Z pięciu do dwudziestu tysięcy złotych wzrosła wartość Polek i Polaków: panien, kawalerów, rozwiedzionych. Wystarczyło przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. Wzrost wartości Polek i Polaków to cena paszportu, który cudzoziemcy spoza UE mogą uzyskać, zawierając związek małżeński z polskim obywatelem. Urząd do spraw Repatriacji i Cudzoziemców oficjalnie podaje, że co dziesiąte z 24 tys. małżeństw polskich obywateli z cudzoziemcami jest fikcyjne.
Z pięciu do dwudziestu tysięcy złotych wzrosła wartość Polek i Polaków: panien, kawalerów, rozwiedzionych. Wystarczyło przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej. Wzrost wartości Polek i Polaków to cena paszportu, który cudzoziemcy spoza UE mogą uzyskać, zawierając związek małżeński z polskim obywatelem. Urząd do spraw Repatriacji i Cudzoziemców oficjalnie podaje, że co dziesiąte z 24 tys. małżeństw polskich obywateli z cudzoziemcami jest fikcyjne. W rzeczywistości jest ich dwa razy więcej. Po 1 maja tysiące Polaków dostają oferty matrymonialne - obecnie około 50 tys. cudzoziemców chce kupić w Polsce żonę lub męża. Przy tym popyt na mężczyzn jest niemal pięciokrotnie wyższy niż na kobiety.
Za małżeństwa z Polkami i Polakami dotychczas płacili przede wszystkim obywatele Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Wietnamu, Rosji, Armenii, Azerbejdżanu czy Mołdowy. Obecnie za zawarcie fikcyjnego małżeństwa chcą też płacić obywatele (głównie kobiety) Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Wenezueli, Albanii, Serbii i Czarnogóry oraz Republiki Południowej Afryki. Polska nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o fikcyjne małżeństwa. Podobnie działo się we wszystkich krajach bogatych, a także w państwach przystępujących do Unii Europejskiej. Największym popytem na matrymonialnym rynku cieszyli się obywatele Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Szwecji i Austrii. Zresztą fikcyjne małżeństwa za pieniądze nie są jedynym interesem, jaki można zrobić na członkostwu w unii. Zyskają także m.in. piłkarze, właściciele nieużytków nadających się do zalesienia, właściciele akcji polskich spółek giełdowych, a nawet ci, którzy szybko skupią najwięcej zużytych tonerów i tzw. kartridży do drukarek komputerowych.
Cenny jak Polak
Alicja Strzałkowska poznała podczas wakacji Anglika (lekarza), który zaproponował jej małżeństwo. Dziewczyna sprzedała cały swój dobytek i wyruszyła do Anglii. Niestety, narzeczony zapomniał o wakacyjnej obietnicy. Alicja chciała jednak zostać na wyspach, namawiając do małżeństwa za pieniądze przypadkowo poznanego Aidena. Zawarli papierowe małżeństwo, ale z czasem narodziło się prawdziwe uczucie. Wszystko skończyło się happy endem, bo to tylko film. "Papierowe małżeństwo" z Joanną Trzepiecińską w głównej roli nakręcił w 1991 r. Krzysztof Lang. W tym czasie osób takich jak Alicja, która dzięki fikcyjnemu małżeństwu chciała zostać brytyjską obywatelką, było w Wielkiej Brytanii tysiące.
Kilka tygodni przed przystąpieniem naszego kraju do UE Polka Wioleta Białowąs znalazła się w podobnej sytuacji jak filmowy Aiden zaczepiony przez Alicję Strzałkowską. W londyńskim autobusie Wioletę rozmawiającą po polsku ze swoim chłopakiem zaczepił Brazylijczyk Joao. Zaproponował jej fikcyjne małżeństwo, a najlepiej od razu dwa - Joao z Wioletą oraz jego narzeczonej Marii z chłopakiem Polki. Za podwójne małżeństwo gotów był zapłacić nawet 5 tys. funtów (około 35 tys. zł). Co najmniej kilkunastu znajomych Wiolety, Polaków przebywających w Londynie, otrzymało w ostatnich tygodniach po kilka propozycji małżeństwa za pieniądze.
