Bartosz Czartoryski
Polska prasa potraktowała miniony sezon ogórkowy dosłownie, bo był czas, kiedy z gazet i witryn internetowych nie znikały chińskie maskotki warzywno-owocowe oferowane przez jeden z dyskontów. Pod kasami miało dochodzić do dantejskich scen. Niektóre opowieści o tych bataliach ocierały się o absurd i dzisiaj chyba nie sposób jednoznacznie stwierdzić, co było prawdą, a co wymysłem, ale faktem jest, że co najmniej parę karkołomnych prób zdobycia świeżaka ostatecznie podpadło pod paragraf. Owe kuriozalne sytuacje miały być wynikiem niczego innego jak dziecięcej mody wywołanej rówieśniczą presją. Parafrazując popularne niegdyś hasło reklamowe producenta rozpuszczalnych gum do żucia: „Wszyscy mają świeżaki, mam i ja!”. Podobnie efemeryczne trendy to nic nowego, choć wykreowanie takiego zapotrzebowania nie jest sprawą łatwą i można domniemywać, że popularność akcji przerosła sam dyskont.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.