Obecny prezydent kandydować oczywiście musi, tak jak startować musi każda głowa państwa, jeśli nie zabrania jej tego konstytucja. To elementarz polityki i nie mają tu znaczenia sondaże. W takiej sytuacji był wszak w 1995 r. Lech Wałęsa, któremu pół roku przed wyborami sondaże dawały 3 proc. i żadnej szansy na wejście do drugiej tury. Wałęsa ostatecznie przegrał, więc Kaczyński zapewne woli się pocieszać świeższym przykładem, sprzed lat pięciu, kiedy z Donaldem Tuskiem wygrał na ostatniej prostej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.