Kilkanaście dni temu Grigorij Perelman oficjalnie oświadczył, że nie przyjmie miliona dolarów nagrody przyznanej mu przez amerykański Instytut Matematyczny Claya. Geniusz czy wariat? Pytanie tym bardziej zasadne, że Perelman żyje niemal w nędzy w mikroskopijnym mieszkanku na przedmieściach Petersburga. I tam rozwiązuje największe matematyczne problemy współczesności.
Milion dolarów to nagroda za udowodnienie tzw. hipotezy Poincarégo. Zakłada ona, że każdą elastyczną pętlę umieszczoną nad piłką da się ściągnąć do punktu, nie rozrywając ani nie opuszczając powierzchni kuli. Zasada ta oznacza, że powierzchnia jest sferą i można ją dowolnie wydłużać i rozciągać. Naukowcy twierdzą, że na podstawie tej teorii można wytłumaczyć kształt wszechświata. Hipotezę Poincarégo próbowało potwierdzić wielu matematyków na całym świecie od 1904 r. Instytut Matematyczny Claya określił ją jako jeden z problemów milenijnych i postanowił przyznać ogromną nagrodę temu, kto udowodni jej prawdziwość. Dokonał tego właśnie Grigorij Perelman. Swoje obliczenia opublikował kilka lat temu w internecie.
Więcej możesz przeczytać w 29/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.