Francuski prezydent Nicolas Sarkozy określił go mianem niezbyt inteligentnego. Złośliwi z powodu chłopięcej aparycji długo nazywali go Bambi i Piotruś Pan. Premier Hiszpanii José Luis Rodriguez Zapatero, który od ubiegłorocznych wyborów kieruje rządem mniejszościowym, najwyraźniej nie przejmuje się epitetami. Na przekór fatalnym prognozom z optymizmem patrzy w przyszłość, nawet jeśli jego rodacy mają dużo mniej powodów do radości.
Pozycji Zapatero nie zachwiała nawet fatalna kondycja hiszpańskiej gospodarki. Pomyślne wyniki poprzednich lat (utrzymujące się mniej więcej 4-procentowe tempo wzrostu PKB rocznie, dochód narodowy na mieszkańca wynoszący 90 proc. średniej dla krajów „starej unii") pozostały wspomnieniem. Boom gospodarczy, dzięki któremu powstało prawie 5 mln nowych miejsc pracy, zamienił się w potężny kryzys. Według najnowszych szacunków, najbliższe lata upłyną pod znakiem kilkuprocentowego spadku PKB. Bezrobocie przekroczyło już 4 mln i sięga 19 proc. ogółu siły roboczej, co stanowi najwyższy wskaźnik w Unii Europejskiej. Dotychczas branża budowlana generowała niemal 8 proc. dochodu narodowego, ale teraz większość deweloperów postanowiła wstrzymać wszystkie inwestycje. Także w przemyśle motoryzacyjnym 30-procentowy spadek popytu na samochody zmusił do poszukiwania oszczędności i masowych zwolnień.
Więcej możesz przeczytać w 20/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.