SKANER
SKANER - POLSKA
SKANER - ŚWIAT
- NAJBOGATSI
Solorz przed Kulczykiem
Najbogatszym Polakiem jest Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu - wynika z rankingu najbogatszych ludzi globu amerykańskiego magazynu "Forbes". Dziennikarze oszacowali majątek Zygmunta Solorza-Żaka na 2 mld USD (według naszej wiedzy, jest to suma przesadzona) i umieścili go na 382. pozycji listy. W ubiegłym roku "Wprost" ocenił majątek Solorza na 3 mld zł. Do grona dolarowych miliarderów "Forbes" zaliczył także Leszka Czarneckiego, prezesa Gettin Holding, i Jana Kulczyka (obydwaj są warci 1 mld USD, co sytuuje ich na 746. pozycji). Ocena majątku Czarneckiego również wydaje się przesadzona.
Swojego pierwszego miliardera doczekali się Czesi. Petr Kellner, właściciel firmy ubezpieczeniowej Ceská pojiszt'ovna, debiutuje w rankingu na 224. miejscu,
z majątkiem wycenianym na 3 mld USD. Najmłodszym bogaczem na liście jest 22-letnia Libanka Hind Hariri, córka zamordowanego niedawno premiera Libanu Rafika Haririego (562. miejsce z majątkiem oszacowanym na 1,4 mld USD). Czołówka listy od lat pozostaje bez większych zmian. Po raz dwunasty z rzędu pierwsze miejsce zajął szef Microsoftu Bill Gates (jest wart 50 mld USD). Tuż za nim uplasował się inwestor giełdowy Warren Buffett (42 mld USD). Do pierwszej trójki wszedł Meksykanin Carlos Slim Helú (zarobił 30 mld USD na telekomunikacji). Najbogatszym Europejczykiem jest Ingvar Kamprad, założyciel sieci sklepów Ikea (zajął czwarte miejsce - ma udziały wyceniane na 28 mld USD). Majątek wszystkich 793 notowanych na liście miliarderów (w tym 102 debiutantów) wzrósł w ostatnim roku o 18 proc. - do 2,6 bln USD. To tyle, ile wynosi roczny PKB Niemiec. (AP)
- NARTY
Kwaśniewskim mało
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy tak długo odpoczywali w Szwajcarii, że aż się zmęczyli. I znowu odpoczywają - tym razem w Polsce. Były prezydent i jego żona postanowili pojeździć na nartach w okolicach Muszyny i Krynicy. Kilkumiesięczny już wypoczynek prezydenta nasuwa pytanie o to, jak naprawdę wyglądała praca prezydenta, skoro on tak łatwo się męczy. Nie dziwi w tym kontekście, że jego kancelaria musiała utrzymywać tak wiele rezydencji, m.in. w Lucieniu, Ciechocinku, Juracie i Wiśle. I nie dziwi, że w ubiegłym roku funkcjonowanie Kancelarii Prezydenta RP kosztowało podatników aż 164 mln zł, czyli o jedną czwartą więcej niż utrzymanie prezydenta Francji Jacques'a Chiraca, mającego znacznie większe kompetencje niż prezydent RP. (mik)
- FORMUŁA 1
Kubica jak Alonso
Robert Kubica tworzy historię Polski" - napisał o debiutującym w Formule 1 kierowcy serwis Crash.net.
22-letniego Kubicę wyróżnia nie tylko wzrost (ze 184 cm wygląda jak Guliwer przy innych kierowcach Formuły 1), ale też talent i pracowitość. Polak nie miał wsparcia możnego sponsora (jego pierwsze starty finansowali rodzice), a mimo to błyskawicznie pokonywał kolejne etapy wtajemniczenia kierowców sportowych: wygrywał zawody kartingowe, a w ubiegłym roku triumfował w World Series by Renault. Dzięki temu został zaproszony na testy w zespole Renault i zaproponowano mu miejsce trzeciego kierowcy w zespole BMW-Sauber. Na pierwszym treningu przed Grand Prix Bahrajnu uzyskał czas lepszy niż rok wcześniej Fernando Alonso, który zdobył pole position na tym torze. Alonso może być wzorem dla Kubicy. Cztery lata temu został trzecim kierowcą w stajni Renault. Szybko wskoczył do zespołu, po dwóch latach wygrał pierwszy wyścig, a w ubiegłym roku został mistrzem świata. Czy za cztery lata Polak zatriumfuje w Formule 1?
