Maciej Strączyński, prowadzący proces tzw. mafii paliwowej, został pozwany przez sędzię Marlenę Kluk, córkę oskarżonego w tym procesie Mieczysława Kluka Wkrótce będziemy świadkami pierwszego w Polsce procesu o ochronę dóbr osobistych, w którym przeciwko sobie stanie dwoje sędziów. W tle sprawy – mafia paliwowa i najwyższy rangą policjant, jaki kiedykolwiek został osadzony w polskim więzieniu.
Rola pozwanego przypadnie Maciejowi Strączyńskiemu, prezesowi Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia" prowadzącemu najważniejszy w Polsce proces z udziałem tzw. mafii paliwowej. Urażona jego wypowiedziami czuje się Marlena Kluk z IV Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Częstochowie, prywatnie córka oskarżonego w tej głośnej sprawie karnej Mieczysława Kluka, byłego szefa śląskiej policji. Sędzia Kluk uważa, że sędzia Strączyński poważnie naruszył jej dobra osobiste. Podczas kilku rozpraw w obecności wielu osób miał bowiem sugerować, że Marlena Kluk celowo komplikuje przebieg procesu ojca, działając – w jego interesie – na granicy prawa. Wprawdzie pełnomocnik pani sędzi, który już złożył w sądzie stosowne dokumenty, liczy na ugodę, ale żeby do niej doszło, Maciej Strączyński musiałby przeprosić Marlenę Kluk w ogólnopolskim wydaniu „Gazety Wyborczej". – Nie mam kogo ani za co przepraszać – ucina rozmowę o ewentualnej ugodzie sędzia Strączyński. – Nigdy w życiu nie rozmawiałem z tą panią. Jak można się obrażać na orzeczenia sądu? – pyta retorycznie, pozostawiając sprawę bez komentarza.
Więcej możesz przeczytać w 12/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.