Wielki ryk to coś, co kojarzy się z krzykiem kibiców i odgłosami stadionu." Ryk rykowi nierówny. Są ryki radości i ryk jelenia na rykowisku.
Jest ryk porodowy i ryk szefa na wieść o tym, że firma nie wyrobi się z planem. Wielu wokalistów rockowych ryczy do mikrofonu, a niektóre niekochane panny ryczą sobie do słuchawki.
Ryczeć można w wielu miejscach, ale najlepszym do tego miejscem jest zdecydowanie stadion. Jak można było się ostatnio przekonać, afrykańskie wuwuzele ryczą głośniej niż wszystkie znane do tej pory kibicowskie trąbki. Wielki ryk często spotykany jest też na torze Formuły 1. To ryk silników spalinowych. Ale jest też inny ryk, który towarzyszy emocjom sportowym. Ryk, który wzrusza kobiety i budzi w nich instynkty opiekuńcze. Ryk ten, choć z innej bajki ryków stadionowych, jest jak najbardziej męski, ale też trochę chłopięcy, a nawet dziecinny. Ten nowy przejmujący ryk to ryk facetów, którzy przegrali mecz.
Więcej możesz przeczytać w 29/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.