Na początku było zbieractwo.Człekokształtne, a zapewne także jużich przodkowie rozwijali kulturę zbieractwa. Wtedy nie było co prawda dolarów, euro, złotych czy SMS-ów, więc zbierali jagody, grzyby czy kamienie. Widać, ten system gospodarczy oparty na zbieractwie się sprawdził, bo ludzkość dotrwała do XXI wieku w dobrym stanie. Skoro tak, to logiczny wydaje się wniosek, by nie zmieniać czegoś, co przyniosło sukces. Pomysł na zbieractwo, które 140 tys. lat temu zapewniło przyszłość człowiekowi pierwotnemu, należy rozwijać i upowszechniać.
Dziś zbieranie grzybów, jagód, makulatury czy butelek to już jakiś przeżytek z czasów wspólnoty plemiennej i komuny. Współczesna rozwinięta kultura zbieractwa opiera się na zbieraniu pieniędzy. A zbiera się je na wszystko: na chore dzieci i samotne matki, na teatry i zwierzęta, także na rozwój instytucji kształtujących kulturę zbieractwa. Okres wypełniania PIT-ów to czas najwyższej mobilizacji zbieraka złośliwego, który przekonuje, że tylko on wie, jak najlepiej wydać 1 proc. naszych podatków. Setki reklam prasowych i telewizyjnych, e-maile i zwykłe prośby listowne atakują nas codziennie, powodując wrażenie, że zbierak złośliwy to najwyższa forma człowieczeństwa. Presja jest tak wielka, że niekiedy chciałoby się oddać całą swoją pensję różnym fundacjom dobroczynnym, by uwolnić się od poczucia winy za wszystkie nieszczęścia społeczne. Oddawszy wszystkie pieniądze, które zarabiamy, różnym zbierakom, moglibyśmy spokojnie żyć pod opieką jakiejś fundacji. Na przykład założonej przez nas Fundacji Pomocy Poszkodowanym przez Fundacje. Tak powstałoby społeczne perpetuum mobile. Tylko tacy prostacy i takie prymitywy jak piszący te słowa wyobrażają sobie, że źródłem bogactwa narodu jest wytwarzanie dóbr i usług. To potrafi każdy głupiec z kraju wysokorozwiniętego. W Polsce, która ma najniższy wskaźnik aktywnych zawodowo obywateli spośród krajów Unii Europejskiej, coraz popularniejsze staje się przekonanie, że dobrobyt można zbudować na zbieractwie. Co roku daje nam przykład Jerzy Owsiak, jak zwyciężać mamy deficyt środków na opiekę zdrowotną. Niech inne kraje zajmują się produkcją wysokospecjalistycznego sprzętu medycznego, niech inni wydają pieniądze na kształcenie twórców tego sprzętu, inżynierów, lekarzy i menedżerów. Jeśli chcą w tak prymitywny sposób zarabiać na życie i tworzyć postęp cywilizacyjny, to ich sprawa. My zbudujemy dobrobyt za pieniądze Orkiestry Społecznej Przemocy Dobroczynnej i Postępowego Zbieractwa Ogólnospołecznego. Jeśli nie masz pomysłu na życie, nie wiesz, co robić, to załóż fundację. Ludzie będą cię lubili, bo pracując, tworzysz samo dobro, oczywiście za ich pieniądze. Nikt się nie ośmieli cię skrytykować, bo nikt nie chce uchodzić za nieczułego na ludzkie cierpienie.
Więcej możesz przeczytać w 14-15/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.