Choć kryzys gospodarczy dał się we znaki także organizatorom zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver, wierzą oni, że po tej imprezie ich miasto na stałe stanie się magnesem dla sportowców przygotowujących się do ważnych imprez. W tych dniach przez miasto może się przewinąć nawet 2,3 mln osób. Samych sportowców i oficjeli będzie ponad 6 tys.
Polscy kibice emocjonują się najbardziej pytaniami, czy rewelacyjna Justyna Kowalczyk zdobędzie złoto, czy Adam Małysz będzie się liczył w konkursie skoków oraz jakie szanse na znalezienie się na podium ma Tomasz Sikora. W samym Vancouver mieszkańcy czekają w coraz większym napięciu na oficjalne otwarcie igrzysk, z drugiej strony zadają sobie pytanie: jak wpływ będą one miały na ich region? Analiza rządu kanadyjskiego przedstawiona po zwycięstwie w wyścigu o organizację igrzysk zimowych w 2010 r. przewiduje pozytywne skutki imprezy dla gospodarki regionu i Kanady w ciągu 20 lat szacowane w optymistycznym scenariuszu na kwotę 3,5 mld USD, a w pesymistycznym na 1,6 mld USD.
Więcej możesz przeczytać w 5/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.