Agaton Koziński
SKANER - POLSKA
- DORADCY
Kleiber przechodni
Prof. Michał Kleiber został doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Kleiber był jednym z filarów rządów Leszka Millera i Marka Belki, w których kierował resortem nauki. O Kleiberze jako ministrze (edukacji) mówiło się już zresztą przy tworzeniu rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Prof. Kleiber twierdzi, że to nie on ubiegał się o stanowisko doradcy, lecz zostało mu ono zaproponowane przez prezydenta. Dziwi to o tyle, że Lech Kaczyński na rządach Millera i Belki nie zostawiał suchej nitki, twierdząc, że przyczyniły się do rozkładu III RP. Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, twierdzi, że nominacja Kleibera to dowód na pluralizm Lecha Kaczyńskiego. Przeciwnicy tej nominacji uważają, że PiS ma po prostu słabe kadry i musi szukać wsparcia na zewnątrz.
- MEDIA
J&S w Radiu Maryja
Otajemniczej cypryjskiej spółce J&S, która zmonopolizowała dostawy ropy do Polski, mówiono w Radiu Maryja. 27 lutego w audycji "Medialne fałszowanie rzeczywistości" Jacek Kurski, twórca wyborczego sukcesu PiS, porównał sukces muzyków i zarazem właścicieli J&S Sławomira Smołokowskiego i Grzegorza Jankilewicza do sukcesu, który na początku lat 90. odnieśli właściciele Art-B - Andrzej Gąsiorowski i Bogusław Bagsik, także muzycy. "Teraz też jest dwóch muzyków, którzy za pośrednictwem spółki zarejestrowanej na Cyprze, akurat miliony ton ropy muszą przez tę spółkę przechodzić. Ludzie, którzy się znają na temacie, mówią, że Polska, Polacy, rocznie przepłacają na benzynie, codziennie tankując na stacjach benzynowych od 10 do 12 mld zł. Na jednej absurdalnej decyzji związanej z jakimś układem, który czerpie z tego dochody" - tłumaczył Jacek Kurski. Zauważył on także, że nie ma żadnego problemu, aby za tak gigantyczne pieniądze stworzyć na własny użytek medium (radio lub telewizję). (JP)
SKANER - ŚWIAT
- Śmierć kata
Miloszević wejdzie do licznego panteonu nacjonalistycznych świętych
Dominika Ćosić
z Brukseli
"To trybunał w Hadze zamordował mojego męża. Mordercy!ń - powiedziała na wieść o śmierci Slobodana Miloszevicia jego żona Mirjana. Zwłoki Miloszevicia znaleziono w sobotę w celi więzienia w Hadze. Dziwnym zbiegiem okoliczności kamery w celi były wyłączone, a ciało znaleziono dopiero kilka godzin po śmierci. "To zabójstwo" - uważa współpracownik Miloszevicia Zoran Andjeljković. Slobo zmarł w przeddzień? trzeciej rocznicy zabójstwa swojego największego serbskiego oponenta Zorana Djindjicia. Kilka dni wcześniej w tym samym więzieniu "popełnił samobójstwo ' współpracownik Miloszevicia, lider chorwackich Serbów, Milan Babić.
Bohater bandyta
Dla świata był zbrodniarzem odpowiedzialnym za wojny bałkańskie i czystki etniczne. Dla sporej części Serbów - człowiekiem, który sprowadził na nich nieszczęście, dla większości Serbów był jednak bohaterem i symbolem bałkańskiego wojownika. - Miloszević wywarł największy wpływ na dzieje naszej części Europy pod koniec XX wieku, ale był to negatywny wpływ. Doprowadził nas do ruiny - mówi prezydent Serbii Boris Tadić o swoim poprzedniku. Inaczej myśli większość wyborców Tadicia: "Miloszević był jednym z ostatnich serbskich patriotów, walczył o integralność terytorialną Jugosławii, o prawa Serbów w Kosowie. Świat przy pomocy mediów zrobił z niego potwora".
- Największym jugosłowiańskim nieszczęściem był zbrodniczy tercet: Slobodan Miloszević, Alija Izetbegović i Franjo Tudjman. Dwaj ostatni zdążyli umrzeć, nim zainteresowała się nimi sprawiedliwość międzynarodowa. To ta trójka jest winna rzeziom. Trudno mi obiektywnie mówić o Miloszeviciu, bo to on wydał rozkaz zamordowania moich najbliższych: współpracowników i krewnych - mówi z kolei Vuk Draszković, serbski minister spraw zagranicznych i eksopozycjonista.
