To Albert Camus jest autorem tezy, że samobójstwo to tak naprawdę jedyny poważny problem filozoficzny. „Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii” – pisał. Stworzony przez Camusa bohater literacki – Doktor Rieux – odpowiada na nie w imieniu samego autora – z cichym heroizmem poświęca się służbie ludziom. Ani sam pisarz, ani jego bohater nie wierzą w nagrodę wieczną, a co gorsza, nie widzą dla tego wszystkiego, co się wokół nich dzieje, żadnego usprawiedliwienia. Zwłaszcza dziejąca się historia wydaje się im tak absurdalna, że zasługuje jedynie na bunt. Ale bunt to nie desperacja, tylko poświęcenie. Z pewnym patosem Camus napisze, że: „ci, co nie znajdują odpoczynku ani w Bogu, ani w historii, chcą żyć dla innych, którym jest równie trudno jak im samym, to znaczy dla upokorzonych”. Wzorem człowieka zbuntowanego nie jest Ajaks spod Troi, lecz Prometeusz. Kwestia ta wygląda inaczej dla chrześcijanina, a katechizm Jana Pawła II mówi tu wyjątkowo ostrym językiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.