O samobójstwach trzeba umieć mówić – przestrzega Danuta Wieczorkiewicz, psycholożka, założycielka i prezeska Fundacji Zobacz… JESTEM. – Nie wolno informować publicznie o szczegółach próby samobójczej ani pisać o tym, przed czym samobójca chciał uciec. Takie szczegóły mogą być instrukcją dla innych. Wręcz zachętą, bo skoro ktoś ma takie myśli, pod wpływem przykładu może się odważyć je spełnić. Zwłaszcza jeśli w samobójcy odnajdzie podobieństwo do siebie.
Bez pożegnania
Dlatego nie napiszemy szczegółowo, kim byli i dlaczego odebrali sobie życie dwaj 17-letni bracia bliźniacy. Jeden wyskoczył z okna wysokiego piętra, kilka tygodni później drugi się powiesił. – To chyba bzdura, że samobójcy najpierw wołają o pomoc. Moi kumple o nic nie wołali, a byłem z nimi najbliżej. Dzień przed tragedią graliśmy na konsoli, śmialiśmy się jak zawsze – opowiada Kacper, przyjaciel bliźniaków. Naprawdę nie wie, dlaczego koledzy to zrobili. Przecież mieli zamożnych rodziców, elitarną szkołę, piękne dziewczyny i dobre oceny. – Ojciec trochę za bardzo ich żyłował, chciał, żeby przejęli po nim biznes, a oni się nie garnęli. Ale to chyba nie był powód. A może jednak był? – Kacper do dziś zachodzi w głowę. Nie może kolegom wybaczyć, że go zostawili, nie pożegnali się.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.