Odpady w Polsce są segregowane od lat. Od 2012 r. obowiązuje ustawa, która zobowiązuje gminy do takiego ustalania opłat za odbiór śmieci, żeby opłacało się je segregować. Mieszkańcy korzystają chętnie z tej możliwości, zasady segregowania mogą sprawdzić na opisanych workach, albo na stronach odbiorców śmieci. A jednak właściwe rozdzielanie śmieci do worków wciąż sprawia nam problemy. Jedni nie wiedzą jak to robić, innym się nie chce. To problem, bo wymagania czystości odbieranych worków będą coraz surowsze.
Warszawskie wysypisko śmieci na osiedlu Utrata. Przyjeżdżają tu ciężarówki z workami, do których mieszkańcy wyrzucają plastik, papier i metal. Tak zwane „segregowane suche”. - Trafiają do nas takie worki, w których 80 proc. odpadów jest odpowiednio posegregowanych, ale znajdzie się wśród nich puszka po rybkach, z której wylewa się olej, czy karton, z którego leci mleko. I wtedy dobry papier, który można byłoby przetworzyć zostaje zanieczyszczony, a wtedy nadaje się już tylko do spalenia – mówi Piotr Leszczyński, Dyrektor Zarządzający Pionu Przetwarzania Odpadów i Rozwoju warszawskiego MPO. - I cały trud na nic.
Najwięcej problemów jest z domami wielorodzinnymi, blokami, kamienicami. Wszyscy mieszkańcy wrzucają worki do wspólnych śmietników. Nie wiadomo, do kogo należą, można wpakować do nich wszystko nie narażając się na konsekwencje. W domach jednorodzinnych problem jest mniejszy, jednak i tu bywa źle. Na wierzchu leży właściwy odpad, a na dole zły, pracownik śmieciarki tego nie zauważy.
To, że w workach jest nie to, co powinno wynika jednak nie tylko z braku chęci, ale i z niewiedzy. Co zrobić z brudnym kubkiem po jogurcie. A co z puszką po rybkach? Wiele osób wciąż tego nie wie. Jak podaje GUS w roku 2016 od jednego mieszkańca zebrano średnio 303 kg. odpadów. 84 kg. z tego przeznaczono do recyklingu, 49 kg. do kompostowania, 59 kg do spalenia, a 111 kg do składowania. Łatwo obliczyć, że do recyklingu przeznaczono więc 27 proc. śmieci. W krajach, które segregują śmieci najefektywniej do recyklingu przeznacza się ok. 60 proc. odpadów. Dane te są zbierane nie tylko po to, żeby poszerzyć naszą wiedzę na temat statystyk, ale także po to, by wykazać się nimi przed Komisją Europejską. Parlament Europejski uchwalił unijne normy segregacji i przetwarzania śmieci. Zgodni z nimi do 2020 r. wszystkie państwa członkowskie powinny przeznaczać do recyklingu 50 proc. odpadów, a do 2030 – 65 proc. Jeśli nie wypełnią norm, będą płacić kary.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.