O problemie silosowości w organizacjach napisano wiele, i nie były to peany. Ogranicza efektywność, innowacyjność, utrudnia funkcjonowanie – zamykanie się w granicach działów, departamentów, bywa zmorą firm, oraz – co gorsza – rządów. Kiedyś znany pisarz spotkał się ze świetnie rokującymi młodymi twórcami.
Długo dyskutowano o literaturze, sensie pisania, istnienia, wyzwaniach epoki. Po spotkaniu organizatorzy zapytali gościa o wrażenia. „Tak, zdolna młodzież, bardzo zdolna”, zadumał się pisarz. „No i niektórzy próbują nawet pisać”, dodał. Ja powiem: niektórzynawet walczą z silosowością w rządach. Przykładem jest sprawne wdrożenie w Polsce programu 500+, które wymagało współpracy ministerstw i wsparcia ludzi z zewnątrz, m.in. z bankowości. Problem w tym, że choć problem z silosowością na szczeblu rządowym nie został rozwiązany, to w pewnym sensie… przestał być aktualny. Zagadnienie stało się szersze.
Wyzwaniem jest teraz zaangażowanie w organizację i funkcjonowanie państwa ludzi spoza władz centralnych. Rozwój przyjaznego społeczeństwu państwa w XXI w. wymaga zastosowania rozwiązań na miarę XXI w., czyli udziału tych, którzy mogą wnieść coś mądrego do planowanych rozwiązań. Wymaga tego skala wyzwań, sprzyja – postęp technologiczny. Pierwszą jaskółką, wątłą, startującą w burzy i ostrzeliwaną, był okrągły stół edukacyjny.
Oświata w Polsce wymaga reformy, wdrażanej w przemyślany sposób. Kolejne palące problemy to system emerytalny, nieprzystający do współczesnych czasów, podatkowy, ochrona zdrowia, kompetencje samorządów terytorialnych, wreszcie – uchwalanie prawa. Pora na zadumę: tak, niektóre przepisy są wprowadzane w zgodzie z zasadami prawidłowej legislacji. Nie chodzi tylko o rozmowę ponad podziałami, choć o to również, ale o zaangażowanie większej grupy ekspertów i praktyków do rozwiązywania wspólnych problemów. Jak wyłaniać uczestników? To nie bajka o żelaznym wilku, są przecież płaszczyzny dialogu, ciała takie jak Komisja
Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, Rada Dialogu Społecznego itd. Z tym, że dyskusja nie powinna się w nich zamykać, mogłyby pomóc w jej właściwym przygotowaniu, co nie wyklucza również innych sposobów rekrutacji. Pora na kolejną zadumę: tak, niektóre płaszczyzny dialogu działają. Moja zaduma jest tym głębsza, im wyższego szczebla władzy dotyczy (adresuję do wszystkich ekip rządzących Polską). Nadal brzmi życzeniowo, wręcz fantasmagoryjnie? Pora na jeźdźca na białym koniu. Starożytni Grecy rozwijali demokrację. Nie było łatwo, choćby dlatego że agory, gdzie spotykali się obywatele, miały swoje ograniczenia.
W świecie wirtualnym są one mniejsze. Ale nie do tego piję. Igrzyskom olimpijskim towarzyszyło „citius, altius, fortius”, czyli „szybciej, wyżej, dalej (mocniej)”. Reformy naszego państwa powinny przebiegać pod hasłem „lepiej, sprawniej, niżej”. To nadałoby kierunek. Czasem ramy, a czasami szczegółowe rozwiązania trzeba zostawić centrali, niemniej jednak jak najwięcej decyzji należy przekazywać na niższy szczebel władzy (chwila zadumy: tak, czasami ta konstytucyjna zasada jest stosowana) albo wręcz pozostawiać ludziom. Tu odnotuję próbującą się wzbić w powietrze, ale jednak jaskółkę, w postaci pracowniczych planów kapitałowych. Czy okrągłe stoły będą powstawać w dającej się przewidzieć przyszłości? Im szybciej, tym lepiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.