Przez dziesięciolecia inwestorzy szukali sposobów na to, aby zjeść ciastko i nadal mieć ciastko – czyli zapewnić sobie duży zysk przy ograniczonym ryzyku. I podobno instytucje finansowe wreszcie odkryły taki złoty środek: tzw. produkty strukturyzowane. Czy rzeczywiście potrafią godzić ogień z wodą – bezpieczeństwo inwestowania z dużym zyskiem?
Złoto Anglii, Złoto v. Ropa, Moc Złotego, PLN 2012, Rok Pegaza, Zyskowny Kwartet, Kopalnia Złota, Mustang czy Apetyczne Trio – to nazwy niektórych produktów, którymi instytucje finansowe coraz częściej kuszą inwestorów. Do intrygującej nazwy dochodzi obietnica braku strat i potencjalnie wysokich zysków. Argumentem przemawiającym za tym jest zazwyczaj zdumiewająco optymistyczny wykres przedstawiający wyniki z przeszłości. To wszystko mieści się w bardzo pojemnym worku nazywanym produktami strukturyzowanymi lub po prostu strukturami. Jeszcze kilka lat temu struktury były produktami dla wybrańców, głównie bogatych klientów private bankingu. Obecnie są dostępne praktycznie dla każdego. Tyle że przeciętny klient nie rozumie zazwyczaj, jak taki produkt działa i od czego tak naprawdę zależy jego potencjalny zysk. I trudno mu się dziwić.
Więcej możesz przeczytać w 12/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.