3,5 tysiąca skarbów sztuki islamu zgromadzono w muzeum na Hawajach
Stromy podjazd z palmami po obu stronach. Po pniach drzew wiją się pnącza bugenwilli i filodendronów. Podjazd prowadzi do Shangri La. Wejścia strzegą dwa kamienne wielbłądy. Tak mogłaby wyglądać brama raju opisanego w powieści Jamesa Hiltona "Lost Horizon" ("Zagubiony horyzont") z 1933 r. W Shangri La mieści się muzeum sztuki islamu. Arabski napis na metalowej tabliczce przytwierdzonej do drzwi jest cytatem z Koranu: "Wejdź do środka spokojny i bezpieczny".
Muzeum podróży poślubnej
Shangri La to rezydencja, którą w latach 30. zbudowała na Hawajach Doris Duke, spadkobierczyni tytoniowego imperium. Gdy kupowała prawie dwuhektarową działkę nad oceanem, na której stanęła rezydencja, Hawaje nie były jeszcze stanem USA. Doris uchodziła wtedy za najbogatszą dziewczynę na świecie. Do listopada 2002 r. posiadłością interesowali się głównie turyści. Cierpiąca na samotność miliarderka już od kilkudziesięciu lat zapowiadała, że w Shangri La powstanie muzeum sztuki islamu. Nie dożyła realizacji swoich planów (zmarła w 1993 r.). Muzeum otwarto 6 listopada 2002 r. Gdyby Doris Duke żyła, dwa tygodnie później obchodziłaby swoje 90. urodziny. "Dom Doris Duke w pewnym sensie był muzeum od wielu lat. Urządzała go tak, by przypominał jej podróż poślubną, którą odbyła na Bliski Wschód jako 22-letnia dziewczyna" - mówi Deborah Pope, dyrektor muzeum. Pierwsze dzieła sztuki islamskiej Duke kupiła podczas tamtej podróży. Jej małżeństwo przetrwało tylko pięć lat.
Obecnie w Shangri La - eklektycznym domu łączącym style współczesny, arabski, śródziemnomorski i hiszpański - znajduje się 3,5 tys. dzieł sztuki islamskiej. "Urządziliśmy wszystko mniej więcej tak, jak to wyglądało za życia Doris Duke" - opowiada Deborah Pope. Po wejściu do Shangri La przybyszów oczarowuje gra światła przenikającego przez marokański witraż z początku XX wieku. W holu umieszczono kafelki z czasów imperium otomańskiego, haftowane tkaniny weselne z Azji Środkowej (zwane suzani) oraz syryjskie komody inkrustowane macicą perłową. Ściany wewnętrznego dziedzińca zdobią perskie kafelki (powstały między XIII a XIX wiekiem). Znajduje się tam również wielka mozaika wykonana w Iranie pod koniec lat 30. XX wieku. Cała kolekcja obejmuje dzieła stworzone między VIII a XX wiekiem. W niedostępnych dla zwiedzających pokojach umieszczono eksponaty sprzed epoki Mahometa, na przykład szklane naczynia z II wieku naszej ery. "Każda rzecz w Shangri La była ręcznie czyszczona alkoholem i olejami mineralnymi" - mówi Violet Mimaki, od 22 lat administratorka posiadłości.
Świątynia harmonii
Jednym z najcenniejszych eksponatów w kolekcji Doris Duke jest XIII-wieczna cela modlitewna, zwana mirhabem. Kiedyś z jej pomocą wierni ustalali kierunek położenia Mekki. W salonie, w którym stoi mirhab, na ścianach ułożono 60 perskich kafelków pokrytych wzorami kaligraficznymi i arabeskami. Podłoga zrobiona jest natomiast z wypolerowanej lawy.
W muzeum sztuki islamu nie mogło zabraknąć basenu (ma 22 m2 powierzchni) i fontanny (wykonano ją z marmuru). Obok basenu znajduje się pomniejszona replika irańskiego Chihul Sutun, czyli XVII-wiecznego królewskiego pawilonu w Isfahanie. Zdobią go czerwone drewniane kolumny oraz irańskie kafelki wykonane w XX wieku. Zwiedzający nie mogą jeszcze oglądać głównej sypialni, z łazienką wyłożoną lapis-lazuli i nefrytem. Zostanie ona udostępniona za dwa lata.
Zwiedzanie Shangri La kończy się w ogrodzie Mughal. Dawniej słychać tu było krzyczące małpy i skrzeczące papugi. Obecnie tylko bulgotanie wody w kanale, którego brzegi są wysadzane cyprysami i drzewkami cytrusowymi. W Shangri La - jak w mitycznym raju z powieści Hiltona - panują ład i harmonia.
Więcej możesz przeczytać w 49/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.