Coraz więcej fotoradarów, coraz więcej mandatów i bezwzględne ściganie przestępstw drogowych. Czy po to, by było bezpieczniej? Niekoniecznie. Raczej po to, by więcej zarobić.
W 2008 r. do kasy Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło ponad 71 mln zł z mandatów karnych. W porównaniu z poprzednim rokiem to wzrost o 4 mln zł. W innych województwach jest podobnie. To daje wpływy około miliarda złotych rocznie w całej Polsce. Za miliard złotych można by wybudować co najmniej 100 km autostrady. Tymczasem na budowę dróg nie wydano z tych pieniędzy ani grosza. – Wpływy z mandatów karnych stanowią dochód skarbu państwa – mówi Ivetta Biały, rzeczniczka Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Każdy urząd wysyła te pieniądze na rachunek skarbu państwa. Ten zaś przyznaje coraz wyższe kwoty urzędom wojewódzkim m.in. po to, aby skuteczniej egzekwowały mandaty. Tylko w tym celu w 2008 r. w mazowieckim urzędzie powołano specjalny Oddział Realizacji Dochodów. Zatrudniono w nim 13 dodatkowych osób. W ten sposób powstała 40-osobowa jednostka zajmująca się wyłącznie ściąganiem pieniędzy z mandatów. Pracownikom urzędu przyznano również podwyżki. – Zatrzymało to dotychczasowy odpływ kadry – cieszy się Ivetta Biały.
Więcej możesz przeczytać w 13/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.