„Plaże Agnes”, wchodzące do kin 19 marca, to najnowsze dzieło 80-letniej Agnes Vardy – filmowca niszowego, niezależnego, nietuzinkowego i przez wielu nierozumianego.
Z nią nigdy nic nie wiadomo. Przyjdzie na spotkanie z dziennikarzami czy nie? A może przebierze się za kartofla? Albo owinie taśmą filmową? Chociaż Agnes Varda skończyła 80 lat, to ani wyglądem (mówią o niej Lady Pink, bo wciąż nosi bordowe włosy), ani tym bardziej zachowaniem nie przypomina statecznej matrony. Skakała z radości, gdy zamiast urodzinowego tortu dostała od przyjaciół 80 mioteł. Ale najlepszy prezent podarowała sobie sama. Zrealizowała autobiograficzny film – kolaż „Plaże Agnes", za który odebrała w ubiegłym roku francuskiego Cezara w kategorii dokument. Varda zabiera widza w osobistą podróż po wewnętrznych pejzażach – miejscach,ludziach, wydarzeniach, które zapadły jej w pamięć. „Jak uporządkować pamięć chaotyczną, wyrywkową, gdy wspomnienia są porozrzucane jak kawałki puzzli – zastanawia się sama Agnes. – Jak zrekonstruować długie życie? To pytanie postawiłam sobie, dokonując bilansu życia. Lubię puzzle. Zebrałam kilkadziesiąt filmów i z każdego wyciągnęłam jeden obraz. Poukładałam je w całość. Ostatnio robię instalacje. Ten film to taka instalacja z mojego życia. Chciałam pokazać bliskim: dzieciom, wnukom, przyjaciołom moje wspomnienia z przeszłości i zobaczyć, jak na nich działają, a z widzów uczynić świadków mojej historii. To są wspomnienia starej kobiety, ale nie kobiety stojącej nad grobem” – śmieje się.
Więcej możesz przeczytać w 12/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.