- Najczęściej z taką propozycją zgłaszają się obywatele państw Ameryki Południowej, ale także Bengalczycy, Hindusi, Pakistańczycy - mówi Paweł Skrzetuski, mieszkający w Londynie. Tomasz Trafas, konsul generalny RP w Wielkiej Brytanii, słyszał o procederze kojarzenia kandydatów do fikcyjnych małżeństw w Londynie i innych miastach, ale urzędnicy polskich placówek dyplomatycznych nie mają informacji o skali tego zjawiska.
Także Polacy przebywający we Włoszech otrzymują propozycje zawierania fikcyjnych związków, głównie od przybyszów z Maroka, Algierii, Tunezji bądź Albanii. Ostatnio Polki i Polacy dostają propozycje od obywateli Argentyny, którzy uciekli do Włoch przed kryzysem. Mirosława Koch, dziennikarka berlińskiej prasy polonijnej, zna wiele wypadków zawierania fikcyjnych małżeństw przez Polaków mających niemieckie obywatelstwo.
Wietnamska fala
- W ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie proponowano mi zawarcie białego małżeństwa z dziewczętami ze Wschodu. Niestety, od dłuższego czasu jestem już zajęty - rozkłada ręce Marek Kozłowski, tłumacz. Magdalena Serczyk-Cieślik, właścicielka warszawskiego biura matrymonialnego Syrenka, otrzymała wiele propozycji z biur matrymonialnych na Ukrainie i w Rosji, by organizować fikcyjne śluby. Osoby pracujące w urzędach stanu cywilnego, na przykład szefowa USC Łódź Śródmieście Aneta Papis, domyślają się, które małżeństwa mogą być fikcyjne, lecz jeśli kandydaci spełniają prawne wymogi, nie można im odmówić udzielenia ślubu. - Podczas moich podróży na Białoruś i Ukrainę dostałem mnóstwo ofert papierowego ślubu. Odmawiałem, mimo wielkiej sympatii do naszych przyjaciół ze Wschodu - opowiada bankowiec Łukasz Wieczorek.
Już w 1996 r. ponad dwieście fikcyjnych małżeństw z Polkami i Polakami zawarli obywatele Wietnamu. Wówczas w Łodzi aresztowano dwoje prawników zajmujących się kojarzeniem takich par. Mariola W. i Sławomir S. kandydatów na mężów Wietnamek najczęściej znajdowali w łódzkich melinach. Śluby organizowano niemal hurtowo. Po ceremonii wietnamscy młodożeńcy zabierali swoim wybrańcom obrączki i znikali. Tylko w województwie łódzkim policja zebrała dane o dwudziestu fikcyjnych małżeństwach, lecz nie udało się odnaleźć żadnego Wietnamczyka. 48 fikcyjnych ślubów z obywatelami Wietnamu zawarli też słupszczanie, głównie osoby bezrobotne.
W Polsce za papierowy ślub płaci się 3-15 tys. zł. Według informacji zebranych przez Annę Machowską, byłą redaktor naczelną londyńskiego pisma "Goniec Polski", w bogatych krajach za fikcyjny ślub Polak może otrzymać 4-5 tys. euro (17-22 tys. zł). Najwięcej ofert zawarcia fikcyjnych ślubów można znaleźć na internetowych czatach. Anna Sawicka, studentka ekonomii na uniwersytecie w Greenwich, przedstawiła się na czacie jako Ukrainiec gotów zapłacić 3 tys. funtów za fikcyjny ślub z Polką. W krótkim czasie otrzymała kilkanaście ofert.
Papierowi obywatele
Małżeństwo cudzoziemca z Polką umożliwia podjęcie legalnej pracy, skraca też czas oczekiwania na przyznanie obywatelstwa. Od marca 2004 r. zniesiono ograniczenia w zatrudnianiu cudzoziemskich współmażonków polskich obywateli - wcześniej mogli oni otrzymać pracę dopiero wtedy, gdy na stanowisko nie było chętnych Polaków. Cudzoziemiec może się ubiegać o obywatelstwo RP po dziesięciu latach mieszkania w naszym kraju. Jeśli zaś ma polskiego współmałżonka będzie czekał tylko pięć lat.
