Początek lat 90. ubiegłego wieku i Szkoła Główna Handlowa w Warszawie to dla młodego człowieka spragnionego wiedzy był inny świat. Chodziło nie tylko o to, czego uczono, ale też o to, w jaki sposób. W Polsce rozkwitała przedsiębiorczość, rozpędzająca się gospodarka gotowa była wchłonąć każdą liczbę fachowców. Umarł król, niech żyje król –można było zakrzyknąć, gdy w 1991 r. Szkoła Główna Planowania i Statystyki powróciła do dawnej marki Szkoły Głównej Handlowej (SGH). Zmieniła się nie tylko nazwa. Studenci zyskali unikalne możliwości kształcenia. W określonych, ale dość szerokich ramach sami kształtowali swoją ścieżkę edukacji, wybierając przedmioty (część była obowiązkowa) oraz wykładowców. Dzięki SGH polska gospodarka zyskała świetnie wykształconych menedżerów, finansistów. Pojawiło się jednak pewne wyzwanie, wtedy, w latach 90., trudne do dostrzeżenia. Związane z ciągłością tradycji i współpracą studentów.
Konkurencyjna atomizacja
Leszek Balcerowicz, Danuta Hübner, Dariusz Rosati, Jerzy Kropiwnicki, Wiesław Rozłucki (twórca warszawskiej giełdy), Józef Oleksy – to niektóre postaci związane ze słynnym Wydziałem Handlu Zagranicznego SGPiS. – W latach PRL stawał się on stopniowo jednym z najważniejszych ośrodków studiów ekonomicznych oraz w zakresie zarządzania w Polsce. Pracowali tu wybitni ekonomiści, jak Michał Kalecki, Edward Lipiński czy Paweł Sulmicki. Analizy Kaleckiego rozwijały się równolegle, a w wielu punktach nawet wyprzedziły myśl Keynesa – opowiada prof. Tomasz Dołęgowski, wicedziekan Kolegium Gospodarki Światowej SGH, które stało się kontynuatorem tradycji Wydziału HZ. Wydział znajdował się w centrum uwagi władz PRL.
Dobrze wykształceni fachowcy, orientujący się w realiach krajowych i zagranicznych, byli tak potrzebni gospodarce jak dewizy. Niezależnie od nieuniknionego upolitycznienia sprzyjało to nauce.– Na Wydziale HZ prowadzono badania i zajęcia w zakresie zagadnień, o których niewiele mówiło się wtedy na innych uczelniach. Rozwijano tu dość egzotyczne w warunkach polskich studia nad ekonomią międzynarodową, biznesem międzynarodowym czy też marketingiem – dodaje prof. Dołęgowski. Założeniem reformy, którą wdrożono na SGH w latach 90., była jednak atomizacja. Ponieważ praktycznie nie było dwóch studentów, którzy mieliby taką samą ścieżkę edukacji, nie tworzono też grup, odpowiednika klas w szkole. Takie warunki kształcenia przygotowywały do rywalizacji w realiach ostrej konkurencji na wolnym rynku. Tyle że w świecie XXI w., który nastał niedługo potem, cenną wartością stała się współpraca.
Powrót do korzeni
Ostatni absolwenci Wydziału Handlu Zagranicznego zakończyli studia w 1996 r. Pięć lat wcześniej, w 1991 r., powstała organizacja, która zrzeszała jego absolwentów – Korporacja HZ. – Niewiele jest w Polsce sprawnie działających stowarzyszeń absolwentów wyższych uczelni. Większość posiada takie organizacje, najczęściej animowane przez osoby wskazane przez szkołę. Absolwenci słabo się z nimi identyfikują, często nie podtrzymują kontaktów ze swoją Alma Mater. Brakuje tradycji, tak skutecznie budowanych choćby w USA. Na tym tle niezwykłym zjawiskiem jest nasza organizacja grupująca absolwentów jednego wydziału – zauważa Leszek Hajkowski, prezydent Korporacji HZ. – Nie ograniczamy się do zajmowania się sobą, lecz służymy doświadczeniami następcom – studentom i naszej uczelni – dodaje. Spotkania z udziałem specjalnych gości (w kwietniu był to ambasador Francji), pikniki, bal karnawałowy, a przede wszystkim relacje, w biznesie bezcenne, składały się na, jak mówią sami członkowie, ducha Korporacji HZ. U progu tego stulecia organizacja, niezasilana nowymi absolwentami, straciła jednak nieco ze swojego impetu.
W ostatnich latach stowarzyszenie znów intensyfikuje działalność, otwierając się na absolwentów różnych kierunków SGH i innych członków. – Polska to nie jest kraj dla starzejących się fachowców. Absolwenci HaZetu, jak się o wydziale kolokwialnie mówiło, stowarzyszyli się nie tylko w celu organizacji spotkań wspominkowych. Jednoczą ich kompetencje, których nie za bardzo jest komu przekazać – mówi Zbigniew Wiśniewski, członek Korporacji HZ, współtwórca polskiego rynku płatności kartowych. Dodaje, że od wielu lat członkowie Korporacji toczą bój o nauczanie tych dziedzin wiedzy ekonomicznej i biznesowej, które nie cieszą się popularnością na polskich uczelniach: zarządzania operacyjnego, profesjonalnej sprzedaży, projektowania innowacji od idei do sukcesu rynkowego. – Na 10 lat przed emeryturą ludzie w Polsce stają się niewidoczni, choć są jak bombowce naładowani wiedzą i umiejętnościami, które pragnęliby przekazać innym. Stowarzyszenia absolwenckie szukają swoich stref zrzutu. Zanim wykruszą się ludzie, którzy w polskiej historii dostali unikatowe warunki rozwoju i byli przygotowani do ich optymalnego wykorzystania – mówi obrazowo Jarosław Szewczyk, absolwent Wydziału HZ, który m.in. zarządzał logistyką w koncernach PepsiCo i Danone. W Korporacji HZ powstały m.in. założenia kursów dla przyszłych menedżerów, programów wsparcia dla start-upów, mentoringu i coachingu. Okazją do dyskusji będzie konferencja, która odbędzie się w tym tygodniu w SGH oraz jubileusz Kolegium Gospodarki Światowej.
Autor tekstu rozpoczął naukę na SGH w 1992 r., pracę magisterską napisał w kolegium gospodarki światowej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.