***1/2
Pink Floyd - taki, który zachował się w naszej pamięci - był efektem tarć między urodzonym czarnym pesymistą i mizantropem Rogerem Watersem a uparcie przemycającym do muzyki zespołu odrobinę światła gitarzystą Davidem Gilmourem. Trzeci album solowy Gilmoura - "On an Island" - wydany po 22 latach od ukazania się "About Face" i 12 lat po "Division Bell", ostatnim studyjnym opusie Floydów, już bez Watersa - został napisany razem z małżonką, pisarką i świeżo upieczoną pianistką Polly Samson. Z nowych twarzy mamy tu Zbigniewa Preisnera, jako aranżera orkiestry, i w dwóch utworach pianistę Leszka Możdżera. Mimo owych zróżnicowanych personalnych akcentów, album nie wnosi żadnych zasadniczych korekt do portretu 60-letniego Gilmoura. Atmosferyczno-medytacyjny charakter w większości udanych utworów, ciekawe wtręty bluegrassowe i bluesjazzowe oraz kondensacja pinkfloydowych motywów sprawiają, że "On an Island" słucha się z przyjemnością - choć pewnie nie byłaby to ta jedyna płyta, którą zabrałoby się na bezludną wyspę.
Jerzy A. Rzewuski
David Gilmour: "On an Island", (EMI Poland)
Pink Floyd - taki, który zachował się w naszej pamięci - był efektem tarć między urodzonym czarnym pesymistą i mizantropem Rogerem Watersem a uparcie przemycającym do muzyki zespołu odrobinę światła gitarzystą Davidem Gilmourem. Trzeci album solowy Gilmoura - "On an Island" - wydany po 22 latach od ukazania się "About Face" i 12 lat po "Division Bell", ostatnim studyjnym opusie Floydów, już bez Watersa - został napisany razem z małżonką, pisarką i świeżo upieczoną pianistką Polly Samson. Z nowych twarzy mamy tu Zbigniewa Preisnera, jako aranżera orkiestry, i w dwóch utworach pianistę Leszka Możdżera. Mimo owych zróżnicowanych personalnych akcentów, album nie wnosi żadnych zasadniczych korekt do portretu 60-letniego Gilmoura. Atmosferyczno-medytacyjny charakter w większości udanych utworów, ciekawe wtręty bluegrassowe i bluesjazzowe oraz kondensacja pinkfloydowych motywów sprawiają, że "On an Island" słucha się z przyjemnością - choć pewnie nie byłaby to ta jedyna płyta, którą zabrałoby się na bezludną wyspę.
Jerzy A. Rzewuski
David Gilmour: "On an Island", (EMI Poland)
Więcej możesz przeczytać w 11/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.