Mykoła Riabczuk: Niemały społeczny kapitał, który został zgromadzony podczas tamtych dni, mógł kardynalnie zmienić model zachowań większości obywateli – z antyobywatelskiego na obywatelski. Ten kapitał, niestety, został zmarnowany – zarówno przez całkowitą nikczemność i niedołężność polityków, jak i przez brak doświadczenia i niedojrzałość samego społeczeństwa. Pomarańczowa rewolucja doprowadziła naród do swego rodzaju ćwierćfinałów, lecz nie zdołała wynieść go na szczyty światowych demokracji. Przed Ukrainą jeszcze długa droga, niekoniecznie łatwa, będzie ona prawdopodobnie wymagać zwielokrotnionej gorliwości i wyrzeczeń.
Ukraina nadal pozostaje podzielona na dwa symboliczne kolory: niebieski i pomarańczowy. Te barwy wynikają wyłącznie z odmiennych doświadczeń historycznych?
Obydwa te dziedzictwa są obecnie jednakowo odczuwalne w ukraińskiej polityce i kulturze: tradycja bizantyjska i Złotej Ordy z jednej strony oraz polsko-litewska i habsburska z drugiej. Pierwsza z nich sprawia, że Ukraina jest „niedo-Europą", druga robi z niej „niecałkiem- Rosję”. Jeśli nasza przyszłość rzeczywiście zależy od naszej przeszłości, musimy pamiętać, że w tej przeszłości mieliśmy nie tylko wieki niewolnictwa i zdrady, strachu i egoizmu, ale co najmniej dwa tygodnie bezinteresownej współpracy, wzajemnego zaufania i solidarności społecznej. Nasze niepowodzenia nie oznaczają, że wysiłki były daremne. Oznaczają tylko, że wysiłki były niewystarczające. Amerykanie mają trafne powiedzenie: kto chce rozwiązać problem, ten szuka rozwiązań; kto nie chce – szuka wymówek. Prawdziwi obywatele to ci, którzy szukają rozwiązań.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.