ROZMAWIAŁ Bartosz Czartoryski
Nadal jesteś pisarzem fantastyki?
Kiedyś utożsamiano mnie z fantastyką, a dziś mówi się, że należę do nurtu wiejskiego. Sam dalej czytam fantastykę, bo czytam wszystko: od literatury popularnej po klasykę i rzeczy z głównego nurtu. Zresztą, zakładając, że czytamy tylko książki z określonego gatunku, sami wyrządzamy sobie krzywdę. Kiedy piszę, nie zastanawiam się, jak moja książka zostanie zaklasyfikowana. To wydarza się potem gdzieś obok mnie i czasem się dziwię, że opisuje się moje powieści tak, a nie inaczej.
I ty, i Łukasz Orbitowski, i Szczepan Twardoch zaistnieliście w głównym nurcie dopiero wtedy, gdy nieco od fantastyki odeszliście.
Chyba żaden z nas nie podjął tu świadomej, wyrachowanej decyzji. Zawsze interesowało mnie coś więcej niż rzeczywistość. „Rdza” zupełnie pozbawiona jest fantastyki, ale to nie dlatego, że zapragnąłem zostać zauważony przez krytykę, bo jeśli miałoby to być jedyne kryterium, to bym się do pisania w ogóle nie zabierał. Nie piszę pod trendy rynkowe. Nigdy nie sądziłem, że moje książkibędą się tak dobrze sprzedawać i gdybym, siadając do książki, miał zastanawiać się, czy spodoba się ona krytyce, równie dobrze mógłbym nadal pracować w banku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.