Jestem skromną, prywatną osobą, która po prostu zna trochę ludzi – mówi Marcin Dubieniecki, mąż Marty Kaczyńskiej
Tomasz Machała: Kim jest Marcin Dubieniecki?
Marcin Dubienecki: Prywatnie mężem Marty Kaczyńskiej i ojcem dwójki dzieci. Zawodowo adwokatem.
A publicznie?
Przez krótki okres można było postrzegać mnie jako quasi-osobę publiczną.
Prywatna osoba nocuje w Pałacu Prezydenckim?
To wynikało wyłącznie z tego, że żona musiała uporządkować wszystkie prywatne rzeczy po rodzicach. Nie wiem, czy pan miał okazję kiedyś być w tych apartamentach na górze.
A skąd. Nawet niewielu posłów PiS miało przywilej tam być.
Tam poza apartamentem pierwszej pary jest apartament dla gości i w nim nocowałem, będąc w Warszawie. To było naturalne, teściowie proponowali, że mogę się zatrzymać. Mówię o pana noclegach w pałacu już po katastrofie smoleńskiej. Ja nocowałem tylko w sytuacji, kiedy byłem razem z żoną. Trudno sobie wyobrazić, żeby córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej, kiedy przyjeżdża uporządkować prywatne rzeczy, spakować je, miała przebywać gdzie indziej, a nie tam, gdzie odbywa się pakowanie tego wszystkiego. To trwało ponad dwa miesiące.
Marcin Dubienecki: Prywatnie mężem Marty Kaczyńskiej i ojcem dwójki dzieci. Zawodowo adwokatem.
A publicznie?
Przez krótki okres można było postrzegać mnie jako quasi-osobę publiczną.
Prywatna osoba nocuje w Pałacu Prezydenckim?
To wynikało wyłącznie z tego, że żona musiała uporządkować wszystkie prywatne rzeczy po rodzicach. Nie wiem, czy pan miał okazję kiedyś być w tych apartamentach na górze.
A skąd. Nawet niewielu posłów PiS miało przywilej tam być.
Tam poza apartamentem pierwszej pary jest apartament dla gości i w nim nocowałem, będąc w Warszawie. To było naturalne, teściowie proponowali, że mogę się zatrzymać. Mówię o pana noclegach w pałacu już po katastrofie smoleńskiej. Ja nocowałem tylko w sytuacji, kiedy byłem razem z żoną. Trudno sobie wyobrazić, żeby córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej, kiedy przyjeżdża uporządkować prywatne rzeczy, spakować je, miała przebywać gdzie indziej, a nie tam, gdzie odbywa się pakowanie tego wszystkiego. To trwało ponad dwa miesiące.
Więcej możesz przeczytać w 29/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.