Właściciele polskich paszportów mogą bez przeszkód jeździć po wszystkich krajach unii, a w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji mogą już legalnie pracować. Współmałżonkowie Polaków pochodzący z krajów spoza UE muszą uzyskać zgodę władz danego państwa na pobyt. Ale to tylko formalność. Jak mówi Katarzyna Smoter z Centrum Informacji Europejskiej, kraje unii wychodzą z założenia, że trzeba umożliwiać małżonkom przebywanie razem. Dlatego prawie wszyscy współmałżonkowie spoza unii otrzymują wizy pobytowe.
Zdradzieckie szczoteczki do zębów
Fala fikcyjnych małżeństw przeszła przez wszystkie kraje bogate i proceder ten wciąż trwa. Po II wojnie światowej papierowe śluby brały często Włoszki chcące osiedlić się w USA. Zanim Hiszpania stała się w 1986 r. członkiem UE, obywatele tego kraju za pieniądze zawierali fikcyjne małżeństwa, głównie z Francuzkami i Francuzami. Po 1986 r. to Hiszpanie otrzymywali lawinę propozycji zawierania fikcyjnych małżeństw. W Wielkiej Brytanii udało się ograniczyć ten proceder, przyznając obywatelstwo dopiero po pięciu latach trwania małżeństwa (wcześniej był to rok). Znana dziś modelka Waris Dirie w swojej autobiografii "Kwiat pustyni" przyznaje, że wyrwała się z ojczystej Somalii dzięki fikcyjnemu ślubowi z Anglikiem.
Najostrzejsze środki przeciwko osobom zawierającym papierowe małżeństwa stosuje się w Niemczech. W Berlinie toczy się obecnie ponad 350 śledztw przeciw pośrednikom kojarzącym pary, w tym kilkanaście przeciwko Polakom mieszkającym w Berlinie. W Niemczech, inaczej niż w Polsce, fikcyjne małżeństwo jest ścigane z tego samego paragrafu co oszustwo. Polskie prawo nie karze za fikcyjne śluby. Jedyną konsekwencją może być nieprzyznanie karty stałego pobytu. Mirosława Hellich, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, twierdzi, że urzędnicy od dłuższego czasu prowadzą szczegółowe przesłuchania osób ubiegających się o kartę stałego pobytu na podstawie aktu ślubu.
Najczęściej polsko-cudzoziemskie pary, które zawierają fikcyjne związki, tuż po ceremonii występują o ustanowienie rozdzielności majątkowej. Gdy cudzoziemiec - też ten świeżo po ślubie - składa wniosek do wojewody o zgodę na pobyt w Polsce, urząd wojewódzki prosi policję, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i straż graniczną o opinie, w tym również sprawdzenie, czy małżeństwo nie było fikcją. Osoby podejrzane zaprasza się na rozmowy i umieszcza w osobnych pomieszczeniach. Urzędnicy pytają o takie drobiazgi, jak kolor szczoteczek do zębów w łazience czy o to, co małżonkowie jedli ostatnio na obiad. Mirosława Hellich pamięta, jak na pytanie o miejsce ślubu pan młody wymienił Płock, zaś panna młoda - Radom. Tymczasem według dokumentów, ślub odbył się w Łodzi. Tylko co dwudziesty odrzucany wniosek cudzoziemca o prawo stałego pobytu w Polsce jest rozpatrywany odmownie z powodu udowodnienia fikcyjnego ślubu - szacuje dyrektor Jan Węgrzyn z Urzędu do spraw Repatriacji i Cudzoziemców.
Unijna wartość dodatkowa
Małżeństwo za pieniądze nie jest jedynym interesem, jaki polscy obywatele mogą zrobić na unii. Skorzystają na tym tzw. mrówki, czyli drobni przemytnicy, którzy przed 1 maja musieli wielokrotnie przekraczać granicę, by przenieść różne towary kupione w Niemczech czy Czechach. Jako obywatele państwa członkowskiego unii możemy przewieźć przez granicę sześciokrotnie więcej takich artykułów, jak papierosy, alkohol czy kosmetyki.
