korporacji taksówkowej. Ciekawe, czy wysłał mu urzędowe pismo ze zdaniem "spieprzaj, dziadu!".
- NastĄpi straszliwy wysyp książek o aferze Rywina. Nad dziełami o największej polskiej aferze pracuje co drugi szanujący się dziennikarz, a kilku myśli, żeby się do tego wziąć teraz. W dodatku własne książki piszą Zbigniew Ziobro (pewnie będzie nudna, ale słuszna), Jan Rokita (musowo dowcipna i mądralistyczna) oraz Renata Beger (seks, seks i jeszcze raz seks, zwłaszcza w rozdziale o przesłuchiwaniu Piotra Niemczyckiego). Ci, którzy powątpiewają w pisarskie zdolności madame Renaty, niech pomną, że sfałszowała ponoć kilka tysięcy podpisów poparcia dla siebie. Znaczy się pisać umie, chociaż styl może mieć monotonny.
- Platforma Obywatelska chciaŁaby widzieć w swych władzach Jacka Saryusza-Wolskiego, faceta od integracji europejskiej. Na Saryusza chrapkę ma też Bruksela, która chce mieć u siebie dwóch polskich komisarzy, a premier Miller jednego oddaje wspaniałomyślnie opozycji, czyli Saryuszowi, bo tam się nikt inny nie zna na tych nudziarstwach. Co za powodzenie! Ten człowiek musi mieć w sobie coś, co się zwie zwierzęcym magnetyzmem.
- Artur Balazs niewinny! Prokuratura stwierdziła, że lider SKL-Coś Tam Jeszcze nie zajmował się machlojami zbożem, co zarzucała mu "Trybuna" i jej informatorzy. To, że "Trybuna" coś poknociła, to żadna sensacja, ale to, że Balazs jest czysty jak łza, to już pewna niespodzianka. A tak na marginesie: niech żyje SKL-Coś Tam Jeszcze!
- Uwaga! Uwaga! Autograf kawalera Orderu św. Jerzego Adama Michnika jest coraz bliżej Tytana. Mieszkańcy tego księżyca Saturna przygotowują się do najważniejszej chwili w dziejach swej cywilizacji. Podniosłą atmosferę psuje nieco fakt, że o wysłanie w kosmos autografu nikt nie poprosił profesora Geremka.
- MŁodzieŻ Wszechpolska ze Szczecina zbulwersowała się słownictwem przewodniczącego rady miasta, niejakiego Jana Stopyry z SLD. Osobnik ów publicznie używał takich sformułowań, jak "to się w pale nie mieści" oraz "mnie to dynda". Cóż, młodym Polakom trudno zrozumieć starszego pana. W tym wieku im nie dynda i wszystko się mieści.
- NajsŁynniejszy polski Mulat oŚwiadczyŁ, Że nie jest homoseksualistĄ. Na dowód swej prawidłowej orientacji Andrzej Lepper zademonstrował czarne skarpetki. Skarpetki skarpetkami, ale co na sejmowych korytarzach robi ciągle poseł Filipek za pańską pupą?
- PoseŁ Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej (cecha charakterystyczna: tajny iloraz inteligencji) znowu zatruwa życie prezydentowi Kwaśniewskiemu. Chce, żeby głowa państwa stanęła przed sejmową komisją śledczą. Nie, no bez przesady! Jak można narażać prezydenta na obcowanie z Anitą Błochowiak?!
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.