Jeszcze miesiąc temu w pis brylowały gołębie: Paweł Poncyljusz i Joanna Kluzik-Rostkowska. Dziś wrócił taliban.
Traktowali nas jak bydło! – huknęła posłanka Marzena Wróbel. – Podczas wizyty prezesa w Radomiu kazali mi się odsunąć, żeby nie było mnie widać w kadrze – skarżyła się podczas ostatniego posiedzenia klubu PiS przed drugą turą wyborów prezydenckich. Omawiano na nim współpracę sztabu Jarosława Kaczyńskiego z parlamentarzystami. Głos Wróbel nie był odosobniony – na Joannę Kluzik-Rostkowską, Pawła Poncyljuszai Adama Bielana, których zresztą nie było na sali, gromy rzucało kilkunastu posłów kojarzonych z frakcją twardogłowych, nazywaną „talibanem".
Każdy z mówców zbierał brawa i każdy powtarzał z grubsza te same zarzuty: jesteśmy traktowani przez sztab jak mięso armatnie, potrzebują nas tylko do rozdawania ulotek, nie słuchają naszych pomysłów, a naszym zdaniem zwycięstwo może dać tylko powrót do sprawy Smoleńska. Żale nic nie pomogły. Relacje między sztabem a posłami nie zmieniły się do końca kampanii, o katastrofie wciąż mówiono niewiele.
Więcej możesz przeczytać w 31/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.