Czwarta książka o słynnym kanibalu niszczy ostatecznie jego legendę, ale czyni to z dużym wdziękiem. Wycieczka do lat młodości demonicznego Lectera ukazuje go po prostu jako młodziana szukającego pomsty na dawnych krzywdzicielach. To skutecznie rozwiewa pozory metafizycznej tajemnicy, mozolnie budowane w "Milczeniu owiec" czy "Hannibalu". Jeśli ktoś liczył na odkrywczą podróż do jądra ciemności, mocno się rozczaruje, bo choć powieść Harrisa napisana jest wyśmienicie, to rządzi się prawami b-klasowego kina sensacyjnego. Ty mi siostrę ciach, ja ci kumpla trach, gwałt niech się gwałtem odciska. Wyrafinowany esteta konstruujący przewrotne gry ze światem był jednak ciekawszym bohaterem niż pochmurny mściciel siekający wrogów samurajskim mieczem. Tajemnica zniknęła,
a pozostał zwykły thriller, na szczęście zrobiony o niebo lepiej niż bestsellery konkurencji. Książka wywoła zapewne burzę na Litwie, gdzie - jak się okazało - należy szukać źródeł namiętności Hannibala do spożywania dobrze przyrządzonej ludziny. Mieliśmy trochę szczęścia, bo gdyby się minimalnie pisarzowi omsknęło pióro, wylądowalibyśmy na Suwalszczyźnie i znów trzeba by się było za Polaków tłumaczyć.
Thomas Harris "Hannibal.Po drugiej stronie maski", Amber
Więcej możesz przeczytać w 7/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.