„Specjalny status w NATO należy się Francuzom tak samo jak bagietka czy wieża Eiffla” – to hasło legło u podstaw decyzji generała de Gaulle’a, kiedy postanowił o wystąpieniu ze struktur militarnych sojuszu. Dziś Francja wraca na łono NATO, ale nie zamierza się w czasach pokoju podporządkować stałemu dowództwu paktu.
Do tej pory Francja była jedną nogą w NATO, jedną poza nim, teraz będzie przestępować z nogi na nogę, aby mieć jak największy wpływ na decyzje sojuszu, ale o uczestnictwie w akcjach militarnych rozstrzygać oddzielnie. Prezydent Sarkozy chciałby przewodzić Europie w dziedzinie obronności, marzy mu się – tak jak de Gaulle’owi – postawienie na czele sojuszu dyrektorium brytyjsko- -amerykańsko-francuskiego z naciskiem na rolę Francji.
Więcej możesz przeczytać w 13/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.