„Pani M. ma tatuaże na przedramionach, a krąg jej przyjaciół składa się głównie z narkomanów" – takie opisy znalazły się w protokołach detektywów wynajętych przez niemiecką sieć sklepów Lidl do szpiegowania pracowników. Detektywi notowali, jak często ekspedienci wychodzą do toalety, jak długie przerwy robią magazynierzy i o czym rozmawiają sprzątaczki. Rzeczniczka Lidla Petra Trabert twierdzi, że obserwację prowadzono po to, aby wykryć wypadki kradzieży i łamania regulaminu pracy. W tym celu zapewne zbierano informacje o romansach pracowników. Tygodnik „Stern", który ujawnił protokoły, oskarżył sieć o stosowanie metod Stasi.
Więcej możesz przeczytać w 14/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.