Wszystkie kobiety wiedzą, że jeśli przyszła mama promienieje i pięknie wygląda – urodzi chłopca. Bo córka odbiera matce urodę. Zresztą płeć dziecka można rozpoznać po kształcie brzucha ciężarnej. Gdy jest spiczasty, na pewno będzie syn. W ciąży nie należy też pracować przy komputerze, a żeby uniknąć rozstępów, warto stosować kremy. Wszystkie te przekonania łączy jedno: są mitami.
1. Seks w ciąży może zaszkodzić dziecku i przyspieszyć poród
Stosunek nie może zaszkodzić dziecku w łonie matki, bo jest ono chronione przez błony płodowe, płyn owodniowy i mięśnie macicy. Nawet w trzecim trymestrze lekarz zaleca powstrzymywanie się od seksu tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy poprzednia ciąża zakończyła się przedwczesnym porodem lub pojawiają się krwawienia. Ginekolog Sarah Jarvis, autorka książki „Pregnancy for Dummies" (Ciąża dla opornych), twierdzi, że stosunek może wręcz pomóc w przygotowaniu ciała kobiety do urodzenia dziecka. Uważa ona, że seks pobudza wytwarzanie oksytocyny, hormonu rozluźniającego szyjkę macicy. Część ginekologów zaleca częstsze stosunki w wypadku ciąż przenoszonych (gdy termin porodu już minął). Szyjka macicy po 38. tygodniu ciąży staje się bowiem wrażliwa na prostaglandyny, hormony zawarte w nasieniu. Mogą one rozwierać szyjkę macicy i wywoływać skurcze, ale ich ilość w spermie jest tak niewielka, że do 38. tygodnia są całkowicie nieszkodliwe. Mniej więcej miesiąc przed wyznaczonym terminem porodu hormony, które wyzwalają się w organizmie kobiety podczas orgazmu, mogą wywołać trwające nawet 30 minut skurcze Braxtona-Hocksa, czyli tzw. skurcze przepowiadające, niewywołujące jeszcze akcji porodowej. Ginekolodzy przypominają, że seksu należy zaniechać dopiero, kiedy kobiecie odeszły wody płodowe.
Stosunek nie może zaszkodzić dziecku w łonie matki, bo jest ono chronione przez błony płodowe, płyn owodniowy i mięśnie macicy. Nawet w trzecim trymestrze lekarz zaleca powstrzymywanie się od seksu tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy poprzednia ciąża zakończyła się przedwczesnym porodem lub pojawiają się krwawienia. Ginekolog Sarah Jarvis, autorka książki „Pregnancy for Dummies" (Ciąża dla opornych), twierdzi, że stosunek może wręcz pomóc w przygotowaniu ciała kobiety do urodzenia dziecka. Uważa ona, że seks pobudza wytwarzanie oksytocyny, hormonu rozluźniającego szyjkę macicy. Część ginekologów zaleca częstsze stosunki w wypadku ciąż przenoszonych (gdy termin porodu już minął). Szyjka macicy po 38. tygodniu ciąży staje się bowiem wrażliwa na prostaglandyny, hormony zawarte w nasieniu. Mogą one rozwierać szyjkę macicy i wywoływać skurcze, ale ich ilość w spermie jest tak niewielka, że do 38. tygodnia są całkowicie nieszkodliwe. Mniej więcej miesiąc przed wyznaczonym terminem porodu hormony, które wyzwalają się w organizmie kobiety podczas orgazmu, mogą wywołać trwające nawet 30 minut skurcze Braxtona-Hocksa, czyli tzw. skurcze przepowiadające, niewywołujące jeszcze akcji porodowej. Ginekolodzy przypominają, że seksu należy zaniechać dopiero, kiedy kobiecie odeszły wody płodowe.
Więcej możesz przeczytać w 10/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.