Właściciele nieużytków zarobią na ich zalesianiu. Według unijnych przepisów, na każdy hektar zalesionej ziemi można otrzymać do 725 euro. Pieniądze będą wypłacane w formie dotacji i premii. W 1986 r. Hiszpanie zarabiali w ten sposób, zakładając plantacje oliwek, które objęto wysokimi dopłatami. Zarobić będzie można nawet na zużytych tonerach do drukarek, przestarzałych kartridżach i innych elektronicznych śmieciach. Unijne przepisy premiują recykling zużytych elementów. Warto więc skupować zużyte elementy i poddawać jej recyklingowi - ten proces już się zresztą odbywa, na przykład za pośrednictwem portalu internetowego Stik.pl.
Dzięki członkostwu w unii mogą zarobić też właściciele akcji giełdowych spółek, bo we wszystkich krajach wstępujących do UE giełdy notowały wzrost obrotów, napływ zagranicznych kapitałów, a tym samych wzrost cen akcji większości spółek. Od 1 maja zachodnie fundusze mogą bez ograniczeń inwestować na polskiej giełdzie. Na integracji z unią zarobią również grający za granicą polscy piłkarze. Dotychczas w meczu zachodni klub mógł wystawić tylko trzech zawodników spoza UE. Tym samym polscy piłkarze musieli konkurować o miejsca w składzie z dobrymi zawodnikami z Brazylii, Argentyny, Urugwaju czy państw afrykańskich. Teraz będą mieli większe szanse grania w podstawowym składzie, a tym samym (jako bardziej przydatni) większe szanse na wyższe kontrakty.
Dzięki temu, że polski paszport stał się obiektem pożądania, wyższa jest wartość jego właścicieli. Członkostwo w unii to swoista wartość dodana do polskiego obywatelstwa. Wprawdzie jest to sztuczna forma dowartościowania, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać tę sytuację do trwałego dowartościowania się. Na pewno pomoże nam to w asymilacji z unijną społecznością.
Za małżeństwa z Polkami i Polakami dotychczas płacili przede wszystkim obywatele Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Wietnamu, Rosji, Armenii, Azerbejdżanu czy Mołdowy. Obecnie za zawarcie fikcyjnego małżeństwa chcą też płacić obywatele (głównie kobiety) Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Wenezueli, Albanii, Serbii i Czarnogóry oraz Republiki Południowej Afryki. Polska nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o fikcyjne małżeństwa. Podobnie działo się we wszystkich krajach bogatych, a także w państwach przystępujących do Unii Europejskiej. Największym popytem na matrymonialnym rynku cieszyli się obywatele Wielkiej Brytanii, Irlandii, Hiszpanii, Szwecji i Austrii. Zresztą fikcyjne małżeństwa za pieniądze nie są jedynym interesem, jaki można zrobić na członkostwu w unii. Zyskają także m.in. piłkarze, właściciele nieużytków nadających się do zalesienia, właściciele akcji polskich spółek giełdowych, a nawet ci, którzy szybko skupią najwięcej zużytych tonerów i tzw. kartridży do drukarek komputerowych.
Cenny jak Polak
Alicja Strzałkowska poznała podczas wakacji Anglika (lekarza), który zaproponował jej małżeństwo. Dziewczyna sprzedała cały swój dobytek i wyruszyła do Anglii. Niestety, narzeczony zapomniał o wakacyjnej obietnicy. Alicja chciała jednak zostać na wyspach, namawiając do małżeństwa za pieniądze przypadkowo poznanego Aidena. Zawarli papierowe małżeństwo, ale z czasem narodziło się prawdziwe uczucie. Wszystko skończyło się happy endem, bo to tylko film. "Papierowe małżeństwo" z Joanną Trzepiecińską w głównej roli nakręcił w 1991 r. Krzysztof Lang. W tym czasie osób takich jak Alicja, która dzięki fikcyjnemu małżeństwu chciała zostać brytyjską obywatelką, było w Wielkiej Brytanii tysiące.
