Z całego serca dziękuję za artykuł „Testament Religi" (nr 12) i kampanię „Przeżyć raka”. Trzy lata temu zachorowałam na nowotwór. Na szczęście trafiłam na lekarzy, którzy nie tylko dobrze prowadzili moje leczenie, ale także dodawali otuchy. To drugie mogło być nawet ważniejsze. Na początku postanowiłam bowiem, że nie powiem o chorobie nikomu – ani rodzinie, ani znajomym. Częste wyjazdy, uciążliwość leczenia i zmiany w wyglądzie szybko uświadomiły mi jednak, że tej choroby nie da się ukryć. Zaczęłam informować moich bliskich o tym, co się ze mną działo. I wtedy zaczęłam się naprawdę bać. Osoby, które dowiedziały się, że mam raka, odwracały się ode mnie. Robiła tak nawet rodzina. Czułam się, jakbym już umarła. Zaczęłam pytać, czemu tak reagują. Większość mówiła, że nie wiedziała, jak się w tej sytuacji zachować, jak mnie traktować, o czym rozmawiać. Mam nadzieję, że kampania „Przeżyć raka” spowoduje, iż takie sytuacje nie będą się już zdarzać. Że osoby z chorobą nowotworową będą traktowane tak samo jak osoby ze złamaną nogą czy wyciętą nerką. Że ludzie nie będą się od nich odwracać w obawie, by nie zareagować niewłaściwie. Chorzy potrzebują czuć, że gdy wyzdrowieją, będą mogli wrócić do swojego zwykłego życia, że nie zostali już z niego wykluczeni.
Zofia Szydłowska
Słodki sen biskupów
Choć zauważyłem, że sytuacja Kościoła katolickiego i jego status pogorszyły się w ostatnich latach, to artykuł Tomasza Terlikowskiego „Słodki sen biskupów" (nr 12) mnie zaszokował. Być może jako katolik nie chciałem dostrzec, jak daleko zabrnęła ta sytuacja. Przerażające jest, że wpływ tej instytucji na życie katolickiego kraju jest aż tak mały. To niezwykłe, jak łatwo politycy zmieniają stosunek do Kościoła i jak łatwo odwracają się od jego nauki. Moim zdaniem, autor artykułu zbyt surowo ocenia Kościół i jego hierarchów. Powolność wydawania osądów czy postulatów wynika z natury tej instytucji. Kościół to instytucja duchowa. Tu nie tylko należy podjąć odpowiednie decyzje, ale także wcześniej dobrze je rozważyć i przemyśleć w świetle Ewangelii. W kwestiach moralnych nie zawsze istnieją gotowe paragrafy, które łatwo można zastosować w danej sytuacji. Zaskakuje mnie także to, że autor zarzuca księżom, iż nie grzmią z okładek gazet, ekranów telewizorów o niemoralności zabiegów in vitro czy eutanazji. Akcja portali katolickich „Uratuj świętego”, Dzień Świętości Życia (25 marca) i inne akcje, które podejmuje Kościół, dowodzą, że księża robią co w ich mocy, by bronić życia. Jestem przekonany, że gdyby silniej naciskali, częściej występowali w mediach, posypałyby się na nich gromy, że ingerują w życie polityczne. Złagodzenie postawy hierarchów wynika prawdopodobnie m.in. z agresji działaczy instytucji pozarządowych, polityków i dziennikarzy nawołujących do oddzielenia Kościoła od polityki.
Zbigniew Kwiatkowski
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.