Czy prezydent Rosji wynajął figuranta robiącego za niego miliardowe interesy?
Jest jednym z najmniej znanych miliarderów świata. Choć jest Rosjaninem, ma także fińskie obywatelstwo. I ma przeszłość związaną z KGB, co pomogło mu zostać przyjacielem prezydenta Putina, też byłego kagebisty. Nazywa się Giennadij Timczenko. - To kasjer Kremla - mówi o nim Borys Bieriezowski, były rosyjski oligarcha, który po konflikcie z Putinem emigrował do Londynu. Co zaskakujące, Timczenko, który kontroluje już jedną czwartą eksportu rosyjskiej ropy naftowej, nie trał jeszcze na listy najbogatszych Europy i świata. Dochody kontrolowanych przez niego spółek analitycy, z którymi rozmawiał "Wprost", szacują na 7 mld dolarów. Według raportu Ośrodka Studiów Wschodnich, firmy Timczenki są modelowym przykładem wykorzystania biznesu do wspierania rosyjskiej władzy. Sam Timczenko konsekwentnie unika dziennikarzy. Twierdzi, że odszedł z biznesu i jest osobą prywatną. Ci, którzy go dobrze znają, wolą nie rozmawiać na tematy związane z jego interesami.
Czarna kasa Kremla
Nazwisko Timczenki jako biznesmena z otoczenia Putina było wymieniane już trzy lata temu. W lutym 2004 r. Iwan Rybkin, wówczas przewodniczący rosyjskiej Dumy i kandydat w wyborach prezydenckich, przekonywał w płatnych ogłoszeniach, że "Władimir Putin jest największym oligarchą w Rosji". Rybkin podawał też nazwiska biznesmenów zarządzających interesami Putina. Timczenko miał, według niego, pilnować interesów Putina na rynku ropy naftowej i trzymać "czarną kasę Kremla". Po publikacji ogłoszeń Rybkin w tajemniczych okolicznościach zniknął, by po kilku dniach odnaleźć się na Ukrainie. Tuż potem wyjechał do Londynu, gdzie swoje zniknięcie przypisał działalności rosyjskich tajnych służb (miał być porwany i odurzony narkotykami).
Większy rozgłos niż publikacje Rybkina przyniósł Timczence raport ze śledztwa prowadzonego przez amerykańskiego ekonomistę Paula Volckera w sprawie nadużyć przy programie ONZ "Ropa za żywność", realizowanym w Iraku. W nielegalnych transakcjach miały brać udział, zdaniem Volckera, firmy Gunvor International i Gunvor Limited kontrolowane przez Timczenkę. Po publikacji raportu Timczenko zaprzestał nawet sporadycznych kontaktów z prasą, a jego dane zniknęły ze wszystkich otwartych spisów adresów w Szwajcarii.
Syndyk Jukosu
W kwietniu 2004 r. w rosyjskiej wersji "Forbesa" ukazał się artykuł na temat powiązań między Surgutnieftegazem a firmą Kinex, której jednym z czterech założycieli był właśnie Timczenko. Od 1993 r. niepodzielnym władcą Surgutnieftegazu jest Władimir Bogdanow. Chociaż oficjalnie przyznaje się do posiadania zaledwie 0,36 proc. akcji spółki, to faktycznie ją kontroluje. Choć Bogdanow jest znany z twardego zarządzania imperium Surgutnieftegazu, prowadził dziwne interesy z Kineksem. Na przykład za tonę ropy w 2002 r. Kinex płacił koncernowi średnio 35 USD mniej niż inni kontrahenci. Według informatorów brytyjskiego "The Telegraph", Timczenko został nawet znaczącym udziałowcem Surgutnieftegazu.
Interesy z Kineksem były wstępem do budowy prawdziwej fortuny Timczenki. Gdy 25 października 2003 r. rosyjskie służby specjalne zatrzymały skonfliktowanego z Putinem Michaiła Chodorkowskiego, rozpoczął się początek końca Jukosu, największej rosyjskiej firmy naftowej.
Czarna kasa Kremla
Nazwisko Timczenki jako biznesmena z otoczenia Putina było wymieniane już trzy lata temu. W lutym 2004 r. Iwan Rybkin, wówczas przewodniczący rosyjskiej Dumy i kandydat w wyborach prezydenckich, przekonywał w płatnych ogłoszeniach, że "Władimir Putin jest największym oligarchą w Rosji". Rybkin podawał też nazwiska biznesmenów zarządzających interesami Putina. Timczenko miał, według niego, pilnować interesów Putina na rynku ropy naftowej i trzymać "czarną kasę Kremla". Po publikacji ogłoszeń Rybkin w tajemniczych okolicznościach zniknął, by po kilku dniach odnaleźć się na Ukrainie. Tuż potem wyjechał do Londynu, gdzie swoje zniknięcie przypisał działalności rosyjskich tajnych służb (miał być porwany i odurzony narkotykami).
Większy rozgłos niż publikacje Rybkina przyniósł Timczence raport ze śledztwa prowadzonego przez amerykańskiego ekonomistę Paula Volckera w sprawie nadużyć przy programie ONZ "Ropa za żywność", realizowanym w Iraku. W nielegalnych transakcjach miały brać udział, zdaniem Volckera, firmy Gunvor International i Gunvor Limited kontrolowane przez Timczenkę. Po publikacji raportu Timczenko zaprzestał nawet sporadycznych kontaktów z prasą, a jego dane zniknęły ze wszystkich otwartych spisów adresów w Szwajcarii.
Syndyk Jukosu
W kwietniu 2004 r. w rosyjskiej wersji "Forbesa" ukazał się artykuł na temat powiązań między Surgutnieftegazem a firmą Kinex, której jednym z czterech założycieli był właśnie Timczenko. Od 1993 r. niepodzielnym władcą Surgutnieftegazu jest Władimir Bogdanow. Chociaż oficjalnie przyznaje się do posiadania zaledwie 0,36 proc. akcji spółki, to faktycznie ją kontroluje. Choć Bogdanow jest znany z twardego zarządzania imperium Surgutnieftegazu, prowadził dziwne interesy z Kineksem. Na przykład za tonę ropy w 2002 r. Kinex płacił koncernowi średnio 35 USD mniej niż inni kontrahenci. Według informatorów brytyjskiego "The Telegraph", Timczenko został nawet znaczącym udziałowcem Surgutnieftegazu.
Interesy z Kineksem były wstępem do budowy prawdziwej fortuny Timczenki. Gdy 25 października 2003 r. rosyjskie służby specjalne zatrzymały skonfliktowanego z Putinem Michaiła Chodorkowskiego, rozpoczął się początek końca Jukosu, największej rosyjskiej firmy naftowej.
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.