Kilka tygodni przed przystąpieniem naszego kraju do UE Polka Wioleta Białowąs znalazła się w podobnej sytuacji jak filmowy Aiden zaczepiony przez Alicję Strzałkowską. W londyńskim autobusie Wioletę rozmawiającą po polsku ze swoim chłopakiem zaczepił Brazylijczyk Joao. Zaproponował jej fikcyjne małżeństwo, a najlepiej od razu dwa - Joao z Wioletą oraz jego narzeczonej Marii z chłopakiem Polki. Za podwójne małżeństwo gotów był zapłacić nawet 5 tys. funtów (około 35 tys. zł). Co najmniej kilkunastu znajomych Wiolety, Polaków przebywających w Londynie, otrzymało w ostatnich tygodniach po kilka propozycji małżeństwa za pieniądze.
- Najczęściej z taką propozycją zgłaszają się obywatele państw Ameryki Południowej, ale także Bengalczycy, Hindusi, Pakistańczycy - mówi Paweł Skrzetuski, mieszkający w Londynie. Tomasz Trafas, konsul generalny RP w Wielkiej Brytanii, słyszał o procederze kojarzenia kandydatów do fikcyjnych małżeństw w Londynie i innych miastach, ale urzędnicy polskich placówek dyplomatycznych nie mają informacji o skali tego zjawiska.
Także Polacy przebywający we Włoszech otrzymują propozycje zawierania fikcyjnych związków, głównie od przybyszów z Maroka, Algierii, Tunezji bądź Albanii. Ostatnio Polki i Polacy dostają propozycje od obywateli Argentyny, którzy uciekli do Włoch przed kryzysem. Mirosława Koch, dziennikarka berlińskiej prasy polonijnej, zna wiele wypadków zawierania fikcyjnych małżeństw przez Polaków mających niemieckie obywatelstwo.
Wietnamska fala
- W ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie proponowano mi zawarcie białego małżeństwa z dziewczętami ze Wschodu. Niestety, od dłuższego czasu jestem już zajęty - rozkłada ręce Marek Kozłowski, tłumacz. Magdalena Serczyk-Cieślik, właścicielka warszawskiego biura matrymonialnego Syrenka, otrzymała wiele propozycji z biur matrymonialnych na Ukrainie i w Rosji, by organizować fikcyjne śluby. Osoby pracujące w urzędach stanu cywilnego, na przykład szefowa USC Łódź Śródmieście Aneta Papis, domyślają się, które małżeństwa mogą być fikcyjne, lecz jeśli kandydaci spełniają prawne wymogi, nie można im odmówić udzielenia ślubu. - Podczas moich podróży na Białoruś i Ukrainę dostałem mnóstwo ofert papierowego ślubu. Odmawiałem, mimo wielkiej sympatii do naszych przyjaciół ze Wschodu - opowiada bankowiec Łukasz Wieczorek.
Już w 1996 r. ponad dwieście fikcyjnych małżeństw z Polkami i Polakami zawarli obywatele Wietnamu. Wówczas w Łodzi aresztowano dwoje prawników zajmujących się kojarzeniem takich par. Mariola W. i Sławomir S. kandydatów na mężów Wietnamek najczęściej znajdowali w łódzkich melinach. Śluby organizowano niemal hurtowo. Po ceremonii wietnamscy młodożeńcy zabierali swoim wybrańcom obrączki i znikali. Tylko w województwie łódzkim policja zebrała dane o dwudziestu fikcyjnych małżeństwach, lecz nie udało się odnaleźć żadnego Wietnamczyka. 48 fikcyjnych ślubów z obywatelami Wietnamu zawarli też słupszczanie, głównie osoby bezrobotne.
W Polsce za papierowy ślub płaci się 3-15 tys. zł. Według informacji zebranych przez Annę Machowską, byłą redaktor naczelną londyńskiego pisma "Goniec Polski", w bogatych krajach za fikcyjny ślub Polak może otrzymać 4-5 tys. euro (17-22 tys. zł). Najwięcej ofert zawarcia fikcyjnych ślubów można znaleźć na internetowych czatach. Anna Sawicka, studentka ekonomii na uniwersytecie w Greenwich, przedstawiła się na czacie jako Ukrainiec gotów zapłacić 3 tys. funtów za fikcyjny ślub z Polką. W krótkim czasie otrzymała kilkanaście ofert.
