W BRUKSELI POLITYCY PIS ROZPOWIADAJĄ PLOTKĘ, że Jarosław Kaczyński obiecał Beacie Szydło stanowisko komisarza UE po następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, czyli za dwa lata. Wybory do PE odbywają się w czerwcu, ale – jak twierdzi nasz rozmówca z Brukseli – finalne głosowanie nad zatwierdzeniem komisarzy przez Parlament Europejski pokrywa się czasowo z wyborami parlamentarnymi w Polsce. – Niewykluczone, że Bruksela zechce poczekać na ich wynik, bo gdyby obecna opozycja wygrała wybory, to mogłaby dokonać podmiany komisarza na swojego człowieka, a tak musiałaby się męczyć przez cztery lata z Szydło – mówi nasz rozmówca.
Z TEJ HISTORII MOŻNA WYCIĄGNĄĆ DWA WNIOSKI – po pierwsze, Beata Szydło już podczas tej rekonstrukcji, a na pewno po następnych wyborach parlamentarnych, przestanie być szefową rządu, bo jako premier do Brukseli nie pojedzie. Wniosek drugi – mimo kiepskich notowań i niemożności porozumienia się w sprawie wspólnego startu w wyborach opozycji nie opuszcza dobre samopoczucie, jeśli jest skłonna dzielić stanowiska po następnych wyborach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.