Upokorzeni pisowcy zareagowali jak trzeba i Karolek Karski już poprosił o więcej czasu dla swojej komisji do zbadania zbrodni Dorna. Nieszczęsny Gosiewski tłumaczył się przed dziennikarzami, że „nie ma problemu Dorna", choć feldmarszałek „używa pojęć zaskakujących". No, przyznaj, Przemek, jak nazwał cię epifenomenem, to od razu poleciałeś do Kopalińskiego, nie?
Kochamy Jarosława Kaczyńskiego. Serio. Nikt takich jaj z PiS nie robi jak on. Przecież żeby wymyślić „zastępcę członka Komitetu Politycznego PiS", to trzeba mieć wybitną predylekcję do robienia z ludzi wariatów. Ale żeby takim zastępcą członka mianować Suskiego, to już sadyzm. Przecież on nigdy nie zrozumie, że pan z niego drwi, panie Jarku.Swoją drogą, wyobrażająsobie państwo powrót takiego epifenomenu do domu? „Bożeno, właśnie zostałem zastępcą członka". „Ech, zawsze w ciebie wierzyłam, mój ty Adonisie!"
Historyczna chwila! Po dwóch latach prezydentury Lech Kaczyński zachował się jak głowa państwa. I zareagował na Palikotowe bąki puszczane ustami tak, jak zareagować powinien, czyli powiedział, że Palikot, jak to klaun, ani go obraził, ani go nie obraził. Tylko po grzyba ta cała Kaczorowa kancelaria chce Palikota pozywać? Poślijcie mu lepiej ortopedę. Niech leczy nogi, skoro głowy się nie da.
Z polityki odeszła Zyta Gilowska. W ciągu trzech lat odeszła po raz trzeci, więc nie damy sobie nic obciąć, że nie wróci po raz kolejny, czego byśmy sobie zresztą życzyli, bo choć od kilku lat pani minister nas, zdaje się, nienawidzi, to my i tak ją lubimy. Rozbawiła nas kiedyś do łez opowieścią o tym, jak uwielbia filmy ze Schwarzeneggerem, więc hasta la vista, baby.
Opozycyjny (?) szef komisji do specsłużb Janusz Zemke (LiD) to człowiek wielkiej wiary. Ostatnio uwierzył, że za dymisją ministra Grasia kryją się tylko powody osobiste, a pan Graś Paweł chce sobie od służb odsapnąć. I dodał, że w sprawie nie ma drugiego czy trzeciego dna. To prawda, my też widzimy tylko jedno wielkie dno. I dwa metry mułu.
A z kolei niewierni okazali się pisowcy: Wassermann i Macierewicz. Uznali, że odejście Grasia to dowód na kompletny brak kontroli nad służbami i bałagan, a Antek kpił sobie z „powodów osobistych", pytając, jak długo jeszcze Tusk będzie powoływał do rządu ludzi z problemami. Co fakt, to fakt. Macierewicz też ma niewąskie problemy osobiste, ale to nigdy nie był powód, by nie rządził służbami, prawda?
Do stolicy zjechały żony górników i od razu przyjęła je prezydentowa Kaczyńska. Pochyliła się z troską, łzy otarła, pocieszyła. Dobra pani. Powinna jeszcze bezami biedaczyny poczęstować. Gdzieś tam po Jolce na pewno zostały.
Są cuda. Najpierw policja (za Tuska!) ogłosiła raport, a w nim jak byk, że w 2007 r. popełniono mniej przestępstw, ale za to więcej wykryto, a potem ukazały się badania Transparency International na temat korupcji, a w nich, że za Ziobry mniej łapówek było. A tam zaraz mniej, mniej, ale za to droższe!
Straszliwa plaga Legnicę opanowała. To te patałachy na wózkach, do których muszą chodzić opiekunki, a to od groma kasy kosztuje. Tamtejszy radny SLD i wicedyrektor szpitala, niejaki Huzarski, wykombinował więc, że lepiej byłoby przemieścić ich wszystkich do domu opieki, to się na zelówkach zaoszczędzi. Słysząc o takich pomysłach, zastanawiamy się, czy aby nie przesadzono z tą „integracją niepełnosprawnych". Choć to w sumie miłe, że taki półmózg może być dyrektorem szpitala, nie?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.