Papierowi obywatele
Małżeństwo cudzoziemca z Polką umożliwia podjęcie legalnej pracy, skraca też czas oczekiwania na przyznanie obywatelstwa. Od marca 2004 r. zniesiono ograniczenia w zatrudnianiu cudzoziemskich współmażonków polskich obywateli - wcześniej mogli oni otrzymać pracę dopiero wtedy, gdy na stanowisko nie było chętnych Polaków. Cudzoziemiec może się ubiegać o obywatelstwo RP po dziesięciu latach mieszkania w naszym kraju. Jeśli zaś ma polskiego współmałżonka będzie czekał tylko pięć lat.
Właściciele polskich paszportów mogą bez przeszkód jeździć po wszystkich krajach unii, a w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Szwecji mogą już legalnie pracować. Współmałżonkowie Polaków pochodzący z krajów spoza UE muszą uzyskać zgodę władz danego państwa na pobyt. Ale to tylko formalność. Jak mówi Katarzyna Smoter z Centrum Informacji Europejskiej, kraje unii wychodzą z założenia, że trzeba umożliwiać małżonkom przebywanie razem. Dlatego prawie wszyscy współmałżonkowie spoza unii otrzymują wizy pobytowe.
Zdradzieckie szczoteczki do zębów
Fala fikcyjnych małżeństw przeszła przez wszystkie kraje bogate i proceder ten wciąż trwa. Po II wojnie światowej papierowe śluby brały często Włoszki chcące osiedlić się w USA. Zanim Hiszpania stała się w 1986 r. członkiem UE, obywatele tego kraju za pieniądze zawierali fikcyjne małżeństwa, głównie z Francuzkami i Francuzami. Po 1986 r. to Hiszpanie otrzymywali lawinę propozycji zawierania fikcyjnych małżeństw. W Wielkiej Brytanii udało się ograniczyć ten proceder, przyznając obywatelstwo dopiero po pięciu latach trwania małżeństwa (wcześniej był to rok). Znana dziś modelka Waris Dirie w swojej autobiografii "Kwiat pustyni" przyznaje, że wyrwała się z ojczystej Somalii dzięki fikcyjnemu ślubowi z Anglikiem.
Najostrzejsze środki przeciwko osobom zawierającym papierowe małżeństwa stosuje się w Niemczech. W Berlinie toczy się obecnie ponad 350 śledztw przeciw pośrednikom kojarzącym pary, w tym kilkanaście przeciwko Polakom mieszkającym w Berlinie. W Niemczech, inaczej niż w Polsce, fikcyjne małżeństwo jest ścigane z tego samego paragrafu co oszustwo. Polskie prawo nie karze za fikcyjne śluby. Jedyną konsekwencją może być nieprzyznanie karty stałego pobytu. Mirosława Hellich, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, twierdzi, że urzędnicy od dłuższego czasu prowadzą szczegółowe przesłuchania osób ubiegających się o kartę stałego pobytu na podstawie aktu ślubu.
Najczęściej polsko-cudzoziemskie pary, które zawierają fikcyjne związki, tuż po ceremonii występują o ustanowienie rozdzielności majątkowej. Gdy cudzoziemiec - też ten świeżo po ślubie - składa wniosek do wojewody o zgodę na pobyt w Polsce, urząd wojewódzki prosi policję, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i straż graniczną o opinie, w tym również sprawdzenie, czy małżeństwo nie było fikcją. Osoby podejrzane zaprasza się na rozmowy i umieszcza w osobnych pomieszczeniach. Urzędnicy pytają o takie drobiazgi, jak kolor szczoteczek do zębów w łazience czy o to, co małżonkowie jedli ostatnio na obiad. Mirosława Hellich pamięta, jak na pytanie o miejsce ślubu pan młody wymienił Płock, zaś panna młoda - Radom. Tymczasem według dokumentów, ślub odbył się w Łodzi. Tylko co dwudziesty odrzucany wniosek cudzoziemca o prawo stałego pobytu w Polsce jest rozpatrywany odmownie z powodu udowodnienia fikcyjnego ślubu - szacuje dyrektor Jan Węgrzyn z Urzędu do spraw Repatriacji i Cudzoziemców.
