Rząd nie może być kasą zapomogowo-pożyczkową
W dobrze rozwijającej się w ostatnich latach polskiej gospodarce coś się poplątało. Modna stała się walka o skokowe podwyżki płac, gwarancje najrozmaitszych dopłat do emerytur, do nieużytków rolnych, o dochody równe tym w najbogatszych krajach Europy. Nikt nie chce słyszeć o tym, że w kraju produkującym na mieszkańca trzy razy mniej niż ci najbogatsi mowy nie ma o takich cudach. Ale Polska to kraj nieograniczonych możliwości. Rządząca przez dwa lata partia postanowiła przywrócić państwu opinię dobrego właściciela i sponsora. Kto by się przejmował długiem publicznym i myślał o rozwiązywaniu rzekomo nabrzmiałych problemów finansowych i strukturalnych. W samooszukiwaniu się byliśmy niemal zawsze na jednym z pierwszych miejsc. Ciągle nie chcemy przyjąć do wiadomości, że pod koniec pierwszego dziesięciolecia XXI wieku wypada znać podstawy ekonomii i wiedzieć to i owo o ustrojowych imponderabiliach zdrowej gospodarki.
Więcej możesz przeczytać w 4/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.