Maciej Nowak
Krytyk teatralny
Gdy jako dziecko podsłuchiwałem dyskusję kolegów mego ojca, w mózg wbiło mi się słowo pajdokracja. Brzmiało groźnie. Gdy już nieco wyemancypowałem się intelektualnie, poznałem znaczenie tego pojęcia. Nie wydało się tak złowróżbne, bo termin krył znaną głównie z Króla Maciusia I czy Piotrusia Pana formę organizacji społecznej, w której przewodnią rolę spełniają osoby niedojrzałe, dzieci, młodzież.
Refleksy takiego myślenia znajdujemy w wielu dziełach sztuki XX wieku, odreagowującej stulecia rządów tatusiów. Gdy dochodziło do mnie, że pajdokracja nie oznacza zawalenia się świata, poznałem z kolei słowo gerontokracja, czyli rządy starców. Lubiliśmy nim określać sytuację we władzach ZSRR. Dziś o gerontokracji znów głośno: Włosi i Francuzi policzyli średnią wieku swoich parlamentarzystów i ze zdumieniem stwierdzili, że waha się gdzieś w okolicach siedemdziesiątki. Systematycznie śledząc dyskusje dotyczące polskiego życia artystycznego, widzę, jak uwięzieni jesteśmy w tych stereotypowych pokoleniowych opozycjach. Z jednej strony, oskarżenia o gówniarskie barbarzyństwo, z drugiej, o postkomunistyczne zacofanie czy starczy konserwatyzm. Rozwiązaniem nie byłby żaden konsens. Napięcia muszą być, bo dodają kolorów naszemu bladawemu życiu artystycznemu.
Krytyk teatralny
Gdy jako dziecko podsłuchiwałem dyskusję kolegów mego ojca, w mózg wbiło mi się słowo pajdokracja. Brzmiało groźnie. Gdy już nieco wyemancypowałem się intelektualnie, poznałem znaczenie tego pojęcia. Nie wydało się tak złowróżbne, bo termin krył znaną głównie z Króla Maciusia I czy Piotrusia Pana formę organizacji społecznej, w której przewodnią rolę spełniają osoby niedojrzałe, dzieci, młodzież.
Refleksy takiego myślenia znajdujemy w wielu dziełach sztuki XX wieku, odreagowującej stulecia rządów tatusiów. Gdy dochodziło do mnie, że pajdokracja nie oznacza zawalenia się świata, poznałem z kolei słowo gerontokracja, czyli rządy starców. Lubiliśmy nim określać sytuację we władzach ZSRR. Dziś o gerontokracji znów głośno: Włosi i Francuzi policzyli średnią wieku swoich parlamentarzystów i ze zdumieniem stwierdzili, że waha się gdzieś w okolicach siedemdziesiątki. Systematycznie śledząc dyskusje dotyczące polskiego życia artystycznego, widzę, jak uwięzieni jesteśmy w tych stereotypowych pokoleniowych opozycjach. Z jednej strony, oskarżenia o gówniarskie barbarzyństwo, z drugiej, o postkomunistyczne zacofanie czy starczy konserwatyzm. Rozwiązaniem nie byłby żaden konsens. Napięcia muszą być, bo dodają kolorów naszemu bladawemu życiu artystycznemu.
Więcej możesz przeczytać w 4/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.