Unijna wartość dodatkowa
Małżeństwo za pieniądze nie jest jedynym interesem, jaki polscy obywatele mogą zrobić na unii. Skorzystają na tym tzw. mrówki, czyli drobni przemytnicy, którzy przed 1 maja musieli wielokrotnie przekraczać granicę, by przenieść różne towary kupione w Niemczech czy Czechach. Jako obywatele państwa członkowskiego unii możemy przewieźć przez granicę sześciokrotnie więcej takich artykułów, jak papierosy, alkohol czy kosmetyki.
Właściciele nieużytków zarobią na ich zalesianiu. Według unijnych przepisów, na każdy hektar zalesionej ziemi można otrzymać do 725 euro. Pieniądze będą wypłacane w formie dotacji i premii. W 1986 r. Hiszpanie zarabiali w ten sposób, zakładając plantacje oliwek, które objęto wysokimi dopłatami. Zarobić będzie można nawet na zużytych tonerach do drukarek, przestarzałych kartridżach i innych elektronicznych śmieciach. Unijne przepisy premiują recykling zużytych elementów. Warto więc skupować zużyte elementy i poddawać jej recyklingowi - ten proces już się zresztą odbywa, na przykład za pośrednictwem portalu internetowego Stik.pl.
Dzięki członkostwu w unii mogą zarobić też właściciele akcji giełdowych spółek, bo we wszystkich krajach wstępujących do UE giełdy notowały wzrost obrotów, napływ zagranicznych kapitałów, a tym samych wzrost cen akcji większości spółek. Od 1 maja zachodnie fundusze mogą bez ograniczeń inwestować na polskiej giełdzie. Na integracji z unią zarobią również grający za granicą polscy piłkarze. Dotychczas w meczu zachodni klub mógł wystawić tylko trzech zawodników spoza UE. Tym samym polscy piłkarze musieli konkurować o miejsca w składzie z dobrymi zawodnikami z Brazylii, Argentyny, Urugwaju czy państw afrykańskich. Teraz będą mieli większe szanse grania w podstawowym składzie, a tym samym (jako bardziej przydatni) większe szanse na wyższe kontrakty.
Dzięki temu, że polski paszport stał się obiektem pożądania, wyższa jest wartość jego właścicieli. Członkostwo w unii to swoista wartość dodana do polskiego obywatelstwa. Wprawdzie jest to sztuczna forma dowartościowania, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać tę sytuację do trwałego dowartościowania się. Na pewno pomoże nam to w asymilacji z unijną społecznością.
Agencja towarzysko-małżeńska |
---|
Wiele fikcyjnych małżeństw Polacy zawierali z prostytutkami ze Wschodu. Kojarzeniem takich par najczęściej zajmowały się gangi trudniące się sutenerstwem. Sutenerzy zarabiali, bo dziewczyny - już z polskim paszportem - mogli potem sprzedać do domów publicznych i klubów na Zachodzie, otrzymując za jedną do 15 tys. euro. Ukraińskie i rosyjskie prostytutki chcące zawrzeć fikcyjne małżeństwa często kontaktują się z pośrednikiem jeszcze w swoich krajach. Przekraczając granicę, wiedzą, z kim się skontaktować i ile komu zapłacić. Zatrudniają się w agencji towarzyskiej, której właściciel aranżuje śluby z klientami. To właściciel agencji płaci Polakowi godzącemu się na fikcyjny ślub, a potem odbiera tę sumę (często dwu-, a nawet trzykrotnie wyższą) z tego, co dziewczyna zarobi. Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski zetknął się z wypadkami, gdy osoby pracujące w seksbiznesie załatwiały prostytutkom ze Wschodu fikcyjnych mężów w całym kraju. Taką propozycję otrzymał na przykład Rafał Miłecki, 35-letni optyk z Warszawy. W roli pośrednika wystąpił znajomy biznesmen. Oferował kilka kobiet do wyboru. |
Więcej możesz przeczytać w 20/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.