O mobbingu w archidiecezji gdańskiej jako pierwszy pisał sześć lat temu tygodnik „Wprost”, teraz sprawę przypomniał TVN24. Na początku 2013 r. we „Wprost” Magdalena Rigamonti cytowała jednego z gdańskich duchownych: „Budzi strach, nie znosi sprzeciwu i za dobre wynagradza, a za złe karze. U nas panuje ustrój feudalny. Jest pan i są podwładni. I wszystko byłoby dobrze, bo przecież ślubujemy arcybiskupowi posłuszeństwo. Ale jeśli ten arcybiskup nie zachowuje się jak duchowny katolicki, tylko jak okrutny władca, to musimy o tym zacząć mówić”. Już wtedy w gdańskim Kościele narastała atmosfera buntu. Księża spisywali swoje relacje i wspomnienia, zastanawiali się, czy pójść z tym do sądu.
Ostatecznie zdecydowali się na drogę wewnątrzkościelną – swe relacje przesłali nuncjaturze apostolskiej. To papieska ambasada w Polsce, oczy i uszy Watykanu. Niestety, w tym wypadku ślepe i głuche. Według opublikowanej we „Wprost” relacji swego kapelana, arcybiskup budził go w nocy, pijany. Kazał mu grać na akordeonie do tańca. Podczas pijackich biesiad krzyczał: „Co ty, k…, nawet nalać nie potrafisz!”. Rano na kacu wzywał go, żądając „actimelka” i krzycząc: „Bądź moim actimelkiem!”. Kapelan był pierwszym księdzem, który zdecydował się sprzeciwić hierarsze. W efekcie próbowano z niego zrobić osobę niezrównoważoną psychicznie.
Milczenie nuncjusza
W zeszłotygodniowym wydaniu magazynu „Czarno na białym” reporterzy TVN przedstawili kolejne szokujące wyznania duchownych, którzy osobiście doświadczyli mobbingu ze strony swojego przełożonego. Ubliżanie, publiczne poniżanie i psychiczne znęcanie się – takie mocne zarzuty padają pod adresem Sławoja Leszka Głódzia. Ksiądz Piotr zaraz po skończeniu seminarium rozpoczął posługę jako kapelan w rezydencji ks. abp. Głódzia. To tylko fragmenty jego wstrząsających doświadczeń: – Kilka godzin po śniadaniu, podczas wprowadzania relikwii św. Jana Pawła II do parafii w Kiezmarku, arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego skomentował poranny „incydent” ze źle, jego zdaniem, przyrządzonym jajkiem: „Nie potrafią jajka ugotować”.
Tu dodał określenie: „cioty pierdolone!”. Ksiądz Piotr już po kilku dniach zorientował się, że posługa kapelana nie ma sensu. Tym bardziej, kiedy usłyszał, że ma złożyć przysięgę, że wszystko, co zobaczył i usłyszał wewnątrz rezydencji arcybiskupa, nigdy nie będzie wyniesione na zewnątrz. To jego kolejne doświadczenie z abp. Głódziem: – Któregoś dnia, który określam jako przełomowy, po kilkugodzinnych zakupach w celu zaopatrzenia rezydencji, na pytanie: „Gdzie byłeś?”, odpowiedziałem: „Robiłem zaopatrzenie rezydencji w kilku marketach”. Arcybiskup zareagował krzykiem: „Nie pierdol! Rozjeżdżasz się gdzieś po diecezji, masz za dużo czasu”. Od tego wydarzenia ks. arcybiskup przestał się hamować i wielokrotnie moje odpowiedzi na pytania ucinał: „Nie pierdol”. Tak też zwraca się do dziś. Ostatnio do jednego z proboszczów podczas wizytacji. W materiale TVN wypowiada się również inny duchowny z Trójmiasta, który ze względu na psychiczne znęcanie się nad nim abp. Głódzia miał myśli samobójcze.
– Przemoc, niszczenie, destrukcja. Przemoc, która sprawia, że jak ktoś spotyka się z arcybiskupem, cieszy się, że to nie on został ochrzaniony, zniszczony, ośmieszony, tylko że to jego sąsiad. To jest jedno z moich trudniejszych doświadczeń – opowiada. Kolejny proboszcz z Pomorza, który też doświadczył mobbingu: – Zbadałem, że mam ponad 200 ciśnienia i patrzę w jeden punkt i się nie nadaję. Że wielu ludzi w konfesjonale wysyłałem na terapię i w końcu sam się odważyłem na nią pójść. Na pewno w tym kryzysie miałem myśli samobójcze. To nie ulega wątpliwości. To jest taki stopień stresu. O sprawie poinformowano dwóch ostatnich nuncjuszy apostolskich w Polsce. Żaden jednak nie skontaktował się z ofiarami abp. Głódzia. Żaden nie odpowiedział też na pytania dziennikarzy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.