Schwytano sobowtóra Stokłosy
Poszukiwali byłego senatora Henryka Stokłosy i przez chwilę byli przekonani, że go dopadli. Okazało się, że funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego wyśledziliÉ sobowtóra Stokłosy - dowiedział się "Wprost". Sobowtór poruszał się samochodem byłego senatora i miał przy sobie jego telefon komórkowy. Mistyfikacja miała zmylić funkcjonariuszy. Według prokuratury, być może właśnie wtedy poszukiwany listem gończym biznesmen uciekł za granicę. - Rzekomego Stokłosę namierzyliśmy właśnie dzięki komórce. Gdy sprowokowaliśmy kontrolę drogową, okazało się, że jego samochodem jeździ ucharakteryzowany na byłego senatora jego kierowca - mówi oficer CBŚ. Policjanci wstydzą się teraz przyznać, że nie zorientowali się w mistyfikacji. Jest wielce prawdopodobne, że to właśnie sobowtór Stokłosy pojawił się 28 stycznia w gabinecie lekarskim Jerzego Kurkiewicza w Gliwicach. O tajemniczym gościu lekarz powiadomił wówczas policję i media.
GDZIE JEST HENRYK STOKŁOSA... |
Według CBŚ, najbardziej prawdopodobny jest wariant, że były senator przebywa w Caracas. Dostał się tam przez Pragę i korzysta z tego, że Polska i Wenezuela przekazują sobie podejrzanych tylko w wypadku przestępstw narkotykowych. Śledczy badają też, czy Stokłosa nie ukrywa się w szpitalu psychiatrycznym w Polsce. Wcześniej bowiem funkcjonariusze mieli sygnały, że przygotowuje on sobie "żółte papiery". Zdaniem Jerzego Kurkiewicza, biznesmen mógł zostać porwany i jest przetrzymywany w Gliwicach. Lekarz, który twierdzi, że pod koniec stycznia badał Stokłosę, ogłosił to w internetowym wydaniu "Wprost". Jerzy Kurkiewicz twierdzi też, że właściciel Farmutilu może przeżywać załamanie nerwowe. W czasie badania lekarz stwierdził u osoby wyglądającej jak Stokłosa objawy uboczne zażywania leków antydepresyjnych. |
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.