Cielęcina, drób czy dorsz? – 35-letnia Marta od dwóch tygodni zachodzi w głowę, co podać swojej półrocznej córce w ramach rozszerzenia diety mlecznej o produkty stałe. I wciąż nie wie, bo na każdym blogu parentingowym, a obserwuje ich kilkanaście, piszą co innego. Że ryba ma metale ciężkie, że indyk na pewno dostawał antybiotyki, a cielęciny na świecie się właściwie nie je. Tylko w Polsce – nie wiedzieć czemu. Marta się boi, że już na początku wypracuje złe nawyki żywieniowe u córki, więc na wszelki wypadek podaje jej tylko warzywa. Ugotowane na parze i starte na szklanej tarce, bo na internetowym forum piszą, że w kontakcie z metalową tracą witaminy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.