P r z e m y s ł a w G o s i e w s k i (1964 –2010) Ileż to razy kpiłem z Gosiewskiego… Ba, kiedyś w jakimś urzędowym spisie odszukałem jego drugie imię, które stało się potem przedmiotem docinków. A przecież nawet wtedy miałem poczucie i dawałem mu wyraz, że Przemysław Edgar Gosiewski jest oceniany wyjątkowo niesprawiedliwie.
Poznałem go kilkanaście lat temu – ruchliwy, w przyciasnym garniturku, wszędzie biegający ze stertami papierzysk. Właściwie był podobnie jak Henryk Wujec prekursorem ADHD w Polsce. Co prawda nie truchtał jak Wujec, ale chodził tak szybko, machając przy tym papierami, że w chodzie sportowym miałby duże szanse na medale.
Zginął razem z Lechem Kaczyńskim, swoim pierwszym politycznym patronem. Przyszły prezydent współpracował z młodym działaczem gdańskiego podziemia w „Solidarności", by na początku lat 90. rekomendować go bratu Jarosławowi, tworzącemu wówczas Porozumienie Centrum. Stał się Gosiewski jednym z najbardziej oddanych współpracowników przewodniczącego partii. Jego lojalność nie miała granic. Cztery lata temu dziennikarz telewizyjny spytał ówczesnego szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości, czy Jarosław Kaczyński złożył mu już życzenia urodzinowe. – Tak, oczywiście. Życzył mi wszystkiego najlepszego – padła błyskawiczna odpowiedź. Chwilę potem w Sejmie pojawił się sam lider PiS. – Panie prezesie, złożył już pan życzenia posłowi Gosiewskiemu? – Nie, nie zdążyłem. A jaka jest okazja?
Zginął razem z Lechem Kaczyńskim, swoim pierwszym politycznym patronem. Przyszły prezydent współpracował z młodym działaczem gdańskiego podziemia w „Solidarności", by na początku lat 90. rekomendować go bratu Jarosławowi, tworzącemu wówczas Porozumienie Centrum. Stał się Gosiewski jednym z najbardziej oddanych współpracowników przewodniczącego partii. Jego lojalność nie miała granic. Cztery lata temu dziennikarz telewizyjny spytał ówczesnego szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości, czy Jarosław Kaczyński złożył mu już życzenia urodzinowe. – Tak, oczywiście. Życzył mi wszystkiego najlepszego – padła błyskawiczna odpowiedź. Chwilę potem w Sejmie pojawił się sam lider PiS. – Panie prezesie, złożył już pan życzenia posłowi Gosiewskiemu? – Nie, nie zdążyłem. A jaka jest okazja?
Więcej możesz przeczytać w 17/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.