
W XVIII wieku Wielki Post był dla Polaków tak uciążliwy, że w Wielki Piątek i Wielką Sobotę odreagowywali go, wieszając na suchej gałęzi… śledzie. W ten sposób „karano" ryby za to, że przez sześć tygodni zastępowały smaczniejsze mięso. Dziś nie ma mowy o takiej postnej „traumie", bo Polaka, który pości przez 40 dni, trzeba by szukać ze świecą. Hanna Szymanderska w książce „Kuchnia postna” (wyd. Świat Książki) przekonuje jednak, że warto ograniczyć spożycie mięsa, a post jest do tego dobrym pretekstem. Zwłaszcza że korzystając z przepisów autorki, nikomu głód nie grozi. Szymanderska proponuje potrawy staropolskie, takie jak barszcz ze śledziem, ale też dania kuchni obcych, m.in. pikantne selery po chińsku i szparagi z sosem łososiowym. Raczy też czytelników ciekawostkami obyczajowymi. Możemy się na przykład dowiedzieć, że kilka wieków temu Polacy posuwali się do takich oszustw jak formowanie karpia z mięsnego farszu, by choć trochę pofolgować apetytowi podczas Wielkiego Postu.