- Miloszević, abstrahując od moralnej oceny jego działań, był wyjątkowo inteligentnym i charyzmatycznym człowiekiem. Gdyby urodził się w spokojnym kraju i przyszło mu działać w innych warunkach, mógłby być wybitnym mężem stanu. Miał ku temu wszelkie predyspozycje, wybrał jednak złą drogę - uważa Christopher Hill, były amerykański negocjator z czasu wojny w Kosowie. Javier Solana, który jako sekretarz generalny NATO zdecydował o nalotach bombowych na Jugosławię w 1999 r., winą za konflikt obarcza właśnie dążącego do konfrontacji Miloszevicia.
- Tamtej wojny nikt nie chciał, do końca mieliśmy nadzieję, że jej unikniemy, ale Miloszević postawił nas pod ścianą i nie mieliśmy wyboru. To może dobry moment dla Serbii, by otrząsnęła się z przeszłości i skierowała ku Europie - mówi Solana. - Ten człowiek miał na rękach krew tysięcy niewinnych ludzi, szkoda, że nie doczekał końca swojego procesu - twierdzi z kolei prezydent Chorwacji Stipe Mesić.
Kto się bał Miloszevicia?
Niemal natychmiast po podaniu informacji o zgonie Miloszevicia pojawiło się w Serbii pytanie, czy ktoś mu nie pomógł rozstać się ze światem. Bo dla wielu polityków eksprezydent Jugosławii był niewygodnym świadkiem. Nie działał w próżni i na wiele akcji dostał carte blanche od zagranicznych przywódców. Dlaczego świat tak długo przyzwalał na zbrodnie w Bośni? Kto mimo embarga zaopatrywał w broń oddziały serbskie? Dlaczego mogło dojść do tragedii w Srebrenicy?
- Miloszević miał wielu mniej znanych publicznie wrogów, wysokich funkcjonariuszy serbskiego wojska i policji, członków mafii - uważa serbski dziennikarz Aleksandar Timofejev. - Niestety, przez ostatnich kilkanaście lat relacje świata polityki, mafii i tajnych służb bardzo się zacieśniły.
W kwietniu ma się ukazać książka Miloszevicia "Obrona mówi o historii i przyszłości", w której były prezydent Jugosławii przedstawia swoją wersję rozpadu kraju i wojen. "Kłamstwa fabrykowane przez przywódców NATO posłużyły do usprawiedliwienia nalotów na Jugosławię" - napisał Miloszević, a noblista Harold Pinter w posłowiu dodał: "trybunał w Hadze i NATO, teraz sądzący Miloszevicia, działają bezprawnie, co udowadnia eksprezydent".
Płacz po Jugosławii
Albańczycy na wieść o śmierci Miloszevicia z radości wyszli na ulice Prisztiny, wielu Chorwatów i Bośniaków uznało, że wreszcie doczekał się tego, na co zasłużył. A Serbowie płakali. Nie tyle nad Miloszeviciem, ile nad własną przegraną przeszłością, nad śmiercią Jugosławii, której symbolem stał się Miloszević. I wbrew temu, co mówi Javier Solana, Miloszević dopiero po śmierci może się dla nich stać prawdziwym bohaterem, zwłaszcza jeśli pogłoski o tym, iż jego śmierć nie była przypadkowa, okażą się prawdziwe. Biorąc pod uwagę, że obrońcy Slobo kilkakrotnie prosili o jego czasowe zwolnienie na leczenie w szpitalu, UE i tak zostanie obwiniona o jego śmierć. A Miloszević wejdzie do panteonu nacjonalistycznych świętych patronujących nieustannemu konfliktowi na Bałkanach.
DROGA "RZEŹNIKA BAŁKANÓW" 1986 - 45-letni Miloszević zostaje przywódcą Związku Komunistów Serbii
1987 - na Kosowym Polu mówi do Serbów: "Już nigdy nikt nie podniesie na was ręki"
1989 - zostaje prezydentem Serbii, wkrótce potem znosi autonomię Kosowa
1991 - rozpad Jugosławii, wybuch wojny, oddziały serbskie zajmują część Chorwacji i dwie trzecie Bośni
1991-1995 - wojna w Chorwacji i Bośni
1995-1998 - wojna w Kosowie, zakończona po bombardowaniach NATO w Jugosławii
październik 2000 - Miloszević odsunięty od władzy po wyborach prezydenckich i masowych protestach
28 czerwca 2001 - przekazany trybunałowi ONZ w Hadze
12 lutego 2002 - początek procesu Miloszevicia. "Rzeźnik Bałkanów" jest oskarżony, w 66 punktach, o ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, masakry i tortury w Chorwacji, Bośni i Kosowie. Zarzuca się mu też odpowiedzialność za masakrę w Srebrenicy, która kosztowała życie ponad 8 tys. osób
Więcej możesz przeczytać w 11/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.